Król lew 4- kolejne pokolenia

Znalazłam!

Na pustkowiu właśnie wypoczywał żółty lew z brązową grzywą. Przyglądała się mu lwica. Ostrożnie skradła się do niego ale przez przypadek nadepnęła na mały patyczek który się skruszył tym samym wywołując dźwięk który obudził smacznie śpiącego lwa.
Otworzył oczy. Kiedy zauważył nieznajomą mu lwicę wstał na równe nogi i zaatakował ją ponieważ wyglądała jakby pochodziła ze Złej Ziemi. Ta zdążyła zareagować i także skoczyła na lwa. Jednak był on silniejszy i przypchnął lwicę do ziemi.
- Co ty tutaj robisz Złoziemko!?
-Po pierwsze nie jestem nią już a po drugie mógłbyś ze mnie zejść?!
-Pewnie a potem dam ci się zabić.
-Chętnie bym później to zrobiła ale do tego nie dojdzie. - Lwica spojrzała lwu w głęboko w oczy.
-Nie to niemożliwe-powiedziała.
-O co ci chodzi? - powiedział nadal wścieknięty lew.
Teraz lwica przypatrzyła się całej jego sylwetki grzywie i sierści:

-Kopa!!!!
- Z kąd znasz moje imię cudzoziemko?
-Kopa to ja Vitani.
-Vitani?
-Tak.
Lew zszedł z lwicy.
-Kopa jak ty nie żyjesz co jak?
-Vitani jak ty nie jesteś cudzoziemką?
-Najpierw ty mi odpowiedz.
-Wszyscy uwarzali że Zira mnie zabiła. Zostawili mnie na skale. Porwała mnie woda. Kiedy odzyskałem przytomność byłem na tym Pustkowiu. Niedaleko płynie strumyk a zwierzyna też tam przychodzi. Miałem więc co pić i jeść. Nie znam za to drogi do domu więc nie wróciłem.
-A więc teraz już nie ma złoziemców Zira nie żyje. Wszystkie lwice z naszego stada mieszkają na Lwiej Skale. Pewnego razu poszłam na polowanie ale nie wróciłam.
Przytulili się:

-Kopa wróćmy do domu.
-Bardzo bym chciał ale jak?
-Niwiem ale chyba przyszłam z północy.
-A więc choćmy.

Po kilku dziennej wędrówce znaleźli się na Złej Ziemi.
-Vitani Lwia Ziemia już Blisko!!
-Kopa niestety ale ta Ziemia jest bardzo rozległa nie wiem czy kiedyś znajdziemy drogę do domu.
-Zobacz tam niedaleko jest Rajska Ziemia!
-Tak ale inna niż ta przy naszym domu.
-Tak ale choćmy tam coś upolować i przespać się.
-Dobrze

Jak myślicie? Jak potoczoł się dalsze losy Kopy i Vitani?