Ponowne Spotkanie

228 10 5
                                    

-Nasze dzieci są wspaniałe.-odezwała się do męża Araney.
-Racja.-odpowiedział Agar.
Dzieci władców wraz ze swoimi przyjaciółmi bawili się przy wodopoju. Vivian jest dobrą miłą szaloną lecz odpowiedzialną lwiczką. Jej brat-Mefisto jest mądry i opanowany. Iris zaś jest niecierpliwa zadziorna szalona i trochę wredna. Basta i Silva- bratnie dusze. Świetnie się dogadują.
-Hehe teraz ty gonisz brat!-krzykneła z radością Vivian.
-Sory ale ja muszę już iść na obiad-odparł Basta.
-Ja także.-Dodał Silva.
-Też muszę iść-powiedziała Iris.
-No dobra.-odpowiedziała Vivian.
Lwiaki odeszły.
-Hmmm Vivian idziemy na spacer?
-Okej.
Lwiaki spacerowały aż doszły do Rajskiej Ziemi.
-Łał Mefisto ale tu ładnie....
-No.
-Hej!
Rodzeństwo się obruciło i zobaczyło lwiaka:

-Hej!Rodzeństwo się obruciło i zobaczyło lwiaka:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mefisto zawarczał.
-Ejjjj koleś wrzuć na luz.
-Kim jesteś co?-zapytał wkurzony Mefisto.
-Jestem Zalar, książę Zalar.
-Ja jestem Vivian i jestem księżniczką a to mój brat Mefisto i jest przyszłym królem Lwiej Ziemi.
-Ahaa.
-Ty? Księciem? Uważaj bo ci uwieżę.-warkną Mefisto.
-Tak księciem Rajskiej Ziemi.
-Poważnie?
-Tak!
-Powiedzmy że ci wierzę.
-Cudnie.
-Synku.... Kto to jest?!
-Eeee to Vivian a to jej bratMefisto-przyszły król Lwiej Ziemi.
Lwica zawarczała i zawołała swojego męża który szybko przybiegł.
-To książęta Lwiej Ziemi.-powiedziała Lwica.
-Hmmm dzieci Araney i Agara? Tu?-odparł lew.
-Z kąd znacie moich rodziców?
-Ehhh kiedyś mieliśmy z nimi małe sprzeczki...-odparła lwica.
Mefisto często słuchał opowieści ojca dotyczących Lwiej Ziemi. Wiedział już kto stoi przed nim i Vivian-ona także wiedziała kim są co obcy.
Na szczęście majordomus królewski Temu zauwarzył początek tego zajśca i pędem poleciał do swego króla. Mefisto więc się nie martwił bo zauwarzył w oddali rodziców wraz z paroma lwicami.
-Ares-ryknął Agar.
-Hm Agar i Araney-jak się miewa twój braciszek co?-zapytał z szyderczym uśmieszkiem Ares.
Araney i Mercy zawarczały.
-Na pewno lepiej jak ty będziesz za chwilę. -powiedziała wkurzona Idia.
Zaczęła wraz z Leah biec w stronę wrogów lecz Agar zatrzymał je łapą.
-Stójcie.
-Oh pewnie się nie spodziewaliście że załorzymy własne stado!?-dodała Lisa
-Dość-zaryczał Agar-jeśli zobaczę was bądź wasze stado lub tego wypłosza-król spojrzał na Zalara który krył się za swoją matką-przy moich dzieciach bądź innych lwiątek z mojego stada to po was. Rozumiemy się?
-Tttak-wysyczał Ares.
Król wziął syna na grzbiet a córkę w pysk i wraz z lwicami wyruszyli na Lwią Skałę.

Następnego ranka Vivian obudziła się jako druga ponieważ pierwszy na łapy wstał Kovu który stał na czubku Lwiej Skały. Pamiętał jak kiedyś jeszcze rządził Lwią Ziemią i wychowywał swoje dzieci. Wiedział że jego czas powoli się kończy. Vivian jako jedyna z małych lwiątek znała przeszłość dziadka. Chciała się go o coś zapytać więc podeszła do niego.
-Cześć dziadku!
-Dzień dobry Vivian.
-Słyszałeś już o całym wczorajszym zajściu?
-Pewnie. Cała Lwia Ziemia o nim mówi.
-Czemu jesteś taki smutny?
-Ahh Vivian każde zwierzę na ziemi ma swój czas. Czuję że mój i babci niedługo nadejdzie.
-Ale dziadku..
-Nie martw się. Stanę się duchem i na pewno będę kogoś strażnikiem i będę obserwował moje dzieci i moich wnuków i prawnuków. Obiecuję. Tak samo babcia.
-No dobrze... A czy myślisz że Zalar jest zły?
-Nigdy nie patrz co się dzieje na zewnątrz lwa Vivian, patrz co ma w środku.
To dla lwiczki były ważne słowa i pomyślała że będzie się nimi kierować do końca życia.- Ja też kiedyś należałem do złego stada. Twój pradziadek Simba uwarzał mnie za kompletne zło wcielone. Jedank twoja babcia.... zakochaliśmy się. Jakoś się to potoczyło no i widzisz byłem królem.
-Dzięki dziadku.
-Wiesz Viavian chyba obudzę babcię i wyruszymy teraz w podróż. Chcemy umrzeć w spokoju. Proszę przekaż to wszystkim.
-Dobrze dziadku.-lwiczka wtuliła się w dziadka który po chwili poszedł obudzć swoją żonę i wyruszyli.
Gdy wszystkie lwy i lwice się obudzili przed ich patrolami i polowaniem Vivian ogłosiła wszystkim woadomość o Kovu i Kiarze. Ten dzień był dla miszkańców Lwiej Ziemi smutny. Zanim wszyscy poszli wypełniać swoje obowiązki okazało się że Kopa i Vitani także odeszli razem z Kovu i Kiarą. Lwice poszły polować a lwy patrolować. Tylko Leah została z lwiątkami.
-Ciociu Leah!
-Tak Vivian?
-Mogę się przejść?
-Twój tata powiedział że jeśli nie będziesz się zbliżała do Rajskiej Ziemi to możesz.
-No to idę.
-Hę idź, pa!
-Pa ciociu.
Vivian ruszyła przed siebie. W sumie nie wiedziała gdzie dokładnie chciała iść. Pomyślała że pójdzie do domu Rafikiego bo nigdy w nim nie była. Gdy dotarła do wielkoego baobabu wspięła się na niego. Domownika w nim nie było. Lwiczka obserwowała malowidła. Zauwarzyła na nich dziadka babcię mamę i tatę a także siebie i brata. Przez czoło Mefisto przechodziła czerwona kreska. Vivian domyśliła się że to oznaczało że jej brat w przyszłości będzie królem.
Rafiki właśnie wszedł do swojego domu.
-Witaj Vivian.
-Dzień dobry Rafiki.
-Co cię tu sprowadza?-pawian patrzył się na lwiczkę dziwnymi oczami.
-A nic.
-Okej.
-Czemu masz takie oczy i patrzysz na mnie jakbym miała za chwilę nie żyć?
-Yyy niewiem.
-Co ty robiłeś?
-Medytowałem.
-Z kim rozmawiałeś?
-Z twoim dziadkiem....
-Czyli już zmarł.
-Tak. Ale powiedział mi że reszta żyje.
-No dobra. Ja już chyba pójdę. Pa!
-Pa.
Vivian nadal szła przed siebie.
-Hej Vivian!
-Eeee Zalar?
-Taaa. Przejdziemy się?
-No okej.

Pytanka:
1. Czy Rafiki kłamał że przez przypadek miał takie dziwne spojrzenie?
2. Czy Vivian coś się stanie?Jeśli tak to co?
3.Czy Vivian podkochuje się w Zalarze?
4.Czy Zalar uknuł jakiś podstęp?
5.Kogo strażnikiem będzie Kovu?
6.Spodziewaliście się że Ares i Lisa załarzą stado?
7. Podobają wam się wyglądy i imiona lwiątek i czy wogle podoba się wam to że opisuje nowe pokolenie?

Król lew 4- kolejne pokoleniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz