Rano byłam nieprzytomna. W nocy w ogóle nie mogłam spać i wiedziałam, że mój brat również. Widziałam, że szparę między podłogą a drzwiami jak zapala światło w korytarzu i schodzi na dół, po czym wraca do swojego gabinetu. Wiedziałam, że przez to, że nie śpi, pracuję, a ja nie chciałam, żeby to robił. Gdy raz się przepracował trafił do szpitala, bo zemdlał w biurze. Po wyszykowaniu się do szkoły, zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, gdzie zastałam mojego brata pijącego kawę. Widziałam jego lekko podkrążone oczy. Nie chciałam, żeby się przemęczał.
- Wyspałaś się? - spytał z lekkim uśmiechem. Nawet, gdy miał zły dzień, potrafił uśmiechnąć się w moją stronę. Pokręciłam głową i usiadłam przy wyspie kuchennej. Postawił przede mną kubek z herbatą i oparł się o blat kuchenny. Przeleciałam wzrokiem po wysepce i natrafiłam na pismo z sądu. Odstawiłam kubek i wzięłam kartkę do ręki.
- Co to jest? - spytałam i spojrzałam na bruneta.
- To nie ważne, Mers, zwykłe wezwanie - powiedział, a ja zaczęłam czytać co jest napisane czarnym drukiem. - Mercy, nie przejmuj się tym.
- Louis to jest wezwanie do sądu, napisane przez adwokata Vivien - powiedziałam. Louis westchnął, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. - Czy ona...
- Mercy, załatwię to - odparł. Chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. - To pewni Pani Collins. Nie przejmuj się tym, Mers - powiedział, po czym wyszedł z kuchni. Wpatrywałam się w kartkę, po czym szybko schowałam ją do plecaka.
Załatwię to sobie z Vivien.
Louis wrócił do kuchni, a ja w tym czasie skończyłam herbatę.
- Ryan właśnie podjechał - poinformował mnie. Przytaknęłam głową i zeskoczyłam ze stołka Podeszłam do mojego brata, a ten przytulił mnie i cmoknął w czoło. - Nie zamartwiaj się tym, dam sobie radę - zapewnił mnie. - Powodzenia w szkole - powiedział, gdy odsunęłam się od niego. Uśmiechnęłam się i odwróciłam w kierunku wysepki. Zarzuciłam plecak na ramię i wyszłam z pomieszczenia. W korytarzu założyłam buty i wyszłam z domu. Zobaczyłam auto mojego przyjaciela, więc podeszłam do niego i wsiadłam do środka.
- Gotowa? - spytał.
- Bardziej już nie będę - mruknęłam.
Po paru minutach byliśmy już pod szkołą. Szybko wysiadłam z samochodu, nawet nie czekając na mojego przyjaciela. Ruszyłam w kierunku wejścia do budynku, tylko po to, żeby jak najszybciej porozmawiać z Vivien. Weszłam do środka i rozejrzałam się po korytarzu. Zauważyłam blond włosy Niall'a i od razu wiedziałam, że jest tam dziewczyna, której szukam. Z plecaka wyciągnęłam kartkę i rozłożyłam ją. Podeszłam do nich, a Ashton jako pierwszy zwrócił na mnie uwagę.
- Cześć Mercy - uśmiechnął się.
- Co to jest? - spytałam i odwróciłam kartkę w stronę Vivien.
- Nie wiem o czym mówisz - zapierała się.
- Nie udawaj głupiej. Włamałaś się wczoraj do mojego domu, by przespać się z moim bratem, a gdy cię wyrzucił poszłaś na policję i do sądu, aby wnieść oskarżenie o gwałt - powiedziałam.
- Vivien to prawda? - spytał Niall.
- A kto ci w to uwierzy? - spytała z głupim uśmiechem. - On tego pożałuję, ty również. Ja zawsze dostaję to czego chce - powiedziała i wyminęła mnie razem z Jessicą.
- Mers, wszystko się ułoży - powiedział Niall.
- Doskonale wiesz, że gdy mój brat pójdzie do więzienia to ona przejmuję nade mną opiekę - powiedziałam. - Nie mogę stracić brata.
CZYTASZ
I Don't Wanna Live Forever||n.h. ✔️
Fanfictionw szkole udaję, że go nie znam, po za nią jestem w nim szaleńczo zakochana. okładkę wykonała @_mayka_