- Mercy! - usłyszałam, gdy akurat powtarzałam materiał na jutrzejszy sprawdzian z matematyki. - Niall przyszedł! - krzyknął Louis. Westchnęłam ciężko i wstałam z krzesła. Wyszłam z pokoju, w dość kiepskim humorze. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Stanęłam na ostatnim schodzie i wpatrywałam się w blondyna.
- Przyszedłeś powiedzieć mi wprost, że jestem dziwką? - spytałam.
- To nie ja napisałem tą kartkę - odparł. - Tylko Jason.
- Mogłeś go powstrzymać - mruknęłam.
- Możemy porozmawiać u ciebie? Nie chcę, żeby Louis to słyszał - westchnął. Przytaknęłam głową i zaczęłam wchodzić po schodach. Weszłam do pokoju i usiadłam na krześle, gdy w tym czasie Niall zamykał drzwi od mojego pokoju.
- Odpowiesz mi na jedno pytanie? - spytałam, a on przytaknął głową i usiadł na moim łóżku. - Dlaczego ja?
- W jakim sensie? - zapytał.
- Dlaczego akurat zaczęliście gnębić mnie? - zadałam kolejne pytanie.
- Nie wiem, Mercy. Naprawdę nie potrafię odpowiedzieć ci na to pytanie - odpowiedział. - Tak...wyszło.
- Tak wyszło - powtórzyłam z kpiną. - Jesteście żałośni.
- Mercy, nie chciałem, żebyś cierpiała.
- Jasne - prychnęłam. - To dlatego znęcaliście się nade mną pieprzony rok? Dlatego, że nie chciałeś żebym cierpiała? To jest żałosne, Niall.
- Nie jesteś lepsza, Mercy - syknął.
- O co ci znowu chodzi?
- Jak to o co? - spytał. - Myślisz, że nie wiem co wyprawiasz tu z Zaynem?
- Nic się nie dzieje, pomiędzy mną i Zaynem. Jesteśmy do cholery przyjaciółmi.
- Powiedz w czym jest lepszy ode mnie. Przeleciał cię już? - spytał z głupim uśmieszkiem.
- Jesteś obrzydliwy.
- Może, ale to nie ja jestem tutaj dziwką - odparł.
- Skoro uważasz, że jestem dziwką, to dlaczego się ze mną związałeś? - spytałam. Byłam już na skraju płaczu, a on doskonale o tym wiedział.
Znał mnie.
- Wydawałaś się być łatwą laską - odpowiedział.
To mnie złamało.
- Chciałeś się zabawić, tak? - po moim policzku spłynęła łza.
- Nie rycz mi tu - prychnął. - To na mnie nie działa.
- Wypierdalaj stąd - warknęłam.
- Może grzeczniej - wstał z łóżka i chciał do mnie podejść. Wstałam z krzesła i odepchnęłam go.
I wtedy już wiedziałam.
Spojrzałam w jego oczy, które nie wyrażały żadnych emocji.
Mówił prawdę.
- Wypierdalaj stąd! - krzyknęłam. Chciałam go odepchnąć, ale złapał moje nadgarstki. - Puść mnie! - próbowałam wyrwać swoje ręce.
- Zamknij się - warknął i popchnął mnie na łóżko. Zawisł nade mną i przyszpilił moje ręce do materaca.
- Odpierdol się ode mnie! - wrzasnęłam. Poczułam pieczenie na policzku.
Uderzył mnie.
- Zamknij się albo dostaniesz o wiele mocniej - syknął i zaczął ściągać moje spodenki. Nie mogłam uwierzyć w to, że mój chłopak mnie uderzył.
Chyba już nim nie był.
- Puść mnie - szepnęłam. - Proszę.
Spojrzał w moje oczy i jedyne co zrobił to uśmiechnął się zadziornie.
- Dziwki to lubią - powiedział. Nie wiedziałam co mam robić. Chciałam się uwolnić, ale on był silniejszy. Zaczął całować mnie po szyi, a ja chciałam zniknąć. Spojrzałam na szafkę nocną, na której stała lampka. Wiedziałam, że to jedyne wyjście. Kopnęłam w nią z całej siły, a ona spadła na podłogę z wielkim hukiem. Nie musiałam długo czekać, aż do pokoju wpadł przerażony Louis.
- O ty chuju! - krzyknął i podbiegł do nas. Odciągnął ode mnie Nialla, a ja szybko usiadłam na łóżku i zawiązałam swoje spodenki. Louis powalił Nialla na podłogę i usiadł na jego biodrach. - Jak śmiałeś w ogóle ją tknąć?! - krzyknął i uderzył go w twarz. Wstałam z łóżka, w czasie, gdy mój brat okładał go pięściami.
- Louis, nie warto - powiedziałam, ale mnie nie słuchał. - Louis, pójdziesz siedzieć jeżeli go teraz nie zostawisz - odparłam. - Louis! - krzyknęłam i złapałam go za ramię. Zatrzymał pięść parę centymetrów przed twarzą blondyna.
- Nigdy więcej się do niej nie zbliżysz, rozumiesz?! - wrzasnął. Wstał z Nialla i od razu złapał go za ramiona. Wyprowadził go z mojego pokoju i po chwili słyszałam trzask drzwi. Usiadłam na ziemi i oparłam się plecami o łóżko. Schowałam twarz w dłoniach i cicho łkałam.
Jak on mógł mi to zrobić?
- Mers? - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam zmartwionego Zayna. - Co się wydarzyło? - spytał.
- Niall...on-
- Spokojnie - powiedział i usiadł obok mnie.
- Próbował mnie zgwałcić - odparłam, a po chwili wybuchnęłam płaczem.
- Co za kutas - syknął.
- Dla niego jestem tylko nic nie wartą dziwką - szepnęłam.
- Mercy, nawet tak nie myśl - powiedział.
- Kiedy to do cholery prawda! - krzyknęłam. - Przez okrągły rok on i jego koledzy uprzykrzali mi życie. Jeden z nich próbował mnie nawet zgwałcić. Codziennie słyszałam, że jestem dziwką. Nie wiem jakim cudem dowiedzieli się, że moja matka uciekła z domu, żeby zostać dziwką. Dostawało mi się za nią - powiedziałam.
- To dlatego nie chciałaś nic powiedzieć? - usłyszałam. Spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam Louisa. - Mers, czemu nic nie powiedziałaś?
- A co byś zrobił? Nauczyciele i tak nie zwracali na to uwagi. Jedynie na lekcji, jak któryś z nich nazwał mnie dziwką. Patrz na to - powiedziałam i rozpięłam bluzę. Przejechałam palcami po śladach, które zostawił mi Niall, kiedy mnie podduszał w szkole. - Pamiętasz jak pokłóciłam się z Niallem? - spytałam, a on przytaknął głową. - Poszło o jego kolegów. On zrobił mi to - wskazałam na moją szyję - pół godziny przed tym jak po mnie przyjechałeś - powiedziałam. - Nie chciałam ci nic mówić, ponieważ wiedziałam, że masz dużo na głowie. Później doszła do tego sprawa z Vivien, która również mnie nienawidziła. Nawet kiedy Niall się przyznał, że jesteśmy razem, ta nadal szukała jakiegoś haczyka. Nawet spytała mnie na ile mnie wynajął - dodałam.
- Mers - westchnął i usiadł na przeciw mnie. - Jesteśmy rodziną, powinniśmy rozwiązywać problemy razem. Powinnaś od razu do mnie przyjść.
- Sądziłam, że on się zmieni - odparłam.
Ale to do cholery nigdy nie nastąpi.
XXXX
Hejka! Jak mija majówka? Kiedy wracacie do szkoły? Bo ja niestety wróciłam już w piątek, ale plus jest taki, że mam wolne we wtorek.
Mam nadzieje, że wam się podoba :)
Marcelina x
CZYTASZ
I Don't Wanna Live Forever||n.h. ✔️
Fanfictionw szkole udaję, że go nie znam, po za nią jestem w nim szaleńczo zakochana. okładkę wykonała @_mayka_