>dzisiaj trochę wcześniej! Jutro tak samo, taaak mi się trafiło wyjść wcześniej ze szkoły ;) ogólnie zauważyłam, że w promptach często pojawia się motyw nocy spędzonych razem, więc przygotujcie się, że mogę trochę mielić ten sam temat(bo pojawi się to jeszcze ze dwa razy, ayy...) D: bo niezbyt chcę to zmieniać, kiedy jedziemy już na bieżąco; mam nadzieję, że to nie przeszkadza tak mocno :( <
"By tylko zamknąć oczy i wtulić w twoje ramię."
Wbrew sobie czy nie? Co powinien o tym myśleć. Czy powinien to przemyśleć?
Nie dał rady. Podniósł się z łóżka, i spoliczkował parę razy. Jego włosy były poczochrane, nieułożone. Podkulił nogi pod brzuch i ukrył twarz w dłoniach.
Koszmary były czymś zwyczajnym, jednak zdarzało się, że po niektórych nagle dopadał go silny ból głowy i inne nieprzyjemności.
Pierwsze o czym pomyślał, to skierowanie się do Kylo. Zawsze miał jakieś leki i ciekawe sposoby na radzenie sobie z wszelkimi bólami. Jednak... jego zamiary wyprzedził właśnie on sam. Powoli wszedł do jego pokoju i usiadł na łóżku, tuż obok niego.
-Wszystko dobrze? Bo nie wygląda. -mruknął zmartwiony, gładząc go po plecach. Hux drgnął i spojrzał na niego, załzawionymi oczami. Pokręcił natychmiast głową, co spowodowało jeszcze większy rozpad jego rudej fryzury.
-Koszmar?
-I bóle... i mi niedobrze. Wszystko do kupy. -jęknął, stukając się w czoło. -W sumie, miałem właśnie do ciebie iść. Jak... jakim cudem... -mówił jakby do siebie, marudząc. Ren złapał jego nadgarstek, aby przestał pukać tam, gdzie go boli, i sprawił, czy spojrzał na niego.
-Pamiętaj, że drzemie we mnie potężna Moc, generale Hux... -zniżył zalotnie powieki i poprawił włosy Huxa -A walenie sobie pięściami w czoło, to bardzo chujowy sposób na ból głowy.
-Bardzo...?
-Bardzo. -rozmawiali ściszonym tonem. Cały statek spał; wylądowali na jednej z planet, i całe szczęście panowała na niej noc. Przyjemna, spokojna noc.
-Połóż się. -Kylo polecił mu. Hux chciał zaprotestować, jednak szybko poddał się; ułożył się wygodnie, na lewym boku, przodem do okien. Widział za nimi... zielone drzewa i trawę. Rzadki widok, po latach spędzonych w przestrzeni kosmicznej.
Gdy tylko jego głowa dotknęła poduszki, poczuł ciepłe ręce, obejmujące go dookoła. Ren położył głowę na jego głowie, zwrócony w tą samą stronę. Armitage przymknął oczy; ból odchodził.
-Coś jeszcze cię boli?
-Egzystencja. -burknął już jakby przez sen. Kylo okrył ich obu cienką kołdrą i gładził jego głowę, dopóki ból nie puścił zupełnie.
-Chcesz spać? -spytał. Hux odwrócił do niego głowę, a kącik jego ust drgnął delikatnie.
-Nie muszę.
-Chcesz przeleżeć całą noc... tak po prostu.
-Z tobą u boku? Jasne. -zarumienił się delikatnie, co Kylo natychmiast zauważył. Pocałował jego czoło, upewniając się, że ból odpuścił. Zmienił pozycję; położył się na plecach. Hux podążył za nim, zmieniając z kolei bok. Ułożył się wygodnie przy jego ramieniu i wtulił mocno.
-Tak lepiej? -Ren otulił go swoimi ramionami, dodatkowo. Ciepło i bezpieczeństwo; rzadko to czuli.
-Tak lepiej. -zgodził się Hux.
CZYTASZ
Kylux January Challenge
FanfictionChallenge, rozpocznie się 1 stycznia 2018. Będzie składać się z one shotów, po jednym na każdy dzień! >pssst, okładka to Photoshop :3<