30. Shadows of the past

356 44 3
                                    

>Oh cool, wtt znowu zrobił sobie żarty i usunął rozdział :| macie tuuu.<

>dzisiaj dość krótko, jakoś nie mam weny. Also, no właśnie, to przed ostatni dzień, dlatego wrzucam wcześniej.
Weźcie głęboki wdech, pogódźcie się z jutrem. Rozdział już czeka, wszystko jest gotowe. Szczerze, czekam na koniec stycznia, nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ten miesiąc był jakiś strasznie pokręcony i męczący. Ale już niedługo, i wszystko wejdzie na nowe tory. Zawsze się układa, mam rację?<

Do niczego.
Jestem beznadziejny. Wciąż mi to powtarzasz, ojcze. Że jestem do niczego. Że można mnie stłuc jakby nigdy nic, bo nie umiem się bronić. Nie umiem, bo skąd niby miałbym umieć? Mam tylko 9 lat.
Jestem beznadziejny, cały świat mi to powtarza. Mizerny, chudy, słaby. Po prostu do niczego; byliście pewni, że to minie za jakiś czas. Że będę silny i dzielny, jaki powinienem być.
Ale jestem beznadziejny, i nic tego nie zmienia. Obserwuję innyh kadetów, oni są tacy umiejętni i doskonali.
A ja? Ja jestem do niczego.
Aż spotykam ciebie. Witaj, Ben. Jestem Armitage Hux. Z początku obserwujesz mnie po prostu, jesteś bezstronny. Niby chwalisz mnie, że niby nawet sobie radzę. Mimo to, wiem, co o mnie myślisz, Ben. Że jestem do niczego.
Pokazałem Wam wszystkim. Cała Galaktyka, będzie wkrótce klęczeć przede mną, generałem Huxem. Dokonałem czegoś niezwykłego, jestem niepokonany. Zabiłem ojca. Wspiąłem się na sam szczyt.

Ale ty dalej uważasz, że jestem do niczego. Ty i Snoke, wciąż mną pomiatacie. Jakbym był jakimś chłopcem do bicia, co? Psem, którego można kopać, a on i tak nie zwróci na to uwagi. Nie wiecie tylko jednego. Ten pies może was w końcu ugryźć. I jego ugryzienie, zostawi bardzo brzydką bliznę. Nie chcecie jej mieć.
***
Nagle budzę się. To był sen. Znów ten sam, zły sen o cieniach przeszłości. Nęka mnie bardzo długi czas, i ty o tym wiesz. Leżysz obok mnie i przyglądasz mi się. Pytasz, co mi jest, a ja opowiadam ci o wszystkim. Wiele się zmieniło od tamtego czasu, gdy krzywdziliśmy się wzajemnie.
Mówisz, że powinienem się uspokoić, to przecież tylko sny. Złe wspomnienia. Chcąc nie chcąc, kiwam głową, ale nie umiem przyjąć tego tłumaczenia do wiadomości, przecież ty takich nie masz. Skąd możesz wiedzieć jak to jest? Tak ci mówię, a ty zwyczajnie wybuchasz śmiechem.
I okazuje się, że przecież... każdy je ma. Opowiadasz mi o tym a każdym słowem, coraz bardziej mi głupio.
„Przepraszam." szeptam, przyklejając się do twojego ramienia. Gładzisz moje włosy, kręcąc głową. Skąd u ciebie taka nagła wyrozumiałość?
Tak szczerze, na początku... myślałem, że jesteś do niczego.

Kylux January ChallengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz