Siedziałem grzecznie skulony na sofie gdy nagle przyszła Tzuyu. Usiadła obok mnie i objęła moje ramiona.
-Cześć Kookie, jak tam? -spytała dziewczyna
-Uhm... czego ode mnie chcesz -jęknąłem starając się odsunąć lecz dziewczyna mnie przytrzymała.
-Ahh nie dużo, chcę ci tylko dać nauczkę -powiedziała po czym zepchnęła mnie z kanapy a ja boleśnie uderzyłem zranionym kolanem o twarde kafelki od razu kuląc się i zaczynając płakać z ogromnego bólu.
-Kookie? Co się tam dzieje... co do -do salonu wszedł JiMin -co robisz ty kurwo!? -wykrzyczał podbiegając do niej po czym chwytając ją za koszulkę i podnosząc z kanapy.
-A nie widać? Unicestwiam tego frajera -powiedziała zadowolona zanim dostała od JiMin z liścia w twarz.
Wielce zdziwiona z otwartymi ustami chwyciła za swój policzek.-Wypierdalaj z naszego domu a jak jeszcze raz cię na oczy zobaczę to módl się abym cię wtedy nie zajebał -powiedział po czym mocno rzucił dziewczyną o ziemię.
Ta zaczynając płakać od razu wybiegła z salonu.
JiMin upadł przede mną na kolana.-Kookie Kochanie, bardzo Cię boli? Muszę Cię wziąć do łazienki bo znów zaczęło krwawić -JiMin delikatnie otarł moje łzy.
-Uh... d-dobrze -jęknąłem.
Park wziął mnie na ręce po czym poszedł do łazienki gdzie obmył mi ranię i ponownie ją zabandażował nowym bandażem.
Po wykonanej czynności wziął mnie ponownie na ręce tak że podtrzymywał jedną ręką moje pośladki zaś ja owinąłem jego szyję chudymi rękami.
Wyszedł z łazienki i skierował się na górę po schodach po czym do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz.
Usiadł na łóżku sadzając mnie na swoich kolanach.-Wybacz mi za to Kookie... chciałem abyś u nas zapomniał o wszystkim złym ale wyszło zupełnie na odwrót... tak bardzo mi przykro -powiedział spuszczając głowę.
Nie pewnie chwyciłem jego twarz w swoje łapki podnosząc ją tak aby na mnie spojrzał.-Nie szkodzi JiMinnie... proszę nie przejmuj się tym -powiedziałem uroczo.
Starszy miał już coś powiedzieć lecz nie zdążył gdyż złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Zamknąłem oczy składając na jego ustach krótkie a zarazem czułe pocałunki. JiMin z początku był zaskoczony moimi czynami lecz po chwili zaczął oddawać pocałunek odbierając mi dominacje.
Wtargnął do moich ust brutalnie mnie zaczynając całować. Po chwili nie przerywając pocałunku położył mnie na materacu zawisając nade mną.
Delikatnie wsunął rękę pod moją koszulkę zaczynając jeździć nią po moim brzuchu. Cichutko jęknąłem w jego usta. JiMin powoli oderwał się ode mnie po czym na mnie spojrzał.-Jesteś tak perfekcyjny JungKookie -szepnął zanim się schylił do mojej szyi zaczynając ją obdarowywać pocałunkami.
Cichutko jęknąłem wplatając łapki w jego miękkie włosy.-Ji-JiMin -jęknąłem gdy ten leciutko przygryzł moją skórę. Starszy podniósł głowę po czym delikatnie pocałował moje usta.
-Zaufaj mi Króliczku -szepnął po czym ponownie powrócił do mojej szyi zdobiąc ją krwistymi malinkami.
-Ahh JungKook... pragnę ciebie -wymruczał mi do ucha a całe moje ciało przeszedł dreszcz.
🌸🌸🌸
WAŻNE PYTANIE!!!
CHCECIE +18 W NASTĘPNYM ROZDZIALE CZY JESZCZE NIE?!
WYDAJE MI SIĘ ŻE MOŻE CIUT ZA SZYBKO ALE WY ZDECYDUJCIE BO JA TAM CHĘTNIE NAPISZĘ TYLKO NIE WIEM CZY WY CHCECIE WIĘC PISZCIE PLZ
DO NASTĘPNEGO~
CZYTASZ
let me love you | j.j.k. x p.j.m.
Fanfic-Te Jeon, spierdalaj -warknął chłopak z mojego rocznika. JeongGuk zaczął grzecznie pakować swoje rzeczy do piórnika. -No szybciej szmato jedna! -krzyknął mój rocznik po czym chwycił mojego Maluszka za przedranienie i dosłownie go zrzucił z parapetu...