Kylo Ren:
Leciałem swoim statkiem. Szturmowcy upchnęli się na statku Phasmy. Wolę samotność. Wtem poczułem czyjąś obecność. Odwróciłem się, lecz nikogo nie zauważyłem. Wróciłem do prowadzenia statku. Uczucie czyjejś obecności minęło tak nagle, jak się pojawiło. Postanowiłem je zignorować i skupić się na misji.
Gdy doleciałem zauważyłem że na planecie Mustafar trwała ewakuacja Rebeliantów! Skąd wiedzieli?! Jak?!Wściekłem się i wybiegłem do nich żeby zacząć ich mordować. Wtem drogę zagrodziła mi pewna postać.
Szczupła sylwetka, karmelowa cera, piegi długie, czekoladowe włosy i oczy w tym samym kolorze.-Rey.-Zazgrzytałem zębami. Nienawidzę wymawiać jej imienia. Obdarzyłem ją chłodnym spojrzeniem, którego i tak nie zauważy przez moją maskę.
Brązowooka spojrzała na mnie, również z nienawiścią.-Kylo.-Wywarczała.
Przyciągnąłem swój miecz świetlny mocą i włączyłem go. Ona zrobiła to samo. Staliśmy przez chwilę, naprzeciw siebie. Po chwili zaatakowałem. Odpierała moje ataki z gracją i atakowała mnie z nienawiścią.
"Cholera... Dobra jest..." Przemknęło mi przez myśl. Musiała się dużo uczyć. Moc jest w niej silna. Już podczas walki na Star Killer pokonała mnie, trzymając miecz w dłoni po raz pierwszy. A teraz? Będzie ciężko... Zaczynaliśmy odczuwać zmęczenie. Rebelianci dawno odlecieli, zostawiając nas samych na wulkanicznej planecie. Byłem wściekły że nie wykonałem zadania. Z drugiej strony, jeśli uda mi się pojmać Rey, będzie to nie lada wyczyn. Widziałem w oczach Rey nienawiść. Do mnie. Nie wiem czemu, dotknęło mnie to. Ale tylko przez chwilę. Potem z powrotem stałem się zimny. W pewnym momencie Rey zatrzymała się. Jakby kogoś słyszała. A potem się zawahała. Wykorzystałem to i poważnie raniłem ją w nogę. W ciepłym, suchym powietrzu rozniósł się smród spalonego mięsa.-Aaa!-Krzyknęła i upadła na ziemię, chwytając się za chorą nogę. Zwijała się z bólu. Przejąłem jej miecz. Stałem nad nią. Byłem górą.
-Mógłbym z łatwością Cię zabić. I wierz mi, niczego bardziej nie pragnę. Lecz mam zadanie i muszę je wykonać. Najpierw więc trochę pocierpisz.
Zwróciłem się do niej i uderzyłem w głowę tak, że straciła przytomność. Jak na zawołanie przyleciała Phasma.
-Korki były?-Zapytałem z przekąsem. Wywróciła oczami (prawdopodobnie).
-Co mamy z nią zrobić?-Pyta żołnierz.
-Skujcie ją i opatrzcie. Ma pozostać nieprzytomna.
Szturmowiec zasalutował i zabrał się do wypełniania rozkazu. Ja zaś udałem się z powrotem do bazy Najwyższego Porządku swoim statkiem.
***
Rey:
Widzę ciemność. Nadal leżę na glebie ze zranioną nogą. Bardzo mnie boli. Próbuję wstać, ale wywracam się. Syczę z bólu. Rana jest poważna. Ten wredny rycerz Ren musiał uszkodzić ścięgno. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nagle wyczułam czyjąś obecność.-Jest tu kto..?-Przełknęłam nerwowo ślinę. Poczułam czyjąś dłoń na swoim policzku. Przestraszyłam się i odsunęłam gwałtownie.
-Spokojnie.-Powiedział czyjś łagodny głos. Ja skądś znam ten głos!
-Ren?!
Byłam przerażona. W jednej chwili sięgnęłam po miecz, a ciemności rozproszyły się od niebieskiego światła.
W tym świetle zauważyłam twarz Kylo. Tak. To on. Te pieprzyki i blizna. Czarne włosy i oczy.-Nie jestem Kylo Renem. Tylko Benem. Benem Solo.
-Tak. Jasne. Już Ci wierzę...
Kylo przewrócił oczami i powiedział:-Trzymaj.-Wręczył mi swój miecz świetlny. Na moje pytające spojrzenie odpowiedział-nie potrzebuję go. Nie chcę Cię zabić.
-Więc co chcesz zrobić..?
Byłam szczerze zdziwiona.-Czy to sen..? Pamiętam jak... Cholera, czy ja jestem w umyśle Kylo?!.Ben kiwnął głową.
-Jak na razie jesteś w śpiączce. Ale gdy Cię wybudzą, nie będzie dla Ciebie zbyt kolorowo.
-Więc co mam zrobić?
-Pomóż Kylo. I mnie.
-CO...
-Rycerz zakonu Ren, chce się mnie pozbyć. Jeśli mu się to uda, dla galaktyki nie będzie już ratunku.
-Nigdy nie wierzyłam że jeszcze żyjesz. Jak mogę Ci pomóc?
-Obudź w Renie uczucia. I mnie...
Niedokończył, bo podłoże pode mną pękło, a ja zaczęłam spadać w ciemność. Znowu.
Hej! No i jest nowy rozdział. Jak się wam podoba?

CZYTASZ
Zostań jeśli kochasz...-Reylo
FanfictionOpowiem wam historię. Historię o pewnej zbieraczce złomu. O SAMOTNEJ... ale czy na pewno..? Hej. Nowa książka! Za wszelkie błędy przepraszam. Miłego!?