Położyłem się na łóżku i tylko zerkałem na telefon. Postanowiłem wziąć notes z moimi gryzmołami. Usiadłem na łóżku. Czytałem sobie powoli tekst do nowej piosenki. I zacząłem pisać nowe słowa.
..I'm a rough boy 'round the edges
Getting drunk, and fallin' in the hedges
She's my... -usłyszałem dźwięk przysłanej wiadomości. Odrazu rzuciłem się do telefonu. Tak to od niej.*sms*
~Tak, oczywiście, że możesz przyjść tylko ubierz jakaś fajna piżamę ^^
~Już myślałem, że mi nie odpiszesz.. to ja będę u Ciebie tak przed 20. pa hihi.-usmiechlem się do siebie.Wziąłem znów swoje notatki i chciałem dalej pisać ale już nie mogłem. Leżałem na plecach wpatrzony w sufit.
-Billie wiesz, gdzie jest proszek?.-tré podszedł do mojego łóżka i na niego spojrzałem. Nic nie zrozumiałem co do mnie powiedział.
-Powtórz..
-Czy wiesz, gdzie Mike włożył proszek?
-Jezu, nie wiem.-odwróciłem się do niego plecami żeby sobie już poszedł. Słyszałem tylko cichnace kroki, a potem jak z kimś rozmawia przez telefon. Znów słyszałem swoje imię, jak zwykle musza o mnie gadać. Wstałem z łóżka i ubrałem jakaś randomowa bluzkę i wyszedłem z pokoju.
-Tré idziesz ze mną do sklepu?.-wszedłem do łazienki.
-Po co? -wkłada rzeczy do pralki.
-Bo chce kupić jakaś piżamę i jakiś popcorn i takie tam..-jeździłem palcem po klamce.
-Do Anieli idziesz?.- odrazu spojrzałem na niego tylko usłyszałem jej imię.
-To idziesz czy nie?
-Tak pójdę tylko daj mi chwile bo muszę ogarnąć te pralkę..
-Tylko jej nie zepsuj, bo Mike cię zabije.-schodzę po schodach i poszedłem do salonu. Wyciągłem z barku whisky i szklanki.
-Chcesz się napić whisky Tré!!
-A kto będzie prowadzić auto!!
-Przecież Mike wziął, wiec idziemy z buta albo na autobus!.-otwarłem butelkę i nalalem do szklanek.
-Dobra to mi nalej!.-Krzyczeliśmy do siebie tak przez pół domu. Ciekawe co sobie sąsiedzi pomyśleli. Włączył pralkę, szedł na dół kierując się do salonu. Wziął szklankę i jednym duszkiem wypił wszystko, zrobiłem to samo.
-A czasem to nie jest whisky Mike'a? .-wziął szklanki i zaniósł do kuchni.
-Nie wiem, a nawet jeśli to ma ich tu pełno wiec nawet nie zauważy, że coś z tej jednej ubyło.-włożyłem butelkę w głąb barku i go zamknąłem. Poszedłem na korytarz i zacząłem sie ubierać.
-Na pewno dobrze nastawiłes pralkę, bo nie chce tutaj wrócić, a cała chata będzie zalana.. wiesz co Mike nam wtedy zrobi.-spojrzałem na Tré i położyłem rękę na klamkę czekając aż się ubierze.
-Nie wiem co nam zrobi, ale pewnie nie będzie zadowolony.-zaśmiał się i po chwili mogliśmy wyjść z domu.Szliśmy jednak na autobus.
-Billie powiedz co się dzieje? Od samego rana jesteś wpatrzony w telefon, w dodatku jesteś taki nieobecny jak byś był zupełnie w innym świecie. Nic dzisiaj nie jadłeś ledwie nawet kawę cała wypiłeś..
-Nic się nie dzieje..-kopie sobie kamień
-Przecież widzę.. chodzi o Aniele?
-Nie.-nastała cisza do pory aż doszliśmy do przystanku.
-Nie okłamuj mnie przecież znam Cie nie od dziś.. widzę, że to o nią chodzi za każdym razem reagujesz gwałtowniej jak powiem jej imię.-usiadłem na ławce i nadal będąc cicho. On nic nie rozumie..
-Armstrong wiesz, że ona jest w wieku twojego syna Jakob'a wiec dobrze tez by mogła być twoja córka, a ty stary dziadzie się w niej zauroczyłes.
-Przestań to nie jest tak..-oparłem łokcie o nogi tym samym wplątując palce we włosy.
-No właśnie jest tak, co sobie o Tobie fani pomyślą, a tym bardziej twoja żona, z która masz tyle wspaniałych lat.-zdołałem tylko na niego spojrzeć.
-Ty nic nie rozumiesz.. od naszego pierwszego spotkania poczułem to czego już od lat nie czuje do Adi.. tej chemii już brakuje w naszym związku..-wstałem z ławki i oparłem się o przystanek.
-Człowieku o czym ty gadasz?! Jakiej chemii?!
-No i widzisz mówiłem, że nie rozumiesz to nie mam co się produkować.-zirytowany złapał moja kurtkę i mną szarpnął.
-Armstrong ty chyba na głowę upadłeś, że masz jakiekolwiek plany żeby odejść od Adi ogarnij się chłopie.. masz jakieś powikłania wieku średniego i Aniela będzie twoja zabawka na dwa miesiące albo i krócej nie niszcz życia ani tej młodej dziewczynie, ani swojej żonę tym bardziej reputacja naszego zespołu mocno podupadnie.. zastanów się lepiej co chcesz zrobić.-puścił mnie, a ja sobie poprawiłem kurtkę. Trochę mnie zamurowało, że Tré umie takie długie zdania z siebie wydusić.
CZYTASZ
Youngblood ||ZAKOŃCZONE||
FanfictionHistoria Anieli nie jest niczym zwyczajnym mieszka na obrzeżach miasta, żyje codziennością. Jednak nie jest świadoma tego, że sam Green Day wprowadza się na przeciwko jej domu. Jeszcze nie wie jakie przygodny mogą się jej przytrafić.