Rozdzial 3 cz.4 Bardzo was kocham chlopaki.

67 7 2
                                    

Godzina 7:12

Ktoś się dobija do drzwi. Pewnie któryś z rodziców zapomniał kluczy. Wstałam ociagajac się strasznie. Zeszłam na dół i powolnym krokiem szlam do drzwi. Otworzyłam je.
-Dlaczego zawsze zapominacie kluczy od domu..-powiedziałam zaspana i poszłam do kuchni. Billie stał jak wryty w drzwiach, bo nie rozumiał o co mi chodzi. Rozejrzał się dookoła czy zaraz go nie napadnie grupa napalonych nastolatków. Wszedł powoli do domu i przymknął drzwi. Poszedł powoli do kuchni.
-Aniela?.- skierował wzrok na moje skąpe ubranie. Po chwili sobie zdałam sprawę kogo wpuściłam do domu i skrępowana przesunęłam się bliżej stołu.
-Dlaczego tak wcześnie przyszedłeś.. jest dopiero 7:20.-napiłam się soku pomarańczowego.
-Mike mnie poprosił żebym poszedł Cię obudzić..- znowu poczułam od niego ten kujący zapach. Zbliżył się niebezpiecznie blisko.
-Billie!.-Mike wleciał do mojego domu.
-Muszę z Tobą pogadać i to w tej chwili widzę cię poza tym domem.- popatrzyłam na Mike'a było widać, że aż się w nim piekli. Billie tylko wywyrocil oczami.
-Czego Ty znowu ode mnie chcesz..-poszedł w stronę drzwi, a Mike zlapal go za bluzę.

-Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz?! Myślisz, że Tré mi nie powiedział, że podkradasz mu skręty nawet jak by mi nie powiedział to bym predzej czy później poczuł. Ja ci już skory nie będę ratować jak gdzieś Cię aparaty znajda niech się Adi dowie co robiłeś może wtedy zrozumiesz swój błąd.- wkurzony już miałem ochotę go walnąc.
-Jezu daj mi spokoj człowieku ciagle mnie ograniczacie nie mogę pic bo coś, nie mogę palić bo coś, najlepiej to mnie do kaloryfera przypnijcie.- wyszarpnąl sie i poszedł. Predzej czy później przyjdzie albo predzej się zgubi i będzie dzwonić. Wszedłem do domu Anieli i zamknąłem drzwi.
-Wybacz za ten incydent i za samego Billie'a..-spojrzałem niepewnie na Aniele, bo nie wiedziałem czy już się ubrała.
-Nic się nie stało.. ale szczerze to mnie zaskoczyło jego zachowanie..przecież..-przerwałem jej.
-To wszystko przez to, że odnalazł ukryte skręty, a jak zapali to mu się ostro klepki przestawiają.. zachowuje się wtedy jak niewyżyte zwierze.. To co jesteś już gotowa na malowanie naszego salonu.- usmiechlem się lekko żeby rozluźnić atmosferę.
-Tak jestem gotowa i możemy już w sumie iść.-zaśmiała się cicho i wyszliśmy z domu.

Zaczęliśmy rozkładać folie ochronna na meble żebyśmy nie pobrudzili ich farba. Po półtorej godziny w trójkę pomalowaliśmy jeden cały salon.
-W trójkę szybko nam poszło.-uśmiechałam się do chłopaków i odłożyłam wałek.
-Ciekawe, gdzie poszedł Billie bo nawet do Ciebie nie dzwoni ani nic.-Mike na mnie spojrzał, a potem na telefon.
-Jak mu foch minie to wróci po za tym pewnie daleko nie odszedł bo by się zgubił..-zaśmiał się.
-Mike, a mogłabym się gdzieś polozyc bo padam, a nie chce mi się iść w tym deszczu do siebie.-prosiłam w glebi duszy.
-Tak pewnie idź do pokoju Billie'a bo on jako jedyny ma tam porządek.-szeroko się uśmiechałam i poszłam do pokoju BJ.

Godzina później.
Billie przyszedł cały zmokniety do domu.
-Billie pomożesz nam w malowaniu?.- zerknąłem na niego.
-Nic nie będę robić..-powiedział bardzo nietrzeźwym głosem. Poszedłem na korytarz  sprawdzić w jakim stanie przyszedł i złapałem się za głowę.
-Billie jak ty wyglądasz.. idź się połóż do mnie bo Aniela się położyła u Ciebie..-Billie prawie ze ledwo sciągał buty.
-Boże człowieku..-oparłem BJ o ścianę i zacząłem ściągać mu kurtkę.
-Mike..dlaczego Ty się do mnie dopierasz.-kładł za każdym razem swoje ręce na mojej twarzy i powoli zaczynało mnie to denerwować.
-Jak się do Ciebie tak przybliżyłem to widzę każda twoja zmarszczkę są głębokie jak kaniony..wow..
-Billie przestań..
-Dobrzeee kochanie już przestaje... a wiesz jak ja bardzo Ciebie kocham..-zaczął całować mnie po całej twarzy.
-Wiem, ale już nie musisz mnie całować bo będę samą wódka śmierdzieć..-odsunąłem od siebie jego twarz i powiesiłem jego kurtkę na wieszak. Wziąłem BJ pod pachę.
-Teraz uważaj bo są schody, a ja nie chce sobie razem z Tobą wybić zębów..
-To musimy powolutku po jednym schodku moj kochany.-znów zaczął mnie całować po twarzy. Za jakie grzechy.. weszliśmy w końcu do góry nie mam pojęcia ile minut szliśmy po tych schodach, ale myślałem, że to trwa wieczność. Weszliśmy do mojego pokoju i położyłem BJ na łóżko.
-To teraz co będziemy robić kochanie ..-spojrzałem na niego krzywo i złapał mnie za nogawkę i pociągnął.
-Ty pójdziesz grzecznie spac, a ja będę sprzątać.-odczepilem jego łapsko od swoich spodni i skierowałem się do drzwi.
-Dobranoc panu.-zamklem drzwi.
-Kocham Cię Mike !!!
Jak ja wytrzymałem z tym człowiekiem tyle lat, zaśmiałem się pod nosem. Zszedłem do salonu i sprzątałem razem z Tré. Po chwili ktoś schodził bardzo powili ze schodów.
-Chłopaki..-tak myślałem, że długo nie będzie leżeć w tym łóżku.
-Billie, a Ty nie miałeś czasem spac?
-Muszę wam coś powiedzieć !.-nadal bardzo powoli schodził ze schodów.
-To mów teraz bo zanim zejdziesz to zapomnisz.-tré się zaśmiał. Billie się wychylił zza rogu.
-Bardzo was Kocham chłopaki! I bardzo was przepraszam!
-Wiemy przecież już to nam mówiłeś, że nas kochasz teraz możesz iść spowrotem się położyć.-spojrzałem na niego rozczochrana głowę i zacząłem się śmiać. Aniela zeszła chwile po Billie'm.
-Anielka kochanie Ciebie tez bardzo kocham.-przytulił się do niej.
-Ja ciebie tez.. co mu się stało.-tez zaczęła się śmiać.
-Zebrało mu się na czułości.-śmieje się.
________________________________

Szczęśliwego Nowego Roku !! <3

Youngblood ||ZAKOŃCZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz