Środek nocy.
Ktoś strasznie dobija się znów do moich drzwi. Co znowu oni chcą, jest środek nocy, przecież w nocy nie będę im domu malować. Ubrałam szrafrok i wyszłam z pokoju schodząc po schodach. Nagle dobijanie ustało, pomyślałam, że jeden z chłopaków zrezygnował i poszedł do domu, ale przeleciała mi myśl, że lepiej żebym sprawdziła czy na pewno jest wszystko okej. Podeszłam do drzwi i je otwarłam. Drobna osóbka siedziała na schodku. Jak zawsze rozpoznałam go, to był Billie i cicho płakał, jejku siedzi na tym zimnym muszę go wziąć do domu. Podeszłam do niego i ukuclam podpierając się rękami o jego kolana.
-Billie Dlaczego ty płaczesz.?- przejechałam ręka po jego wlosach. Spojrzał na mnie swoimi opłakanymi oczyma, wyglądały jak by płakał już dobrych pare godzin.
-Chodź do środka..-wstałam i wyciągnęłam do niego rękę. Wytarł łzy rękawem i złapał mnie swoją lodowata ręką. Weszlismy do domu i skierowaliśmy się do salonu. Wzięłam koc i nakryłam Billie'a bo był cały zmarznięty. Poszłam do kuchni i włączyłam czajnik żeby zrobić ciepła herbatę.Po dłuższej chwili wróciłam do salonu i położyłam kubek z ciepła herbata.
-Billie co się dzieje..-odgarnęłam jego włosy i mu się przyjrzałam. Billie nadal się nie odzywał i tylko się we mnie wtulił. Dobrze dam mu chwile. Mam tylko nadzieje, że nie płacze z powodu Adi, w sumie to powątpiewam, że to z jej powodu... Jeżdżę palcami po plecach BJ żeby się już uspokoił.
-Mike.. zdjecie.. kłótnia.. On chce odejść z zespołu Aniela..-mamrotał trochę pod nosem i jeszcze bardziej się rozpłakał.
-Billie co ty mówisz..-przytuliłam się mocniej do niego. Billie po raz kolejny umilkł. Mówił coś o zdjęciu podejrzewam coś najgorszego, że jednak Mike wszedł do internetu i wszystko zobaczył i w nerwach powiedział, że odchodzi z zespołu.
-Mam z nim pogadać?.- położyłam głowę na jego puszystych włosach. Lekko pokiwał na tak.
-Dobrze to zaraz pójdę się ubrać.-Billie nadal mnie nie puszczał. Musiało trochę potrwać aż mnie puści choć polubiłam jak sie tak do mnie przytula. Podałam mu herbatke, już nie była taka ciepła jaka powinien wypić.
-Wypij bo nie chce jej wylewać, a tez trochę się ogrzejesz.-podałam mu kubek, a on momentalnie go wziął i zaczął pic jak by nigdy herbaty nie pił. Wstałam z kanapy i poszłam do siebie się ubrać.10 minut później.
Zeszłam na dół. BJ nadal siedział otulony w koc.
-Chodź Billie, nie ściągaj z siebie koca bo ubrales taki cienki sweter w takie zimno i tutaj jeszcze przybiegłes.. jak bym nie miała przeczucia to byś nadal siedział pod drzwiami.-byłam trochę zezłoszczona, że BJ ubrał cienki sweterek, mógł się cieplej ubrać wiedząc ze jest noc i połowa stycznia. Podszedł ze spuszczona głowa i znów się przytulił.
-Przepraszam..
-Dobrze już nie przepraszaj tylko choć.-otwarłam drzwi i wyszliśmy z domu. Wzięłam go za paluszek i szliśmy razem żeby się jeszcze, gdzieś nie zagubił mimo, że mieliśmy zaledwie kilka kroków od naszych domów.Weszlismy do domy i zdjęliśmy buty.
-Idź się połóż u siebie, a ja spróbuje się dostać do jego pokoju..-Popatrzył tylko na mnie i poszedł powoli do swojego pokoju, a ja szlam za nim.
Pukam do drzwi Mike'a. Nie słyszałam odpowiedzi, ani odkluczania drzwi wiec kontynuowałam. Zrezygnowałam po paru minutach i poszłam do pokoju BJ. Leżał sobie na łóżku okryty nadal moim kocem. Położyłam się obok.
-Prześpij się trochę..-poprawiłam sobie poduszkę.
-Nie mogę.. -popatrzyłam na niego i wywrocilam oczami, przytulalam się kładąc głowę na jego ramieniu.
-Teraz zaśniesz?
-Teraz tak..-lekko się uśmiech. Ucieszyłam się w duchu, że chociaż trochę się uśmiechnął. Jeździłam palcami po jego ręce żeby szybciej zasnął. Leżałam tak jeszcze przez dłuższa chwile, gdy zauważyłam, że Billie zasnął delikatnie się uniosłem i zeszłam z łóżka zgadzając lampkę. Wyszłam z pokoju kierując się do drzwi Mike'a. Zaryzykowałam znów zapukać do jego drzwi. Ku mojego zdziwienia usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi. Nacisłam klamkę i weszłam do pokoju.
-Mike?.- zauważyłam go skulonego na łóżku.
-Możemy pogadać?.-wciąż nie odzyskałam odpowiedzi. Boże z nich cokolwiek wyciągnąć to na prawdę trzeba mieć stalowe nerwy. Usiadłam na łóżku, a Mike odwrócił się do mnie plecami. Spojrzałam na drzwi, a Billie cicho się skradał do pokoju. Przecież on spał.. Usiadłam na ukucku i wyciągnęłam rękę żeby szybciej wszedł na łóżko. Siedzieliśmy razem przy Mike'u zapominając o tym, ze nadal trzymamy się za ręce.
-Mike.. proszę odezwij się..-położyłam rękę na jego ramieniu.
-Co wy chcecie ode mnie..-odwrócił się tym samym zapalił lampkę. Zmarszczył czoło, gdy zobaczył jak trzymamy się za ręce.
-O widzę, że już sobie znalazłeś pocieszenie Billie.. Adi już wie, że wolisz młodsza od niej?!.-wydarł się. Odrazu puściliśmy swoje ręce.
-To nie tak! Nikogo sobie nie znalazłem Mike! Pomogła mi po prostu wejść na łóżko.-tez już się trochę zdenerwował.
-Chłopaki dajcie już spokój, możecie mi wyjaśnić o co znów się poklociliscie?!.-oczywiście moje pytanie było zignorowane bo przecież po co mnie słuchać..
-Widziałem co się działo w internecie, widziałem wszystkie zdjęcia Britt i co myśleliście, że tego nie zauważę nawet jak mnie oklamiecie?! .-mogłam się domyślić.
-I przez to, ze chcieliśmy Ciebie już nie denerwować w ten dzień to musisz mu mówić ze odchodzisz z zespołu! Znacie się już strasznie długo wiec znasz go bardzo dobrze i mówisz mu takie słowa a on potem cały zapłakany przychodzi mi pod dom w takim cienkim sweterku..- puściły mi nerwy. Nastała cisza między chłopakami.
-No nie musiałem, ale już nie wytrzymuje nerwowo moja kochana, w sumie już nie moja, znalazła sobie jakiegoś młodszego fagasa i pewnie będzie chciała się do niego wprowadzić z moimi dziećmi i jeszcze wy przede mną ukrywajcie i kłamiecie ze fani znaleźli jakieś stare zdjecie. Tak czy siak bym to zobaczył i by nie było takiej sytuacji.-usiadł przed nami.
-Przepraszam Billie nie chciałem tego mówić..- Billie odrazu rzucił mu się na szyje. To raczej znaczyło ze mu wybaczył. Uśmiechałam się patrząc na chłopaków.
-Dobra to ja się zbieram, dobrze ze jesteście facetami i wasze kłótnie nie trwają długo.-zasmialam się.
-Nigdzie nie idziesz.-obaj równocześnie to powiedzieli.
-Dlaczego.. przecież nie będę z wami spac, a tez żaden nie będzie spac na kanapie, bo będę musiała znów któremuś masować kark..-zeszłam z łóżka. Billie się cicho zaśmiał.
-No, ale jutro będziemy kontynuować malowanie, a mi się nie chce wychodzić wiec wyślę BJ po ciebie, a wiesz ze on niedługo rozwali te drzwi.-śmieje się.
-Wiem i dziwie się, że jeszcze nie wyleciały z zawiasów.. dobrze jak juz tak bardzo chcecie to mogę zostać tylko dajcie mi miękkie poduszki, bo mi nikt tutaj szyi nie wymasuje, a pewnie będę jeszcze bardziej wygięta.-śmieje sie. Wzięłam sobie pod pachę kołdrę Mike'a i wyszłam z pokoju.
-A ja pod czym będę spac.-zaśmiał sie i wyciągnął z szafy pare poduszek wraz drugą kołdra i wyszedł z pokoju.
-A mi to nie dałeś tych poduszek jak zostawiliście mnie na tej kanapie..-wyszedł za nimi i poszedł do siebie.
-Bo o nie, nie prosiłeś.-nadal się śmieje i położył poduszki na kanapę.
-O co znów strzelił focha?.-poprawiam sobie poduszki
-O to, że nie dostał tych poduszek jak spał nietrzeźwy... spij dobrze.-usmiechł się i pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc..-odprowadziłam Wzrokiem Mike'a do schodów. Po chwili zasnęłam.________________________________
Będzie mi strasznie miło jak zostawisz po sobie ślad i dasz małą gwiazdkę miły czytelniku :3
CZYTASZ
Youngblood ||ZAKOŃCZONE||
FanficHistoria Anieli nie jest niczym zwyczajnym mieszka na obrzeżach miasta, żyje codziennością. Jednak nie jest świadoma tego, że sam Green Day wprowadza się na przeciwko jej domu. Jeszcze nie wie jakie przygodny mogą się jej przytrafić.