Dwa lata temu
Od zawsze marzyłam, żeby opuścić moje rodzinne strony. Nie sądziłam, że gdy już się to uda, nie odczuję z tego żadnej satysfakcji. Tak oto siedziałam w samolocie wraz z resztą mojej grupy. Rebi nagrywała vloga obok mnie na siedzeniu, a ja zasłuchana w muzyce pisałam leniwie pojedyncze słowa na kartce którą przy starcie przyniosła mi stewardessa. Sam samolot zdawał się być dla mnie totalnie wyobcowany, czego nie podzielała reszta moich przyjaciółek, wszystkie były podekscytowane, że zobaczą swoich idoli. Rebi może nawet troszkę za bardzo:
- Ja wam mówię Jikook istnieje- zdążyła nagrać na youtubie i zaczęła dyskutować z resztą.
Spojrzałam przez okno. Już dawno byliśmy nad Koreą, lecieliśmy dość długo, straciłam rachubę czasu. Chciałam już po prostu być na miejscu. Na lotnisku miał nas odebrać nasz opiekun:
- Prosimy o zapięcie pasów bezpieczeństwa- rozległo się w głośnikach- zbliżamy się do fazy lądowania
Zsunęłam słuchawki z uszu i zawiesiłam sobie je na szyi. Zaczęłam pakować swoje rzeczy do plecaka i zapięłam pasy. Rebi złapała mnie za ramiona i potrząsnęła:
- Będziemy w Seulu
Uśmiechnęłam się blado. Podczas lądowania totalnie było mi niedobrze, kręciło mi się w głowie, gdy w końcu mogliśmy opuścić samolot, każda z nas wzięła po swoim bagażu. Wychodziłam jako ostatnia, przede mną Rebi.
- O mój Boże- krzyknęła
Spojrzałam na nią zdezorientowana gdy odwróciła się do mnie. Blokowała mi przejście na dwór, a nadal miałam wrażenie, że zwrócę sushi które zjadłam w samolocie.
- Oni tu są!- pisnęła cicho
- Jacy oni?
- No oni- uniosła brwi do góry
- Schodź, bo zrobię ci krzywdę, jeżeli zaraz nie wyjdę na dwór
- Scar! To są oni!- oburzyła się
- Złaź- powiedziałam bez emocji
Prysznic, herbata i łóżko. Dajcie mi już łóżko....- powtarzałam sobie ciągle w myślach
Zeszłam na dół za nadąsaną Rebi. Na płycie lotniska nie było nikogo prócz dziewiątki osób. Zaczęłam się zastanawiać jak to zrobili, że ich tutaj dostarczyli bez świadków, ale chwilę potem podjechał van i wszystko stało się jasne. Rebi rzuciła na mnie swoją torbę, zaskoczona siłą i wagą jej zatoczyłam się do tyłu wypuszczając swoją walizkę z rąk. Wszystkie zostawiły mi swoje bagaże i poszły się zapoznać:
- Dzięki! Jasne, sama sobie poradzę, nie ma za co!- krzyknęłam wkurzona do granic
Ale nikt mnie nie słuchał. Oparłam się o bagaże i cierpliwie czekałam, aż któraś raczy przyjść i mi je zabrać. W końcu podszedł do mnie nasz opiekun, przedstawił się i zabrał ode mnie wszystkie rzeczy:
- Plecaka nie dam- warknęłam gdy chciał mi go zabrać
- Dostarczymy go do pokoju
Pokiwałam przecząco głową. Spojrzał się na mnie jakbym przechowywała w nim narkotyki, a tu chodziło tylko o moje teksty. Podeszłam do grupki :
- Scar, co się tak grzebiesz- zbeształa mnie Rebi
- No ciekawe dlaczego- moja wypowiedź kipiała ironią
Podszedł do mnie Namjoon i postukał mnie palcem w plecy. Odwróciłam się spodziewając się tutaj człowieczka metr pięćdziesiąt cztery:
- O cholera- zakryłam usta gdy to powiedziałam
Cała reszta się zaśmiała:
- Przepraszam, myślałam, że jesteś niższy- próbowałam wyjaśnić swoją reakcję
- Jestem Kim Namjoon, ale myślę, że to już wiesz, mieliśmy przyjemność pisać ze sobą jeden raz
Zmrużyłam oczy:
- Jeden raz? Pisaliśmy co najmniej pięć razy
Zaczął się jąkać:
- To, nie byłem ja, to z nim pisałaś -wskazał na Yoongiego
Otwarłam usta próbując wymyśleć jakąś sensowną odpowiedź, ale nie umiałam sklecić nic mądrego. Myślałam, że w Namjoonie znajdę oparcie, wydawał się taki miły i dojrzały w listach, wywiadach, a to jednak nie on pisał? Pokiwałam głową:
- Przepraszam , że nie odpowiadałem osobiście- powiedział- miałem bardzo dużo zajęć, uznałem, że dobrze to zrobi, jeżeli napisał coś złego, przepraszam, jest momentami trudny...- zaczął tłumaczyć
- Byłem grzeczny- zaprotestował- nie musisz się za mnie tłumaczyć, gdybym miał z czego zrobiłbym to sam
- Nie- sprostowałam szybko- wszystko było w porządku
Byłam trochę zła, z całego BTS Sugi nie mogłam znieść. Ceniłam jego wkład i talent ale wydawał mi się maksymalnie oschłym człowiekiem, który dąży po trupach do celu, na co moje towarzyszki których ulubionym był Yoongi reagowały bardzo ostro. Rebi spojrzała się na mnie porozumiewawczo, prosząc mnie wzrokiem, żebym nic już więcej nie mówiła:
- Dobrze- powiedział Namjoon bo zrobiła się niezręczna cisza, a ja spuściłam wzrok na płytę lotniskową i zamyśliłam się- to jest ScarLett, ale każdy z nas widział wasze filmiki, gratulujemy wam wszystkiego, mamy nadzieje również na współpracę
Jak mogłam być taka głupia? Przecież Namjoon nie pisałby tak prostym językiem. Miałam ochotę uderzyć się w czoło z otwartej dłoni. Jeszcze te humorystyczne zakończenia każdego z nich.
- Idiotka- wyszeptałam
- Słucham?- Zdaje się, że coś mówił, a ja to przerwałam
- Nic, czy moglibyśmy przenieść tą mowę do samochodu? Jestem bardzo zmęczona
- Jasne możemy- był zdezorientowany.
- Świetnie- poszłam pierwsza do samochodu i tam wsiadłam w jak najbardziej oddalonym kącie.
Do mieszkania jechaliśmy dosyć daleko. Nie słuchałam o czym rozmawiali, patrzyłam przez okno, myślami będąc ciągle w Polsce. Kontemplowałam co mnie podkusiło, żeby podpisywać kontrakt z Big Hitem. Wyłapywałam kilkakrotnie jak Rebi opowiadała o mnie. Gdy już w końcu byliśmy na miejscu, dziewczyny poszły pozwiedzać nowe miejsce z chłopakami, a ja poszłam do pokoju:
- Scar, jesteś pewna, że nie chcesz iść?- spytała mnie Gari gdy brałam swój bagaż
- Tak, jestem zmęczona, a pewnie jeszcze pójdziecie na piwo znając was
Rebi uśmiechnęła się na wspomnienie alkoholu:
- No jeżeli chcesz, odprowadzę cię- zaoferował się Namjoon
- Dam sobie radę, który to mój pokój?
- Same sobie przydzielacie- odezwał się Taehyung
Spojrzałam na chłopaka i pomyślałam , że jest przystojny bardziej niż na zdjęciach.
- To sobie wybiorę coś
- Ja może z nią zostanę -zaczęła Lena- nie wyglądasz zbyt...- szukała słowa- zdrowo
- Dzięki, naprawdę poradzę sobie, bawcie się dobrze- otworzyłam sobie drzwi - wszyscy patrzeli na mnie jak znikam.
Spotkałam się wzrokiem z Yoongim. Nie wiem jak to zrobił ale miałam wrażenie, że uśmiecha się do mnie oczami, szybko się odwróciłam udając, że tego nie zauważyłam. Chwyciłam w roztrzepaniu za klamkę ale dłoń ześlizgnęła mi się z niej robiąc przy tym hałas. Czułam jak się czerwienię. Szybko weszłam do środka, czując , że już i tak zrobiłam z siebie przedstawienie. Przeszłam przez korytarz, obok jadalni i po schodach do góry, tam znalazłam jakąś sypialnię. Położyłam walizkę i plecak przy łóżku, poszłam się wykąpać i przebrałam w jakąś podkoszulkę i spodenki. Pierwszy raz od dawna wycieńczona lotem spałam całą noc. Może jednak pobyt tutaj nie będzie aż taki zły? Może chociaż zacznę się wysypiać.
YOU ARE READING
Przemijająca melodia
FanficOpowieść o tym jak wiele może zmieniać się w życiu pod wpływem kilku chwil. Scarlett jest członkinią żeńskiego zespołu który ma wkrótce zadebiutować. Swoją przygodę w Korei wraz z koleżankami zaczęły przez publikowanie w sieci coverów, tam zostały...