Rano, cudna pogoda, słoneczko świeci i dzwoni mój ukochany budzik... Najzwyklejszy poranek i nowa szkoła.
Zwlekałam się z łóżka bez chęci do rozpoczęcia dnia. Moją głowę zaprzatalo jedno pytanie: jak to dziś bedzie?
W ogóle się nie przedstawiałam. Mam na imię Jansmine. Jestem dziewczyną o lekko okrąglejszych kształtach, włosach brąz i z ciemno brązowymi oczami. Nie maluje się zbyt często. W zwykły dzień wystarczyła tylko czarna kredka wokół oczu i już czuje się jakoś lepiej.
Gdy myłam zęby postanowiłam w głowie wymyślić sobie jakiś outfit.
Czarne jeansy, golf oraz biała koszulka z napisem po japońsku, którego znaczenia nie rozumiałam, podczas jej zakupu. Okazało się że napis znaczy po prostu Japonia. Lubiłam taki styl. Ubrałam się, podkreslilam lekko oczy oraz przeczesałam włosy.Zeszłam na dół na śnidanie. Zjadłam płatki które musiałam sama przygotować. Rodzice uczyli mnie odpowiedzialności i miesiąc przed moją osiemnastką kazali mi się wyprowadzić. W taki oto sposób mieszkam sama w mieszkaniu kupionym przez nich. Na razie nie zarabiam, więc będą mi je oplacali.
Musiałam się pospieszyć bo lekcje zaczynałam o 9 a była 8:50. Ahh pierwszy dzień i spóźnienie pomyślałam sfrustrowana wsiadając do autobusu. Dobrze, że na niego się nie spóźniłam. Gdy byłam przy szkole, było już pusto. Naszczęście sprawdzilam przed wyjściem plan który mi wysłali tydzień przed rozpoczęciem. Podbiegłam pod sale nr 12, która była na parterze przy pokoiku sprzątaczek.
Gdy byłam przy sali zauważyłam parę, która się obściskiwała. Postanowiłam zignorować tych napaleńców. Weszłam do sali, przeprosiłam za spóźnienie. Po krótkim przedstawieniu siebie usiadlam w ostatniej ławce przy oknie. Pani sprawdzała obecność, gdy nagle wszedł do klasy ten sam chłopak co pożerał twarz jakiejś dziewczyny przed salą.
-Jackson znowu spozniony!- krzyknęła na niego pani.
-pff- ten tylko zrobił zażenowaną minę i spojrzał się na mnie ze zdziwieniem. Patrzył się mi w oczy gdy podchodził do ławki.
-ekhem- chrzaknął - to moje miejsce więc spadówa laska. - powiedział jak mniemam szkolny "bad boy"
-no pewnie koleś, możesz pomarzyć, byłam tu pierwsza... I tylko tu było wolne jak przyszlam.- mówiąc to przewróciłam oczami.
-ohh ale to ostatni raz piekna- powiedział i puścił mi oczko.
Co za typ, przemknęło mi przez myśl.Całą lekcję pożerał mnie wzrokiem... Gdy zadzwonił dzwonek odetchnęłam. Jak najszybciej wyszłam z klasy I usiadłam na ławce przed salą z angielskiego.
Nagle podeszła do mnie dziewczyna o długich, naturalnych błąd włosach i niebieskich oczach. Miała kobiece kształty oraz była niska, lecz nadrabiała to wysokimi butami.-Hej, Ty jesteś pewnie ta nowa- powiedziała z usmiechem. W jej oczach było widać że nie ma złych zamiarów.
-Czeeeść, tak, A co już jestem sławna ?? - spytałam uśmiechając się do niej zyczliwie.
- No jesteś na językach wszystkich chłopaków nawet mój mi o tobie opowiadał- zasmiała się-Ale nie bój się, nie chce cię przestraszyć ani nic z tych rzeczy. Chcę się zaprzyjaznic. Może byśmy skoczyły na kawę po szkole?
- Hmmm okej, ale wolę herbatę. W ogole jestem Jasmine chodzę do 2b a ty ?- odpowiedziałam entuzjastycznie.
-A no tak jestem Nicole, też chodzę do 2b ... Nie widziałam cię na matematyce...-spytala zmieszana.
-Ta co kłuciła się o ławkę z tym jak mu tam było... eee Jacksonem
- No tak to ty zapomniałam o tym haha, nieźle mu popaliłaś- blondynka zaśmiała się.
Nie zdążyłam jej odpowiedzieć bo zadzwonił dzwonek, a z sali wyszedł nauczyciel. Weszliśmy do środka. Zapytałam Nicole czy ze mną usiądzie lecz ta powiedział, że może ławkę przed z Carlem jej chlopakiem...
Nagle ktoś wpadł do klasy. Gdy zobaczyłam kto to nie byłam nawet zdziwiona. Przeczuwałam, że się spóźni. Usiadł obok mnie i patrzyl się uśmiechając. Gdy westchnął poczułam od niego odór jak z gorzelnii. On PIŁ!!!
Kurde nauczyciel nie może zauwazyc. W ogóle czemu ja się nim przejmuje? Kurde to dziwne. Jego piękne czekoladowe oczy patrzą na mnie jakby miały we mnie wypalic dziurę... Czekaj co ja tego nie pomyślałam... zmieszana ucieklam wzrokiem do zeszytu I udawała, że coś robię. Na szczęście zabrzmiał dzwonek na przerwę tymi z angielksiego zapowiedział jeszcze kartkówkę. No to super, jestem w dupie, bo nie słuchałam przez całą lekcje.Postanowiłam iść do sekretariatu bo nie byłam tam od początku lekcji, a miałam dostać kluczyk do szafki. Będąc przy drzwiach zapukałam. Gdy weszłam Jackson siedział na walony na fotelu. Jakim cudem on się przedostał tu tak szybko w takim stanie!?!
Nagle zawołał go pan Dyrektor, A ten jakby nigdy nic mrugnął do mnie znikająca w gabinecie. Zmieszaną udałam się do sekretarki i poprosiłam o kluczyk do szafki, a z za ściany słychać było krzyki i śmiech...!?Po paru minutach kłótni za ścianą Jackson wyszedł. Dla niego ta sytuacja wydawał się bez znaczenia I to W takim stopniu, że klepnął mnie w pośladek. CO ZA CHORY ZBICZENIEC!
Dostałam kluczyk i wybiegłam by go dogonić, lecz nie zdążyłam bo wszedł do męskiej szatni. Zanotowałam, że muszę zapytać się Nicole czy ma jakieś ploteczki o naszym "nad boy'u"
Weszłam więc do szatni obok. Moja nowa znajoma zapoznała mnie ze wszystkimi dziewczynami. Większość wydawała sie przyjaźnie nastawiona. Wyjątkiem była tylko grupka blondynki O ciemnej karnacji (dowiedziałam się potem od Nicole, że nazywa się Aisha) oraz jej dwójka przydupasów. Patrzyły na mnie jak by chciały mnie zabić...Weszliśmy na W-F i okazało się że mamy go z chłopakami. Ale się cieszę... (sarkazm).
W trakcie biegania wypytywalam Nicole o Jacksona. Powiedziała że nazywa się Michael. Raz nie zdał więc jest starszy i podobno łamie kobiece serca. Na te słowa lekko zrzedła mi mina. Nicole próbowała się dowiedzieć czemu lecz powiedziałam jej że dowie się dzisiaj w kawiarni.Reszta lekcji minęła szybko, bo zwolnili nas z chemii. Nienawidzę tego przedmiotu więc tym lepiej. Reszta idzie mi dobrze ale to jest przedmiot który doprowadza mnie do załamania nerwowego.
Poszłam po lekcji do szafki i udałam się do kawiarni za rogiem wraz z nowo
poznaną blondynką.//// //// //// ///// /// /// /// ////
Hej kochani!
To moje pierwsze opowiadanie nie wiem czy wam się spodoba jeśli tak zostaw coś po sobie. Możecie mnie poprawiać bo nawet jak sprawdzę to nie wyłapie wszystkich błędów. Około 850 (950 po korekcie) słów.Ad.
Jezus Maria... Jestem załamana tym rozdziałem ajdhsjja
Lekko to poprawiłem I mam taki zamiar z całą książka. Potem dopeiro mogę zabrać się za zakończenie. Inaczej to nie ma sensu.
Ogólnie nie mam zamiaru zmieniać zamysłu książki, ani za bardzo zmieniać słów, bo ta książka jest dalej opublikowana z czystego sentymentu.
Jeśli ktoś chciałby przeczytać poprawioną wersję tego shitu proszę troszkę poczekać postaram się jak najszybciej to ogarnąć.X
CZYTASZ
"Waitin For You" -Michael Jackson X OC
FanfictionPatrzą się na mnie jego piękne czekoladowe oczy ... Czekaj co!! Ja tego nie pomyślałam prawda?! To tylko ten sam irytujący idiota... Chyba?! Z Początków może być trochę nie fajne Ale myślę że później wszytko w miarę się rozwija. Ostrzegam przed nark...