Jas pov
Po 20 minutach usłyszałam kroki. Wyraźnie szedł ktoś w stronę pokoju Mike. Nagle z za drzwi wyłonił się mały łebek kotka. Jezu jaki on był śliczny. Był cały brązowy z nielicznymi czarnymi łatkami. Normalnie odzwierciedlał Michaela. Wyglądałam go a później postanowiłam że pójdę pod łazienkę i zapytam go ile jeszcze.
Stojąc od łazienka zaczęłam krzyczeć.- Jacksson gdzie jesteś!! Ile jeszcze?!
-No już już ...- usłyszałam głos z za drzwi.- kobieto jaka ty nie cierpliwa.
Jezu on wyglądało słownie jak Bóg. Jego ciemne loki, całe mokre spadały na uśmiechniętą twarz Mike. Jeszcze tak słodko wyglądał w jego piżamce. Boże ale on jest cudowny. Jas uspokój się. Chyba się zagalopowałaś. A może nie...? Nie napewno tak. Przecież nie możesz się w nim zakochać.
- Halo... Słyszysz mnie!!! Jasmine!!! Ziemia do Jas. Ja wiem że jestem zajebisty no ale żeby aż tak.- dopiero po tych słowach się ocknęłam.
-Sory zamyslilam się czy lepiej cię zadzigać czy udusić. No ale chyba zostawię cię żywego dopóki mi nie zagrasz kochaniutki...
- Już choćmy do pokoju.- odpowiedział a ja na niego się krzywo popatrzyłam- no żebym mógł ci zagrać.
-No przecież wiem...- odpowiedziałam zażenowana znowu...
Mike odrazu po wejściu do pokoju usiadł przy fortepianie. Ja postanowiłam usiąść na ziemi. Było to bardzo wygodne ponieważ Michael miał super puszysty dywanik. Boże kupię sobie taki. Z zamyślenia wyrwały mnie pierwsze dźwięki smutmej maelodi. Nie dość że Michael grał to jeszcze zaczął śpiewać.
She' s out of my life...
Ta piosenka była cudowna opowiadała o miłości. Nie sądziłam że Jackson ma tyle uczuć. Musiał być przez kogoś skrzywdzony. Chcę się o nim wszystkiego dowiedzieć. Ma taki delikatny i anielski głos.
-Mike
- Hmmm...-Powiedział zasypiając
-Musze z tobą jutro porozmawiać. Dobra?
-Okey... Idź spać Jas. Dobranoc życzę.- potem coś jeszcze bełkotał pod nosem ale nie uslyszalam.
Oh Mike czemu ty nie wiesz że ja zaczynam się w tobie zakochiwać. Nici z mojego planu rozkochana go w sobie, bo ja się w nim zakochuje...
Gdy upewniłam się że Mikey śpi wypowiedziałam swoje myśli na głos. "Mike dlaczego ty nie wiesz że się w tobie zakochuje." Po tym ziewnelam i odrazu usnęłam wtukejac się w Micheala.Mike pov
-"Mike dlaczego ty nie wiesz że się w tobie zakochuje"- powiedziała szeptem Jasmine.
Boże czy ona powiedziała że zaczyna mnie kochać. Jezu powiedz że tak. Jak jasie cieszę, ja też zacząłem do niej coś czuć. Albo może mówiła przez sen i to nie prawda. Poczułem na sobie ciepły dotyk. To były ręce Jas. Były takie miękkie. Dlaczego nie możesz być moja. Jej główka spoczęła na moim torsie, a jej oddech zaczął stawać się równomierny. Oj jaka ty jesteś piękna Jas. Położyłem swoje ręce na tali brazowookiej oraz zaciągnąłem się jej zapachem, po czym od razu usnąłem.
*******
Obudziło mnie światło wpadające do mojego pokoju przez ogromne nie zasłonięte firanami okna. Czemu o tym zapomniałem. Teraz nie mogę dłużej pospać. Zacząłem sie wiercić lecz nagle poczułem ucisk na torsie. Co to- pomyślałem. Dopiero potem wsztstko mi sie przypomniało. Wczorajszy wieczór. Jas. Horror. Jej starch. To jak sie we mnie wtulała. Pozniej jej cudowny całus. Będę go pamietac do konca życia. Ona ma takie słodkie wargi. Następnie grałem dla niej. Wydaje się to jak sen lecz mój dowód na to że to prawda leży obok. Jej włosy roztrzepane na wszystkie strony. Wyglądała tak uroczo. Wstałem by jej nie budzić i udałem się ubrać do łazienki. Wybrałem żółtą koszule, czarne przykrótkawe spodnie oraz białe skarpetki i koszulkę. Udałem się do kuchni zrobic śniadanie. Czekajcie... przecież ja nie umiem gotować. No trudno mam tu jakieś książki kucharskie. Tak mamusia mnie zaopatrzyła. Postawiłem na naleśniki. Z ciastem poszło w sumie dobrze, nie licząc tego że prawie cała mąka znalazła się na podłodze. Ahh ja i mój talent. Włączyłem muzykę i usłyszałem pierwsze nuty mojej ulubionej piosenki "All you need is love". Zacząłem sobie podrygiwać. Nagle poczułem oddech na karku. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Od kiedy ja tak reaguje na Jas.
-Mike - powiedziała mi do ucha Jas, po czym przeszedł mnie kolejny dreszcz.
- Hmmm- mruknąłem jak kotek
- Chciał byś mi coś powiedzieć?- zapytała
-Yyyy nie wiem.- skolowalem się jej putaniem. - a miałam ci coś powiedzieć?
- No mówiłam ci że chce z tobą porozmawiać...
-Ahhh no takkkk... Wyleciało mi zupełnie, jak zjemy to opowiem ci wszystko co chcesz wiedzieć.
- Bardzo się cieszę.- oznajmiła z uśmiechem.
Nałożyłem jej i sobie, na talerz naleśniki. Zaniosłem na stół a obok położyłem nutelle i twarożek.
-No to mów o czym chcesz rozmawiać ?-spytalem a ona nagle posmutniała...
//// // //// ////// //// /// //// ////
(750 słów)
Leca dalej
Yo X
CZYTASZ
"Waitin For You" -Michael Jackson X OC
FanfictionPatrzą się na mnie jego piękne czekoladowe oczy ... Czekaj co!! Ja tego nie pomyślałam prawda?! To tylko ten sam irytujący idiota... Chyba?! Z Początków może być trochę nie fajne Ale myślę że później wszytko w miarę się rozwija. Ostrzegam przed nark...