Kroczył szerokim korytarzem, butami stąpał po czerwonym dywanie ciągnącym się wzdłuż pomieszczenia. Mijał piękne obrazy w złotych ramach i marmurowe rzeźby, na które nie raczył nawet zerknąć. Chwycił za klamkę drzwi z ciemnego dębu i wkroczył do śro...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
*✭˚・゚✧*・゚*✭˚・゚✧*・゚*
Nieopodal Los Angeles, za górami i lasami w małym miasteczku, stoi od dawna już opuszczona fabryka gorgonzoli. To miejsce jest też jedną z siedzib mafii Meme Familii. Po dziś dzień unosi się w niej zapach sera pleśniowego. Ciemnym korytarzem biegł jeden z członków mafii - Anus. W ręce trzymał predatora 17 z kartą graficzną Nivida GeForce GTX 1070 z zaawansowanym systemem chłodzenia. Po krótkim biegu zatrzymał się przed drzwiami pokoju ich szefa - Gorgonzoli. Zapukał i powolutku wszedł do środka. - Bracie, przyniosłem predatora 17 z kartą graficzną Nivida GeForce GTX 1070 z zaawansowanym systemem chłodzenia... - ukłonił się i położył laptopa na biurku, przy którym siedział brunet w goglach. - Dziękuję, usiądź... - Bracie... Mam dla ciebie okropną wiadomość... - powiedział, a w jego oczach pojawiły się łzy. - No mów, nie mam czasu... Dubiel dodał nowy film. - Tamud... - Co Tamud? - spytał. W tym momencie usłyszeli wybuch z pokoju obok. Spojrzeli na siebie nawzajem i wybiegli z pokoju Gorgonzolii. W korytarzu unosił się różowy dym, a drzwi do pokoju obok były na ziemi. Poczuli silny zapach topionego plastiku. Wtedy już wiedzieli co było przyczyną... - Bartku! - krzyknął Gorgonzola. - Nie zostawiaj mnie... Anus poczuł ukłucie zazdrości w sercu. - Co tam Kuba uga buga? - wysoki mężczyzna wstał z ziemi i otrzepał szlafrok z pyłu. - Co zrobiłeś tym razem Bartusiu? Anus ponownie poczuł ukłucie zazdrości w sercu. - Włożyłem dinozaury z Chińczyka do 🅱e🅿is... Tym razem Anus nie poczuł ukłucia zazdrości w sercu ;pp - Bartku... - mruknął Gorgonzola i przytulił faceta od tyłu. - Uważaj na siebie. Gorgonzola złożył pocałunek na siwych ustach Bartka. Pocałunek był krótki, lecz był przepełniony miłością, troską. Anus patrzył na nich i gotował się w środku. Kochał Kubę, odkąd pamięta. Zawsze byli razem, ale wtedy pojawił się on - młody chłopak gimnazjalista. Odebrał mu Gorgonzolę, jego sens życia. Od tamtej chwili próbował zwrócić na siebie uwagę. Pragnął, być w centrum uwagi Kuby, lecz po wielu latach starań zaprzestał i postanowił, że będzie taki jak jego ukochany. Zaczął tworzyć muzykę, nagrywać filmy na platformie społecznościowej YouTube. Postanowił zostać jego kopią. - Anusie, chodź ze mną. Nie dokończyliśmy naszej wcześniejszej komunikacji werbalnej. Anus tylko kiwnął głową i poszedł za Gorgonzolą do jego biura. Usiadł w fotel na przeciwko jego biurka i zaczął bawić się guzikiem od koszuli. Rozmyślał o tym jak w delikatny sposób przekazać mu tę okropną wiadomość. - No więc? - zapytał Kuba i spojrzał mu głęboko w oczy, co wywołało u niego gęsią skórkę. Anus uwielbia jego niebieskie oczy, które z upływem lat stają się coraz rzadsze. - A więc... To dość ciężka sprawa. - chłopak wziął głęboki wdech i poprawił włosy. - Tylko się nie denerwuj. - Już się denerwuję - parsknął. - Dostaliśmy wiadomość od najgroźniejszego gangu w Ameryce, a nawet na świecie. Grożą nam, że jeśli zaprzestaniemy naszej działalności na serwisie społecznościowym YouTube, zabiją nas. Kuba poprawił okulary w jego charakterystyczny sposób i uśmiechnął się. - Naprawdę? Cóż za pech, bo właśnie kończę montować nowy film na kanał... - Nie wiem czy to dobry pomysł... Tamud może... - Nic nie może - przerwał. - Pierwszy raz słyszę o jakimś gangu Tamud... Grożą nam, że nas zabiją? Zabawne... Przecież oni robią mi tylko przysługę. Przynajmniej nie wydam pieniędzy na linę... - To nie jest zabawne Bracie... - szepnął. - Dla mnie jest. A tak w ogóle, jak można nazwać swój gang sperma? - Słyszałem, że szef gangu Tamud pije spermę tajlandzkich transwestytów, aby utrzymać swój młody wygląd. - Mhmm ciekawe, a teraz wyjdź. - Ok, ale nie możesz tego opublikować. – Jasne, wyjdź... Pomimo ostrzeżeń Anusa, Gorgonzola opublikował film, co było tragiczne w skutkach. Na teren fabryki wtargnęła silnie uzbrojona jednostka mafii Tamud. Weszła do ich pokoi i zaatakował śpiącą Meme Familie gazem usypiającym. Zaciągnęli mężczyzn do samolotu, w którym był Płomień. Gdy się obudzili byli w niemałym szoku. - Jakubie... Jak widać nie wysłuchałeś mojej prośby i wrzuciłeś nowy film... - powiedział spokojnie Płomień, który siedział za sterami samolotu. Jego głos był bardzo niski i przerażający, a zarazem seksowny i pociągający. - Czy wiesz co cię czeka? Gorgonzola był tak przerażony, że nie mógł pisnąć nawet słówka. - Patrz jaki z niego cwaniak szefie. Kozak w necie pizda w śmiecie... - zaśmiała się kobieta siedząca obok Płomienia. - Zostaniesz posadzony gnoju! - Czy pozwoliłem ci mówić? - Nie... Przepraszam szefie... - mruknęła pod nosem. - Przepraszam, że się wtrącę panie Płomyczku, ale czy mógłby mnie pan porzucić do chińczyka najbliższego? - spytał z poważną miną Bartuś. - Młody chłopaku, zapewne gimnazjalisto... Czy ty zdajesz sobie sprawę w jakiej jesteś sytuacji? - Yyy, lecimy samolotem. Odpowiedź chłopaka wywołała uśmiech na twarzy Płomienia. - Jego posadzimy pierwszego... - mruknął Płomień do Hyunga. - Tak jest panie! Po kilku godzinach lotu wreszcie wylądowali, lecz Meme Familia nie miała pojęcia, gdzie. Wiedzieli tyle, że to nie oznacza dla nich nic dobrego. - Dobrze chłopcy - zaczął Płomień z przerażającym uśmiechem na twarzy - teraz zadam wam parę pytań... Wiem, że jesteście w miarę bystrzy, ale czy zdołacie mi na nie odpowiedzieć? - Dam radę - odpowiedział mu pewnie Gorgonzola. - Bracie, to są bardzo trudne łamigłówki... Więc raczej ci się nie uda... - powiedział Anus. - Nie wierzysz we mnie? - spytał i spojrzał głęboko w oczy Anusowi. Kacper zesztywniał, poczuł jakby świat się zatrzymał. Zatopił się jego morski oczach. Usłyszał dźwięk mew, szum oceanu. Jego fantazje przerwał but Hyunga. - Pierdolone pedały - mruknęła harda baba. - Spokojnie... Podaj mi koszyczek łamigłówki łamigłóweczki dwadzieścia. Hyung schyliła się i otworzyła klapę, znajdującą się pod jej nogami. Wyciągnęła z nich koszyk pełen kolorowych pisanek. Podała go szefowi, a on z zamkniętymi oczami wylosował jedną z nich. Rozbił jajko o głowę Hyunga i wyciągnął z niego różowy papierek. - Dobrze, teraz przeczytam łamigłówkę i będzie ona dla Kacperka! Cieszysz się? - Bardzo... - Słuchaj uważnie... Pewien człowiek jechał pociągiem. Gdy pociąg wjechał do ciemnego tunelu on popełnił samobójstwo. Dlaczego? Masz piętnaście sekund na odpowiedź. - Yy, bo... - Dziesięć... - On się zabił, bo... - Sześć. - Zabił się po oglądnął nowy prank Marcina Dubiela! Płomień uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na Hyunga. - Hyung... - Co? - spytała zdezorientowana. - Ty już wiesz co. - Dobrze, a teraz pytanie dla Gorgonzoli. Tak, jak twój braciszek masz piętnaście sekund na odpowiedź. Cezar i Kleopatra leżą martwi na podłodze, pod otwartym oknem, dookoła nich jest pełno wody i szkła, ale na ich ciele nie ma żadnych śladów, nie zostali też otruci. Jak zginęli? Płomień odliczał z uśmieszkiem na twarzy, a Gorgonzola z milczeniem wpatrywał się w twarz swojego kuzyna. Znał odpowiedź, ale postanowił nie odpowiadać. Nie mógł go zostawić samego. Zawsze byli razem, więc i razem zginął, choćby najokropniejszą śmiercią. - Przykro mi Gorgonzolo, ale czas minął. Teraz czas na mojego ukochanego Gimnazjalistę. Bartusiu słuchaj mnie uważnie. Dwoje ludzi zagrało pięć partii szachów i każdy z nich wygrał trzy razy. Proszę wyjaśnij mi to. - Jeśli graliby we dwójkę byłoby to niemożliwe, jednakże nie powiedział pan, że grali tylko ze sobą. - Wow, jesteś bardzo spostrzegawczy - powiedział to z szatańskim uśmieszkiem, spojrzał na Hyunga, a ta tylko skinęła głową, złapała dwoje ziomeczków na raz i wyrzuciła z samolotu. Ich uderzenie zamortyzował śnieg, którego było tu niemało. - Czy to Alaska? - spytał Anus. - Laski z Alaski to najlepsze laski, zapamiętaj to stary. - powiedział Bartuś niby do Anusa, ale bardziej do siebie. - Zdradzasz mnie... Ty mnie kurwa zdradzasz? - Nie zdradzam cię Kuba. - Ja bym cię nigdy nie zdradził - mruknął pod nosem Anus. - Zamknijcie się kurwa! Naprawdę nie chcę na was krzyczeć... - Miłej wycieczki, liczę na obfite plony po tym całym sadzeniu. - Bartuś pomachał chłopkom i schował się w środku samolotu. - Dobrze chłopcy, wskakiwać mi z ubrań... - powiedziała Hyung z powagą. - O czym ty mówisz? Dlaczego mam się ciebie słuchać? - zapytał Gorgonzola i rozłożył ręce w geście zapytania. - Jeśli życie ci miłe to rób co ci każę kochaniutki... Na prawdę nie próbuj mnie denerwować... Anus w sekundzie rozebrał się do naga i spojrzał na Hyunga w taki sposób jakby oczekiwał kolejnych instrukcji. - No szybko... Nie mam czasu... - Nie zrobię tego. - powiedział stanowczo. - Nie zrobisz? Okej, ja cię nie będę namawiać. Mogę zadzwonić po kogoś, dużo gorszego... Ta osoba jest w cholerę przerażająca... Anusie, ty chyba znasz Onii-chana? Chłopak wyszczerzył oczy. Dużo czytał o tej osobie. Niepozornie wyglądająca dziewczyna, najgroźniejsza i najbardziej brutalna morderczyni XXI wieku - Aleksandra Dash... Pomimo ogromu przestępstw, które popełniła nie jest ścigana. Nikt ani nic nie może jej pokonać. - Zabawne... - prychnął Kuba. - Nienienie, to wcale nie jest zabawne! Proszę rozbierz się już! Błagam cię z całego serca... Gorgonzola tylko wzdychał i powoli zaczął się rozbierać. Anus patrzył na niego ze świecącymi oczami. W końcu zobaczy go nago. Gdy ściągnął majtki Anusowi zrzedła mina. - No kurwa nie każdy ma sprzęt wielki, jak trąba słonia! - krzyknął zawstydzony. - No dobra zamknij ryj... Zaczynam sadzenie. Bartusiu rzucisz mi łopatę, bo zapomniałam jej wziąć? - Tak babciu rzucę ci! Anus i Gorgonzola spojrzeli na siebie pytająco. Po chwili koło ich stóp spadła złota łopata. Hyung uśmiechnęła się i zaczęła kopać wielką dziurę. Robiła to z niesamowitą prędkością, wręcz nadludzką. Po jakiś pięciu minutach przed nimi był dwie dziury wykopane na głębokość około 150 metrów. Podeszła do nich od tyłu i kopnęła w ich czerwone od zimna tyłeczki. Gdy siedzieli już w dziurach zaczęła ich zakopywać. Po skończeniu swojej roboty uklękła i zaczęła się modlić. - Będziesz miłował Jisoos swego całym swoim sercem, całą swoją duszą całym swoim umysłem i całą swoją mocą... Strzepała śnieg ze spodni, wstała i ostatni raz spojrzała na przerażonych chłopaków. Na jej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. - Życzę miłej podróży po spirali zatracenia... - pomachała im i weszła do samolotu.