X. - Fontanna

19 10 10
                                    

  *✭˚・゚✧*・゚*✭˚・゚✧*・゚*  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  *✭˚・゚✧*・゚*✭˚・゚✧*・゚*  


Wysoki brunet podskakiwał wesoło po chodniku w świetle ulicznych latarni. Skręcił w lewo w ciemną uliczkę, a siatka pełna produktów spożywczych, którą trzymał w dłoni, kołysała się delikatnie. Przechodząc obok kontenera na śmieci, usłyszał ciche miauknięcie. Zatrzymał się tuż przed nimi i otworzył go, a smród, który się z niego wydobył przyprawił go o zawrót głowy. Przyglądał się chwilę zawartości śmietnika, trzymając nos dwoma palcami, gdy nagle poczuł przyjemne futerko, które muskało go po odkrytych kostkach. Spojrzawszy w dół jego oczom ukazała się mała, lekko trzęsąca się biała kulka. Przykucnął i zaczął delikatnie gładzić małego kotka.
- Jaki ty jesteś chudy mały - powiedział biorąc malucha w swoje dłonie - gdzie twoja mama?
W odpowiedzi usłyszał smutne miauknięcie. Emil spojrzał na niego z przygnębieniem i wstał chrupiąc kolanami wciąż trzymając kotka w rękach. Odszedł kilka kroków od cuchnącego kontenera i do jego nozdrzy dotarł zapach stokroć gorszy. Skrzywił się niemiłosiernie i zatrzymał się kilka centymetrów przed białym kotem, nad którym latała zgraja much.
-To twoja mamusia mały? - spytał kotka, a ten spojrzał na niego przechylając głowę w bok - Zabiorę cię do domu.

Wchodząc do mieszkania od razu powiadomił Alex o nowym lokatorze. Lekko zdenerwowana wiadomością wstała i gdy już miała na niego na krzyczeć, ujrzała białą kuleczkę, o oczach tak cudownych i świecących, że złość w momencie ją opuściła. Miała uczulenie na wszystkie sierściuchy i niezbyt za nimi przepadła, lecz ten maluch jednym spojrzeniem zdobył jej serce.

Cała trójka po kilku miesiącach od pobudki ze śpiączki w końcu stanęła na własne nogi (wcześniej pomagał im Adriano), kupili własne mieszkanie i znaleźli stałą robotę. Alex zaczęła pracę w pobliskiej kawiarence, Emil został kurierem, a Oriwieru natomiast dostał, którejś słonecznej niedzieli maila od CEO znanej firmy, z prośbą o zostanie jego prawnikiem, także zarobki Prokoppu były dziesięciokrotnie większe od pozostałej dwójki.

Rudowłosa w ciszy oglądała telewizję i gładziła Twarożka (tak go nazwali) po futrze. Poczuła jak kanapa lekko ugina się po jej prawej stronie, odwróciła się i ujrzała delikatny uśmiech skierowany w jej stronę.

- Chyba się polubiliście z Twarożkiem, co? – spytał, niepewnie obejmując dziewczynę ramieniem.

- Chyba tak – mruknęła przenoszą swoje spojrzenie na kotka, który spał sobie w najlepsze.

- Tak w ogóle – zaczął – chciałabyś może jutro spędzić ze mną dzień?

Dziewczyna uśmiechnęła się do niego czule.

- Jasne, czy to randka?

Policzki chłopaka oblały się lekkim rumieńcem, zakłopotany pogładził dłonią włosy i spojrzał rudowłosej głęboko w oczy.

- Tak to randka.

Parka powoli zaczęła się do siebie przybliżać, aby złączyć ich usta w pocałunku, gdy drzwi do mieszkania otworzyły się i wyleciał z nich brunet załadowywany w zakupach, wydał z siebie niezidentyfikowany dźwięk i podbiegł do nowego współlokatora, wcześniej rzucając zakupy w kąt.

TamudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz