Rozdział 12

1.7K 83 4
                                    

Wzięłam do ręki wskazany dowód. Długi kasztanowy włos. Zupełnie jak...  

Jak Carolin... Zakręciło mi się w głowie. Oparłam się ciężko o fotel, na którym siedział Max.  

- Clar, wszystko w porządku? - podbiegł do mnie Jeremy.

Max ustąpił mi miejsca. Pomogli mi usiąść. 

- Wiem czyj to włos - powiedziałam słabo.

- Czyj?

- Dzisiaj napisała do mnie mama Carolin, że nie ma jej w domu, a jak do niej dzwonią, to odpowiada poczta głosowa. 

- O kurwa - warknął Nick. 

- Dlaczego oni muszą włączać w to osoby postronne?

- To dlatego, że chcą się dobrać do was. Dylan jest twoim siostrzeńcem. Oni nie wiedzą, że on nie ma pojęcia o istnieniu gangu, a co dopiero, że ty i Max jesteśmy w niego zaangażowani - powiedziałam. 

Zapadła pełna napięcia cisza. Każdy próbował wymyślić jakikolwiek sposób, jak można pomóc Carolin. 

- Ben, powiadom informatyków, że mają namierzyć Richard'a - zarządził Nick. - Dopóki go nie namierzymy, nie jesteśmy w stanie nic zrobić.

Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę w ciszy, którą przerwał płacz dzieci, dochodzący z elektronicznej niani. Poderwałam się z miejsca w tym samym momencie co Max. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Mąż złapał mnie za dłoń i poszliśmy na górę.

Okazało się, że najbardziej zrozpaczony był Paul. Podniosłam go i przytuliłam. Sprawdziłam pieluszkę. Była czysta. Oddałam na chwilę synka w ręce jego ojca. Usiadłam na fotelu i przygotowałam się do karmienia. Kiedy Max mi go podał, mały wpadł w jeszcze większy płacz. Zdziwiona i zaniepokojona ubrałam się. Wstałam i pochodziłam z nim na rękach. Nic to nie dało.

- Co ci dolega? - szepnęłam przykładając usta do jego główki.

Po niecałej godzinie, byłam dalej bezradna. Nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego tak płacze. Położyłam go w kołysce i zaczęłam lekko nią bujać. Uspokoił się, ale nie trwało to długo. 

- Może pójdę po Jeremi'ego? - zaproponował Max. 

- Idź. 

Przestałam kołysać łóżeczkiem. Położyłam dłoń na brzuszku synka i rozpoczęłam masaż. Po chwili zjawili się Max, a za nim Jeremy i Ben. Ustąpiłam miejsca lekarzowi. 

- Ma kolkę - odezwał się Ben bez chwili zastanowienia.

- Skąd wiesz? - spytałam.

- Widzisz jak leży?

Przyjrzałam się dziecku. Miał podkulone nóżki. 

- Dotknij jego brzuszka. Jest napięty - stwierdził delikatnie masując obolałe miejsce chłopca. 

Miał rację. Z automatu poczułam się winna. 

- Co ze mnie za matka? - opadłam zrezygnowana na fotel. - Nie potrafię nawet głupiej kolki rozpoznać, nie mówiąc już o pomocy.

Po policzkach popłynęły mi łzy. Wiedziałam, że hormony jeszcze buzują, ale stawało się to coraz bardziej uciążliwe.

- Jesteś świetną matką - naprzeciwko mnie ukucnął Max. - Odchowałaś naszego syna. 

- Co z tego, jeśli nie wiem jak poradzić sobie z kolką u dziecka - schowałam twarz w dłonie. 

Usłyszałam jak ktoś się przemieszcza. 

- Kochanie - podniosłam wzrok na męża. - Dasz radę. MY damy radę - zaakcentował słowo "my". 

Uśmiechnęłam się lekko.

- Nie zostawię cię samej - ucałował wierzch mojej dłoni.

Wpatrywaliśmy się tak w siebie, dopóki nie przerwał nam Ben. Podszedł do nas z Paul'em na rękach. Podał mi go. 

- Połóż go sobie na piersi i śpiewaj mu, a ty Max, chodź ze mną. 

- Gdzie?

- Pojedziemy po jakieś leki. 

Zostałam sama z Jerem'im. Podszedł do mnie, przysiadł na łóżku obok i wsłuchiwał się w kołysanki. Nuciłam tą, którą śpiewała mi mama, jak byłam jeszcze malutka. Mimo, iż nie pamiętam tamtych lat zbyt dobrze, to ta piosenka szczególnie zapadła mi w pamięć. 

- Ładna kołysanka - szepnął Jeremy. - Nigdy jej nie słyszałem.

- Moja mama ją wymyśliła. Zawsze mi ją śpiewała, albo nuciła, kiedy miałam koszmary.

Momentalnie popadłam we wspomnienia. Zobaczyłam mamę siedzącą na tarasie, z jej ulubioną książką. Tatę, który z zapałem grillował. 

Te wszystkie wspomnienia wzbudziły we mnie tak wielką falę żalu, spowodowaną brakiem możliwości zobaczenia ich jeszcze raz i powiedzenia im, że ich kocham... W tym momencie nie byłam w stanie nawet uronić łzy, która by ich upamiętniła. Byłam pusta. Wyzuta z jakichkolwiek emocji.

Gang - dziedzidztwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz