Rozdział 21

1.2K 60 8
                                    

Skuliłam się jeszcze bardziej. Nie wiem ile tak leżałam, ale odpłynęłam zmęczona płaczem i całym tym dniem.

JEREMY

Siedziałem w piwnicy i przeglądałem całe nasze zaopatrzenie medyczne. Przed nosem miałem bandaże i inne środki opatrunkowe, kiedy do gabinetu wparował Nick. Zdziwiony spojrzałem na niego.

- Musisz mi pomóc - powiedział zdenerwowany.

Na te słowa poderwałem się i wzrokiem zacząłem szukać obrażeń.

- Co się stało?

- Nicole... - wydyszał.

Złapał się za pierś i pochylił się.

- Spokojnie, bo się udusisz. Usiądź i odetchnij.

Poprowadziłem go do kozetki.

- Wczoraj przed wyjazdem Nicole do kryjówki, znalazłem ją w łazience - zaczął kiedy unormował oddech.

- I?

- I pokazała mi ogromnego, niemal sinego sińca na żebrach. Podobno jak kładła się spać, to nie było go jeszcze.

- Dziwne - zacząłem się zastanawiać.

- Możesz podjechać do niej i obejrzeć ją?

- W kryjówce jest jeden z moich znajomych...

- To musisz być ty - nie dane było mi dokończyć.

- Nie mogę. Muszę wszystko poprzeglądać, a po za tym tam jest jeden z moich zaufanych lekarzy - wróciłem do układania w pojemnikach opatrunków.

Nick załapał mnie za ramię i szarpnął.

- Ona nie pozwoli dotykać się przez obcego faceta.

- Jeśli tak patrzymy na sprawę, to ja też jestem obcy, więc...

- Nie, ty już ją badałeś. Nie boi się ciebie. Po za tym byłem przy tym. Teraz mnie nie będzie.

Westchnąłem głośno. Pokręciłem głową.

- Wiesz, że nie zawsze będę do twojej dyspozycji. A jeśli coś się stanie i ktoś inny będzie musiał zając się nią?

- Na razie nic takiego się nie stało, więc pojedziesz tam i zobaczysz o co chodzi - rozkazał.

Nie poprosił. Rozkazał. Uśmiechnąłem się.

- Dobra, ale będzie przy tym mój kolega, żeby Nicole oswoiła się z nim. To on jest na miejscu, a ja nie zamierzam do niej jeździć na każde twoje skinienie - pomachałem mu przed nosem nożyczkami.

Wyszczerzył się jak głupi i klepnął mnie po ramieniu.

- To co ja dzwonię do niej, a ty pakuj się - powiedział uciszony.

- Czekaj,  czekaj - zatrzymałem go. - Ale, że teraz?

- Oczywiście.

I tyle go widzieli. Przyłożyłem palce do nasady nosa i przymknąłem na chwilę oczy. Zebrałem wszystkie potrzebne mi rzeczy, czyli teczkę lekarską.

NICOLE

Obudziłam się następnego dnia. Podniosłam się powoli rozmasowując obolałe plecy i przeciągając się. Byłam cała zesztywniała od spania na kanapie.

Chciałam sprawdzić godzinę na telefonie, ale zapomniałam wczoraj podłączyć go do ładowania. Podłączyłam komórkę i poszłam ogarnąć się.

Gang - dziedzidztwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz