ROZDZIAŁ 5

190 3 0
                                    

"Rozpoczęło się od przypadku, od pewnego zupełnie przypadkowego przypadku, który w najwyższym stopniu mógł być i mogło go nie być."

~Niall~


   Obudziłem się w nocy przez czyiś krzyk. Cholera. Summer! Zerwałem się z łóżka i pobiegłem w stronę jej pokoju. Wbiegłem do pomieszczenia. Dziewczyna leżała i krzyczała we śnie. 

Na pewno ma jakiś koszmar, bo inaczej nie zachowywałaby się tak jak zachowuje. Podszedłem do jej łóżka i pochyliłem się nad nią, lekko dotykając jej ramienia. Przestraszona, zerwała się szybko. Była cała przepocona. Nie dziwię się jej. Oddychała nierówno, aż w końcu mnie dostrzegła.

- Niall? - jęknęła przerażona.

- Jestem tutaj, nic ci nie grozi - zapewniłem ją i przykucnąłem obok niej, biorąc jej ręce w swoje.

- Mój... mój brat... - zaczęła.

Co? O co chodzi? Przecież ona nie wie. Nie powinna. 

- Śnił mi się mój brat... Oni... chcieli go zabić - rozpłakała się, a wtedy mocno przytuliłem ją do siebie.

- Cśśś... Odnajdzie się, zobaczysz.

- Skąd... Skąd wiesz, o nim ? - spytała łkając.

- Twoja menedżerka... a raczej mama, nam mówiła. Przykro mi - powiedziałem cicho, jakbym tak naprawdę nic więcej o tym nie wiedział. Lepiej dla niej, by jeszcze o tym jej nie wspominać. Dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała w moje ramię.

- Tęsknię za nim. To... to boli.

- Wiem. Pamiętaj, że jestem przy tobie, zawsze będę i zawsze pomogę. Od teraz będziemy przyjaciółmi, tak?

- Yhm. - Pokiwała głową. - Dziękuję. - Uśmiechnęła się smutno. - Zostaniesz ze mną do póki nie zasnę? - spytała nieśmiało. Wygląda słodko. Moja mała siostrzyczka. Tęskniłem.

- Jasne. Kładź się. - Wskazałem na poduszki.  Położyła się z powrotem, a ja ułożyłem się obok niej. Szatynka cały czas trzymała mnie za rękę. Nie mogę uwierzyć, że przyśniłem się jej. Pewnie wyglądałem jeszcze jako dziecko, bo inaczej by mnie na pewno rozpoznała. Nie rozumiem tylko dlaczego ja. Może to dlatego, że jest tutaj pierwszą noc, a ja również tu mieszkam? Jakby los chciał znów nas złączyć. To wszystko jest takie poplątane. Muszę ją chronić i nie pozwolić, by stała jej się krzywda. 

   Po pewnym czasie dziewczyna usnęła, a ja cicho i powoli wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Wróciłem do swojej sypialni w celu pójścia spać, ale wcale mi się to nie udawało, bo cały czas myślałem o Summer i jej śnie. Przecież to jest nierealne. A może to Ten na górze chce, aby Summer poznała prawdę?

*//*//*

  Tej nocy nie przespałem wcale, nawet w najmniejszym calu. Widząc, że wschodzi już słońce, postanowiłem wstać. Przecież i tak nie zasnę, więc co mi szkodzi? Wziąłem do ręki telefon i spojrzałem na wyświetlacz. 5:42. Suuuper... Cały dom na pewno jeszcze śpi, a ja jak jakiś odmieniec już wstałem. To znaczy prawie w ogóle nie spałem, ale patrząc na to z innej strony... Nieważne.

   Poszedłem do garderoby i wziąłem jakieś ubrania, a potem ruszyłem pod prysznic. Jakimś cudem muszę się rozbudzić. Nie wiem jak to zrobię, ale coś wykombinuję. Inaczej zasnę, a mam jechać z Summer i Harrym na ten wywiad. Jak nie usnę w jego połowie to będzie cud. Szybko się wysuszyłem i ubrałem na siebie czarne rurki i jakąś szarą bluzkę, a następnie wyszedłem z pomieszczenia. Podszedłem do łóżka i je zaścieliłem. Potem zszedłem na dół. Tak jak się spodziewałem, nikogo nie było. Chwila, która godzina? 6:30. Taaa... Nie masz na co liczyć Niall. Głodny nie jestem, spać mi się nie chce, więc nie mam innego wyboru jak kawa. Poszedłem do kuchni, a potem za pomocą ekspresu, zrobiłem sobie kawę. Po kilku minutach była gotowa, więc z kubkiem gorącego napoju ruszyłem do salonu. Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Okej, co my tu mamy? Zapewne nic o tej porze. Wiadomości, wiadomości, reklamy, jakaś bajka dla dzieci, powtórka filmu, wiadomości... I po co ty Niall wstawałeś? Może najlepiej zrobię jeśli obejrzę te wiadomości, które są wszędzie.

FAME DESTROYS ME...  | L.TOMLINSON |  (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz