ROZDZIAŁ 15

132 5 1
                                    

"Ci którzy cierpią, mówią najmniej." 

"Ból łączy dwoje ludzi o wiele silniej niż miłość czy namiętność."

~Summer~


   - Summer? - usłyszałam ponownie. Czy ten głupek próbuje zwrócić na siebie uwagę?

- Czego chcesz Lucas? - wysyczałam w jego stronę.

- To już się nawet ze mną nie przywitasz? - Zrobił udawaną smutną minę. Debil.

- Daruj sobie. - Skrzyżowałam ręce.

- Co robisz w Londynie?

- Co cię to obchodzi?

- Nie powiesz mi?! - warknął.

- Słuchaj koleś - wycedził Louis przez zęby. - Powiedziała, że nie twój interes, nie rozumiesz?! - podniósł głos.

- Nie wtrącaj się dzieciaku - powiedział w jego stronę Lucas. Jak on śmie tak do niego mówić?! Oberwie za to.

- Nie mów tak do niego! - krzyknęłam ze złością.

- A co, to twój chłopak? Widzę, że szybko się po mnie pocieszyłaś - zakpił.

- To było 2 lata temu.

- Właśnie, powinnaś cierpieć dłużej. - Podszedł do mnie bliżej, ale mnie to ani trochę nie ruszyło.

- Louis? Możesz poczekać w samochodzie? Zaraz wrócę - powiedziałam tym samym tonem.

- Nie zostawię cię samej z tym popaprańcem - powiedział stanowczo, a Lucas zmroził go wzrokiem.

- Zaraz wrócę - powtórzyłam. - 2 minuty i wracam. Louis, proszę. - Odwróciłam się w jego stronę. Miał zaciśniętą szczękę i oczy pełne furii.

- Dobrze, ale robię to tylko ze względu na ciebie. Jak coś to wołaj. - Podszedł do samochodu, by po chwili wejść do środka. Odwróciłam znów wzrok na Lucasa.

- Zaczynał mnie już wkurzać ten twój chłopaczek - powiedział zabijając wzrokiem.

- Przymknij się!

- A może wrócisz do mnie, co?

- Oszalałeś?!

- Pomyśl tylko jak byłoby nam dobrze - podpuszczał mnie. - Ty, ja i...

- Zasady? Nie, dzięki - zakpiłam. - Wykorzystałeś mnie, a potem rzuciłeś jak śmiecia.

- Dostałem nową ofertę - zamruczał.

- Od jakiejś dziwki?

- Mówisz o sobie? - spytał, a ja nie wytrzymałam i wybuchłam. Podeszłam do niego i przywaliłam w tą jego buźkę. Od razu tego pożałowałam, bo chwycił mocno moje nadgarstki i nie puszczał.

- Puść mnie! - krzyknęłam czując jak moje kostki zaczynają piec i krwawić.

- To ty zaczęłaś, suko! - warknął mi prosto w twarz. Próbowałam się wydostać z jego uścisku, ale to nic nie pomagało. Szarpałam się jak mogłam. - To nie koniec. Znajdę cię i zniszczę razem z tym twoim gwiazdorkiem - wysyczał, a potem mocno mną szarpnął i odepchnął tak, że poleciałam z hukiem na twardy beton. Lucas uciekł, a ja jęczałam z bólu.

Obraz mi się rozmazał, a głowa zaczęła niemiłosiernie boleć. Po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Otworzyłam powoli oczy.

- Summer, Boże... - szepnął. - Dlaczego ja cię posłuchałem i zostawiłem? Więcej tego nie zrobię - winił się. Źle mi było z tym, że uważał, że to wszystko przez niego się stało.

FAME DESTROYS ME...  | L.TOMLINSON |  (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz