ROZDZIAŁ 14

150 4 1
                                    

"Popełniłem w życiu wiele błędów, ale nigdy nie powiedziałem komuś, że go kocham, nie wierząc w to."

~Summer~

- Odpowiedz Summer - powiedział Louis, wyraźnie zdenerwowany takim obrotem sprawy.

- Louis, proszę - wyjęczałam. - Wyjaśnię ci to później.

- Nie ładnie tak odrzucać swojego chłoptasia - znów wtrącił się dupek Drake.

- Zamknij się cholerny idioto!

- Teraz to idioto. Ale przyznaj, że chciałabyś się przespać jeszcze raz ze mną, co?  

Co za człowiek! Kłamie mi w żywe oczy.

- O czym on gada? - spytał Louis zabijając mnie wzrokiem. Ja chyba wykituję...

- Nie przespałam się z tobą!

- Tak, a ...

- Zamknij się! - Nie wytrzymałam i kopnęłam go z całej siły w krocze. - Ochrona!! - krzyknęłam. Facet zwijał się z bólu, a ja kipiałam ze złości. Cholerny gnojek. Nie będzie mnie oczerniał. Po chwili dwóch ochroniarzy przyszło po tego psychopatę. - Zabierzcie go i o nic nie pytajcie. Chyba, że chcecie stracić tą robotę - wycedziłam przez zęby. Momentalnie skierowali się w stronę wyjścia z drącym się cały czas Drake'm, a Louis nic się nie odzywając wiercił mi dziurę w głowie.

- Zamierzasz powiedzieć mi o co chodzi z tymi narkotykami? - spytał zdenerwowany szatyn.

- Nie biorę już ich! Kiedyś brałam, ale już tego nie robię! Nie wiem dlaczego ten idiota tu przyleciał! - Pchnęłam drzwi do garderoby i weszłam do środka. Za mną wszedł Louis.

- Skoro przyleciał to miał wyraźnie powód!

- Nie wierzysz mi? - Stanęłam w pół kroku. Chłopak nic się nie odzywał. - Nie wierzysz - stwierdziłam. - Skoro nie, to idź do Nialla. Dowiesz się całej prawdy i może przejrzysz na oczy - wyszeptałam czując zbierające się łzy.

- Co Niall ma z tym wspólnego?

- Jako jedyny mi pomógł - powiedziałam cicho, czując jak po moich policzkach spływają już łzy. Świetnie.

- Trzeba było przyjść z tym do mnie, pomógłbym ci.

- Tak? I jakbyś zareagował? Bo wątpię, że pozytywnie - powiedziałam odchodząc do stolika.

- Summer... - westchnął.

- Co?! Mówiłam żebyś poszedł do Nialla!

- A może nie poszedłem, bo ci wierzę?! - Teraz to on podniósł głos. Podszedł do mnie próbując mnie przytulić, kiedy ja wciąż płakałam.

- Zostaw mnie. - Odsunęłam się od niego. - Muszę się przebrać - powiedziałam i odeszłam od szatyna. Wzięłam ciuchy na przebranie i poszłam do łazienki wziąć prysznic, zostawiając chłopaka samego. Lepiej będzie jeżeli teraz przemyśli to co powiedział i to co powiedziałam ja.


*//*//*

   Wyjechaliśmy z terenu stadionu. Do domu mamy godzinę drogi, może trochę więcej. Siedzę w aucie z Louisem i Niallem. W drugim jedzie Vanessa, Harry i Liam. Przynajmniej ma z kim pogadać, bo co do nas to nie za ciekawie. Niall śpi, a ja i Louis... szkoda gadać. Ani ja, ani on nie odezwaliśmy się do siebie słowem. I ja nie mam zamiaru pierwsza zacząć rozmowy. Nie kryję, jest mi z tym źle, że nie gadamy, ale ja nic nie mogę zrobić. W końcu usłyszałam odchrząknięcie.

FAME DESTROYS ME...  | L.TOMLINSON |  (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz