ADAM
A niech mnie. Nic mnie już nie obchodzi, że Kira jest na randce z Jungiem. Teraz w głowie miałem tylko jednego faceta, który mocno mnie zmęczył. Uśmiechnąłem się, patrząc na Wiktora. Leżeliśmy u mnie w łóżku, a on nie miał na sobie niczego. Ja bym tak nie potrafił, dlatego założyłem krótkie spodenki. Przekręciłem się na bok i położyłem dłoń na jego brzuchu, palcem zataczając różne kształty. Widziałem, że mu się podoba, ale na mnie nie spojrzał. Wpatrzony był w telefon, pisał z kimś.
- Jutro też przyjdziesz? - spytałem.
- Ta, może.
Ucieszyłem się. Odkryłem więc kołdrę, którą się przykrywał. Zainteresowałem go tym, więc wreszcie odłożył telefon. Chciałem, żeby uwagę skupił na mnie. Dlatego wpierw pocałowałem go między żebrami, łapiąc go z obu stron, a potem siadając na nim, schyliłem się, żeby pocałować go znowu w mostek i niżej i niżej.
- Och - mruknął.
Lecz zaraz po tym dostał kolejną wiadomość. Widziałem, że to co zobaczył wywarło na nim jakieś wrażenie.
- Kontynuuj - nakazał.
Pociągnął mnie za szyję w dół, ale sam był wpatrzony w komórkę. Cholera, no!
- Przestań - wyrwałem się mu.
Zrobił zaskoczoną minę. Westchnąłem i wskazałem na przyczynę mojego niezadowolenia. Wiktor przewrócił oczami i pokazał mi treść swoich wiadomości.
- Łukasz - powiedział.
Stanęła mi gula w gardle. Nie mogłem uwierzyć. Ten... ten farbowany blondyn z siłowni. Psia mać! To nie była zwykła korespondencja, ten patafian wysyłał Wiktorowi swoje zdjęcia. Dość... wyzywające zdjęcia. Najgorsze było jednak to, że trenerowi się to bardzo podobało.
Byłem zły, byłem smutny, byłem zawiedziony. Ale nie chciałem tego po sobie pokazać. Wziąłem się w garść i spojrzałem jemu w oczy.
- I po co mi to pokazujesz? - spytałem.
On schował telefon. Wzruszył ramionami.
- Myślałem, że chcesz.
Odchyliłem głowę do tyłu i zamrugałem. Moje oczy stały się wilgotne, a ja bardzo nie chciałem pokazywać mu jak bardzo zraniony się czułem.
- Nie, nie chciałem! - krzyknąłem.
Wiktor się krótko zaśmiał. Widział, że poniosły mnie nerwy. Więc się uspokoiłem i dodałem ciszej:
- Jestem tu z tobą, a ty...
Wiktor westchnął. Nadal siedziałem na nim, więc on usadowił mnie w bardziej wygodnej pozycji, tak że oboje siedzieliśmy, a nasze nogi były splątane. Schyliłem głowę, ale on delikatnie uniósł ją z powrotem.
Widziałem jak się na mnie patrzy i to wystarczyło, żebym zmiękł. O wszystkim zapomniałem, Wiktor był prawdziwym czarodziejem. Cmoknął mnie lekko w kącik ust. I wtedy rozpłynąłem się zupełnie. Potem pogładził mnie po policzku, mówiąc:

CZYTASZ
Bitwa o Koreańczyka
RandomAdam i Kira byli zgranym rodzeństwem, ale kiedy do ich życia tanecznym krokiem wszedł Kim Jung wszystko obróciło się do góry nogami. Czy rodzeństwu uda się jakoś rozwiązać ich konflikt w pokojowych warunkach? ©kamseok & maddie_maggy 2018-2022