8

4.9K 142 22
                                    

Spotkaliśmy się wszyscy razem w typowo studenckim barze. Jest to miejsce, które mocno oddaje urok Ameryki. Przyjechałam własnym autem, żebym w każdej chwili mogła się zmyć, bo w sumie to jestem zmęczona. Na dwóch wielkich kanapach siedziała Miley, Jennifer, Megan i Chloe. Na drugiej, troszkę większej kanapie widniała cała drużyna koszykarska. Poza Nico, który w dalszym ciągu się do mnie nie odzywał.
- Hej. - usiadłam obok dziewczyn. Wszystkie natychmiast zwróciły się w moim kierunku i zaczęłyśmy plotkować. Wypytywały o to, jak było, czy rzeczywiście się pogodziliśmy, czy było co zwiedzać i tak dalej. Co miałam im powiedzieć? Że codziennie jedliśmy ryby i naszą wyspę dało się przejść w kilka godzin? Że spaliśmy w szałasie? To nic ekscytującego dla osoby, która została zmuszona do przeżycia czegoś takiego. Zerknęłam kątem oka na Dylana, który był duszą towarzystwa. Miło było widzieć go szczęśliwego.
- Cholernie zazdroszczę Ci, że spędziłaś czas z Dylanem O'Hare. - Megan się zaśmiała. - On jest taki gorący. Dobrze, że masz Nico, bo też uległabyś jego urokowi.
Zaśmiałam się z komentarza dziewczyny, ale sądzę, że nawet z Nicholasem uległam bardzo delikatnie urokowi Dylana. To bardzo mocno przystojny chłopak. I mądry, wysportowany. Wspierał mnie. Naprawdę go szanuję.

Kiedy zjedliśmy, któryś z chłopaków z drużyny, rzucił pomysł, aby przenieść się do klubu. Szli wszyscy, poza mną. Byłam zmęczona i chciałam wrócić do domu. Liczyłam wciąż na to, że Nico się ode mnie odezwie i spędzi tę noc ze mną. Potrzebuję przytulania, żeby upewnić się, czy to, co czuje jest prawdziwe. Przed barem zaczepił mnie Dylan.
- Co jest? - położył dłoń na moim ramieniu. Dylan był ode mnie sporo wyższy i to było przyjemne. - Jesteś jakaś przygaszona.
- Nico nie odbiera moich telefonów, nie mam pojęcia, o co chodzi. - powiedziałam, patrząc na niego.
- Myślałem, że byliście razem, jak do niego dzwoniłem.
- Widziałam go tylko chwilę po tym, jak dotarliśmy do domu. Jakoś po 10 minutach zmył się, twierdząc, że ma coś do zrobienia. - westchnęłam. - Jadę do domu. Jestem zmęczona i martwię się.
- Na pewno nie chcesz iść z nami? Będzie fajnie. Wyluzujesz się trochę. - zachęcił, ale pokręciłam głową. Bardzo chciałam pójść z nimi. Tylko po co? Mam psuć im nastrój? To bezsensu.
- Nie, wracam do domu. Wezmę w końcu długą, gorącą kąpiel. - uśmiechnęłam się do Dylana, a on poprawił mój kucyk.
- Okej, daj znać, jak będziesz w domu i będziesz chciała popisać smsy. - przytulił mnie lekko do siebie. To było niemalże, jak muśnięcie wiatru.

Było już późno. Praktycznie 1 w nocy. Nie mogłam zasnąć. Cały czas martwiłam się o to, gdzie jest Nico i dlaczego się do mnie nie odzywa. Gdzie w tym wszystkim jest Colette? Niczego nie rozumiem. Postanowiłam wyjrzeć przez okno, żeby sprawdzić, czy Dylan jest już w domu. Niestety nie.

"Hej. Nicholas nadal się nie odezwał. Nie wiem, o co chodzi. D."

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Doszła dosłownie po kilku sekundach.

"Nie martw się. To dupek, skoro tak postępuje. D."

Mimowolnie się zaśmiałam.

"Dzięki, już mi lepiej na sercu. Chyba przypadkiem zabrałam Twoją bluzę."

"Weź ją sobie. Przynajmniej będziesz się czuła tak, jakbyśmy spali razem."

"Dziękuję. Dobranoc, Dylan."

"Śpij dobrze, Daph. Jutro do Ciebie wpadnę."

Obudziłam się około 11. Bardzo miło spało mi się w bluzie Dylana. Pierwszy raz od tego felernego miesiąca byłam wyspana. Spojrzałam na telefon. Miałam jedną wiadomość. Od Nico.

"Skarbie, przepraszam, że tak zniknąłem, ale szykowałem dla Ciebie z Coco niesamowitą niespodziankę. Dziś jesteś cała moja, pamiętaj. N."

Jakoś nie mogę uwierzyć, że Nicholas coś dla mnie przygotował. Nigdy taki nie był i wiem, że nie będzie. Odłożyłam telefon, nie trudząc się z odpisaniem mu. Chociaż nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa, co zorganizował. Czym prędzej zbiegłam po schodach, aby zobaczyć, czy rodzice są w domu. Niestety, oboje byli w pracy. W kuchni zastałam tylko naszą gosposię Katie.
- Dzień dobry, skarbie. Na co masz ochotę? - zapytała radośnie, ale jej uśmiech zaraz zgasł. - Taka bladziuchna się zrobiłaś. I tak schudłaś.
- Zjem tosty. - odparłam, nie ciągnąc dalej tematu. To oczywiste, że jedząc ciągle ryby i banany, nie mogłam przytyć. Katie była dla mnie, jak babcia. Kiedy zamierzałam usiąść do stołu, usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Hej. - mruknęłam wesoło, widząc Dylana. Wyglądał perfekcyjnie. Nie przeszkadzało mi, że jestem bez makijażu, w piżamach, bo widział mnie przez ostatni miesiąc w gorszym stanie.
- Hej, mała. Wpadłem na śniadanie. - Dylan tak, jak nigdy wcześniej, przemaszerował korytarzem do kuchni. - Cześć, Katie.
- Och, przyszedł i mój chłopiec. W końcu mam dla kogo szykować jedzenie. Oboje tak pochudliście.
- Nie mów. Od tak długiego czasu trenuję koszykówkę i chodzę na siłownię. Ranisz moje mięśnie. - Katie i Dylan byli w bardzo dobrych nastrojach. Ja byłabym także, gdyby kolejną osobą, która postanowiła mnie odwiedzić, nie byłby Nicholas.
- Skarbie. - Nico od razu ujął moją twarz w dłonie i próbował mnie pocałować. Ale jedno, co poczułam, to obrzydzenie. - Co Ty masz na sobie? To bluza Dylana, tak coś kojarzę.
- Nie, to Twoja bluza. Kiedyś ją u mnie zostawiłeś. - postanowiłam skłamać. Bo to trochę słabe, jak Twoja dziewczyna śpi w bluzie Twojego najlepszego kumpla. No nie?
- Jakoś sobie nie przypominam. - wzruszył obojętnie ramionami. - O, Dylan, stary, miałem dziś do Ciebie dzwonić. Jesteśmy umówieni na wieczór, mam nadzieję.
- Właściwie to umówiłem się z Megan. - powiedział, a mnie uwiązł oddech w gardle. Dylan umówił się z Meg. Czyli chyba zbyt źle odbieram jego zachowania.
- Spoko, w takim razie znajdź czas dla mnie jutro, a ja dziś pobędę z moją ukochaną.
- Ja też jestem umówiona. Z Miley. - skłamałam po raz kolejny tego dnia. Nie mogę być dziś z Nico.
- Okej. W takim razie będę zmuszony pograć w gry. Chociaż może zawiozę Cię na to spotkanie i przywiozę? Zostanę później na noc. Stęskniłem się za moją ślicznotką. - Nico objął mnie od tyłu i mocno przytulił. Dylan natychmiast odwrócił wzrok od naszej dwójki. Ja naprawdę nie mam pojęcia, o co tutaj chodzi.

Wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz