19

4.1K 99 7
                                    

Dzisiaj mamy już początek kwietnia. Ja i Dylan nadal jesteśmy singlami. Po prostu czasem dajemy sobie buzi, przytulamy się i spędzamy razem czas. Ale każde z nas ma wolną rękę. Sama nie wiem, czy to dobre. Często jestem zazdrosna o to, że kręcą się przy nim inne laski. Jednak to ja sama odmówiłam, gdy zapytał, czy chcę z nim być. Po Nico mam chyba jakiś uraz. Wiem, że Dylan jest doskonały. Ale ja nie chcę się do nikogo dostosowywać. Chcę być sobą. Mamy teraz krótką przerwę świąteczną w szkole. Dlatego też ja, Dylan, Miley, Kylie, Megan, Morgan, Zayn i Ava wyjechaliśmy do domków na plaży, kawałek za miastem. Dziewczyny spały ze swoimi chłopakami, Miley i Megan razem, no i ja i Dylan też razem. To był nasz pierwszy dzień tutaj, a przed nami jeszcze jakieś 6, 7.
- Zostaw to na razie. Zdążysz się rozpakować. Chodź mnie przytul. - Dylan rozłożył ręce i czekał na mnie na łóżku. Dzisiaj byliśmy wyjątkowo dopasowani. Oboje mieliśmy na sobie wygodne żółte bluzy i do tego spodnie moro. Podreptałam powoli do niego i opadłam w jego ramiona. Dylan jest piękny, zdecydowanie go kocham. - Jesteś głodna, skarbie?
Pokręciłam przecząco głową, wtulając policzek w jego klatkę piersiową. Było idealnie.
- To dobrze. Przynajmniej możemy się poprzytulać. - Dylan się zaśmiał i cmoknął mnie w czoło. - Może jednak powinniśmy spróbować być razem?
- Nie wiem, to chyba nie jest najlepszy pomysł. - wzruszyłam ramionami. - Pomyślę nad tym, okej?
Dylan skinął głową i wstał z łóżka. Wiem, że jest poirytowany moją decyzją. Ciężko jest nie być z kimś, kogo się kocha. Wyjął z walizki białe spodnie, bordową koszulę i bordowe mokasyny. Damn, będzie wyglądał cholernie seksownie, a mnie tam z nim nie będzie. Nie wiem, dlaczego wciąż rozmyślam nad byciem z nim. Jestem głupia.

- Bądź grzeczny. - powiedziałam, patrząc Dylanowi w oczy. Miał na twarzy ten uroczy, nieśmiały uśmiech. Wiem, że Dylan mnie kocha. Widzę to po jego spojrzeniu.
- Wiesz, że niczego nie zrobię. Kocham Cię, Daph. - blondyn potarł dłonią mój policzek i ucałował lekko moje usta. W tym samym momencie usłyszałam nawoływania dziewczyn, które czekały na mnie w salonie.

Rano obudziłam się jakoś chwilę po 7. Dylana nie było obok, więc nie zamierzałam się wylegiwać. Przejdę się może do sklepu, żeby kupić coś na śniadanie dla wszystkich. Szczególnie dla chłopców, którzy na pewno będą skacowani. Po kąpieli ubrałam na siebie kremową bluzę, kurtkę jeansową, czarne jeansy i czarne botki. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. Zbiegłam po schodach i jakie było moje zdziwienie, widząc Dylana śpiącego na kanapie z naprawdę ładną dziewczyną. Coś mnie zakuło w środku. I to bardzo mocno. Dylan w jakimś stopniu jest mój, ale z drugiej strony nie jest ani trochę. To, że ja kocham jego, a on mnie, do niczego nas nie zobowiązuje. Czym prędzej opuściłam domek, aby dłużej na to nie patrzeć. Nie mogę i nie chcę widzieć innej kobiety w jego ramionach. To zbyt trudne.

Kiedy wróciłam dobiegała 10 i wszyscy powoli wstawali. Dylan i jego dziewczyna byli już ogarnięci. Miała na sobie jego bluzę i uwaga, moje spodenki. Nie wierzę, że dał jej mój ciuch. Ale nie zamierzałam się odzywać.
- Hej, Daph. - powiedział, parząc dla nich kawę. Akurat odstawiałam zakupy na szafkę. - Byłaś w sklepie?
Mam zamiar zachowywać się normalnie. Jakby nic się nie działo, jakby żadna nowa laska nie kręciła się po naszym domku. A ja nie umieram z zazdrości w środku.
- Tak, pomyślałam, że będziecie mocno skacowani, więc kupiłam kilka rzeczy.
- Ekstra, jesteś super przyjaciółką. - powiedział, a mi aż dzwoniło w uszach od tego słowa. Jestem świetną przyjaciółką. Tylko przyjaciółką. Dlaczego jestem tak popaprana, żeby odrzucić bycie z Dylanem?

Wkrótce potem usiedliśmy wszyscy do śniadania. Dziewczyny też nie były zbytnio zadowolone z obecności nowej koleżanki, chociaż ona wydawała się być w miarę sympatyczna. A to nie było dobre.
- Dylan, możesz nam powiedzieć, kim jest Twoja nowa dziewczyna? - Ava nie trzymała języka za zębami, w przeciwieństwie do mnie.
- Moją koleżanką. Nic więcej nie powinno Cię interesować. - odparł.
- Powinnyście zobaczyć, jak razem bawili się całą noc. Dylan nie chciał bez niej wracać. - Morgan zaśmiał się, wsuwając jajecznicę, jak oszalały. Naprawdę, zaraz zejdę na zawał. Jestem zazdrosna o niego. Chce mi się płakać, dosłownie. Wewnętrznie czuję się martwa. Czym prędzej wstałam i wyszłam na zewnątrz. Jednego wieczoru Dylan mówi mi, że mnie kocha i chce być ze mną, a kolejnego dnia ma inną. Świetnie.
- Daphne, co jest? - wyszedł za mną. Tylko tego mi brakowało. - Widzę, że się męczysz.
- Nie męczę się. - odparłam, nawet nie odwracając się do niego. On natomiast objął mnie od tyłu.
- Wiesz, że kocham tylko Ciebie. Ona to nikt. Byłem pijany. - wymamrotał. Oparłam dłonie o barierkę i popatrzyłam na morze, tuż przed nami.
- Mam dość, Dylan. Męczy mnie to. Kocham Cię, ale nigdy nie będziemy razem. Możesz sobie być z nią, czy z kimkolwiek innym. Mam zbyt duży uraz po Nico, aby w cokolwiek się angażować. - powiedziałam na jednym wdechu, a on stał oszołomiony.
- Staram się być dla Ciebie, jak najlepszy Daph. Dbam o Twoje potrzeby, jak o nikogo innego w całym moim cholernym życiu, a Ty mnie po prostu odrzucasz. To niedorzeczne. - warknął. Z jego oczu mogłam odczytać szczerą złość. I wcale mnie to nie radowało. Nie wiem, jak przetrwam bez słuchania słówek typu 'kochanie, skarbie, misiu, księżniczko'. Wiem, że to tandetne. Ale tak jest. Kocham być blisko Dylana i przytulać go i całować i spać z nim. Ale jednocześnie bardzo się boję.
- Przepraszam. - spuściłam wzrok na swoje stopy i powoli podreptałam w jego kierunku. Dylan natychmiast zamknął mnie w swoich ramionach i ucałował moje czoło. - Czuję się taka bezsilna. Nie wiem, co robić.
- Dać mi tylko szansę. Reszta jakoś sama się ułoży, jeśli tylko nie będziesz wariacko nad tym myśleć.
- Dobrze, Dylan. A teraz, mógłbyś pozbyć się swojej nowej koleżanki?
- Tak naprawdę Jade jest lesbijką i prędzej poleciałaby na Ciebie, niż na mnie. Chciałem tylko zobaczyć, jaka potrafisz być zazdrosna. - zaśmiał się. O nieee, to było przegięcie. Kąciki moich ust powędrowały lekko ku górze.
- Jesteś głupiutki.
- Ale i tak mnie kochasz. - blondyn zaśmiał się ponownie. Uwielbiam widzieć uśmiech na twarzy Dylana. Zdecydowanie uwielbiam jego całego...

Wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz