11

4.9K 132 2
                                    

Daphne
- Dzięki, że wymyśliłeś tą bajkę. - powiedziałam, spoglądając na Dylana. Właśnie trwała pora lunchu. Na dworze było pochmurno i w zasadzie zanosiło się na deszcz. Ale i tak miałam zamiar zjeść na zewnątrz.
- Spoko. - wzruszył ramionami i nałożył sobie całą masę jedzenia, która była przygotowywana specjalnie dla sportowców. - Siadamy razem?
- Nie, wyjdę na zewnątrz. Chcę się przewietrzyć i poczytać książkę. Potem się złapiemy. - Dylan pokiwał głową i usiadł z całą drużyną. Zdecydowałam się na odrobinę sałatki, tosty z hummusem i herbatę. Ale nie jestem jakoś szczególnie głodna. Tym bardziej, że zobaczyłam dziś moją najlepszą przyjaciółkę razem z moim byłym chłopakiem. To chyba oczywiste, co się dzieje i nie muszę tego tłumaczyć?

Wyszłam na zewnątrz. I nie wiem, czy był to najlepszy pomysł, bo zrobiło się naprawdę, naprawdę duszno. Chyba będzie burza. Usiadłam przy najdalszym stoliku od wejścia. Chwila spokoju. Obok tacy z jedzeniem położyłam książkę z wierszami, które zamierzałam przeczytać. Chcę, jak najbardziej rozwinąć się przed pójściem na studia artystyczne.
Jednak nie dane mi to było. Przed sobą zobaczyłam Colette. Myślałam, że zaraz zwymiotuję.
- Daph, możemy pogadać? - Coco popatrzyła na mnie, spod swoich długich, sztucznych rzęs. Dziwnie czułam się przy niej, nie mając na sobie ani grama makijażu, a ona miała go wręcz za dużo. Do tego doczepiane włosy, pełno tatuaży, powiększone usta. To właśnie była Colette. Niegrzeczna dziewczynka.
- Czego niby chcesz? - odwzajemniłam jej spojrzenie.
- Wiem, że pogodziłaś się z tym dupkiem, ale to jeszcze nie znaczy, że masz odsuwać się ode mnie. - powiedziała spokojnie. - Wiem też, że Nico Cię zostawił, ale on naprawdę potrzebuje odpoczynku.
- To dlaczego powiedział to Tobie, a nie mi? Posłuchaj siebie sama, Coco. Dobrze wiem, że coś między Wami jest.
- Nick Ci powiedział? - była zdezorientowana.
- Nick? Nadałaś mu przydomek, jakiego nikt z nas nie używa? - zaśmiałam się. - I co miał mi powiedzieć?
- Daphne, proszę, spotkajmy się po szkole i porozmawiajmy. Naprawdę nie chcę stracić naszej przyjaźni. - zapiszczała. Coco miała łzy w oczach, ale nie robiło to na mnie najmniejszego wrażenia. Potrafiła płakać na zawołanie.
- Kręcisz się wobec mojego dopiero co byłego chłopaka. Chcesz mi opowiedzieć, co robiliście pod moją nieobecność? I Ty nazywasz siebie moją przyjaciółką? - zachichotałam, wstając z plastikowego krzesła. Zabrałam swoje rzeczy i odeszłam, wyrzucając do smieci jedzenie, którego nawet nie tknęłam.
- Daph, proszę. - usłyszałam jeszcze za plecami. Przy wejściu do stołówki stał Dylan i Miley i Megan, ale nie chciało mi się teraz gadać i zostawiłam ich wszystkich w tyle. Wiem, że to chamskie, ale czuję się fatalnie. Podejrzewam, że moja przyjaciółka sypia z moim byłym, więc jak mam szczęśliwa i chętna do rozmów?

Wróciłam do domu autobusem. Mama dzwoniła i oferowała mi podwiezienie, ale chciałam się przespacerować. Od przystanku do domu mam jakieś 10 minut.
- Hej. - zawołałam, zdejmując buty.
- Dzień dobry, skarbie. - mama uśmiechnęła się do mnie. - Chodź od razu do jadalni. Przygotowałam Twoją ulubioną zapiekankę. Zjemy i porozmawiamy.
- Świetnie, nic dziś jeszcze nie jadłam. - umyłam w łazience dłonie i pobiegłam do jadalni, w którym czekała już mama i obiad.

- Więc chcesz mi coś powiedzieć? - zapytała, nim jeszcze zaczęła jeść. A kiedy się nie odzywałam, dodała. - Specjalnie wyszłam wcześniej z pracy, żebyśmy mogły porozmawiać.
- Nico mnie zostawił. - powiedziałam cicho, wbijając wzrok w talerz. Mama głośno westchnęła.
- Dlaczego?
- Bo się mną znudził. Tak mi powiedział. - teraz już szlochałam. Myślę, że niedługo zwariuję. Nie wiem, czy go kocham, ale za nim płaczę.
- Tak mi przykro, kochanie. - mama ujęła moją dłoń.
- Wiem, że głównym powodem jest to, że spotyka się z Coco. Kiedy ja i Dylan byliśmy na tej wyspie, oni musieli robić coś za moimi plecami, mamo. Moje życie jest zrujnowane.
- Nie wiem, co powiedzieć. - odparła. - Więc Colette i Nicholas. Ciężko mi w to uwierzyć.
- Mi też. Nie mówmy już o tym. Zjedzmy i pójdę się pouczyć. - powiedziałam. Taki miałam zamiar. Chcę jeszcze jechać dziś do galerii po rzeczy, których potrzebuję do stworzenia portfolio na studia. W końcu do nich już całkiem blisko.

Około 19 zadzwoniła do mnie Miley.
- Hej, stara. - powiedziała, a ja się zaśmiałam. Miley ciężko było określić, lawirowała między stylem chłopaka i kobiety. Raz była tym, a raz tym. - Chciałam zapytać, jak się czujesz. Bo dziś po lunchu byłaś trochę niezbyt rozmowna.
- Przepraszam. W sumie jest okej. Rozmawiałam z Colette i próbowała mi udowodnić, jak strasznie cierpi i jak walczy o naszą przyjaźń. Wiem, że to ściema. - przygryzłam dolną wargę, po czym sarkastycznie dodałam. - Teraz chyba cała szkoła będzie żyła rozstaniem moim i Nico.
- Też tak myślę. Mam wrażenie, że ludzie już plotkują. - na chwilę ucichła, po czym znowu dodała. - A może powiesz mi, co Dylan robił u Ciebie w nocy?
- Och, to nie tak, jak sobie wyobrażasz. - zachichotałam, jak wariatka. - Po prostu spotkałam go wczoraj, po tej rozmowie z Nicholasem. I poprosiłam, żeby u mnie został. Ufam mu. Ale wiem, że podoba się Megan i obiecuję, że już nigdy więcej.
- On chyba nie jest nią zainteresowany. To Twoje życie i przecież Meg nie zabroni Ci widywac się z Dylanem. A tym bardziej, że spędziliście miesiąc sam na sam. - odpowiedziała. - No proszę, sprzedaj mi jakieś gorące fakty z tej podróży. Musiał być chociaż jeden całus.
- Nie, nie, nie. Nic między nami nie było. Przysięgam. Honorowe słowo dziewczyny. - obie głośno się roześmiałyśmy. - Wiem, że może w niektórych momentach byłam z nim blisko, ale to chyba nie była zdrada.
- Jeśli nie pocałowałaś go w usta, ani on Ciebie, a co gorsza, nie spaliście ze sobą, to pewnie, że nie. Czasem trzeba poprzytulać się do innego. - po słowach Miley odetchnęłam. Ostatnio moja bliskość z Dylanem na wyspie nie dawała mi spokoju. - Będę już kończyć. Usiądź jutro ze mną na zajęciach, to pogadamy.
- Jasne. Do jutra, mała. - zaśmiałam się cicho i rozłączyłam. Mój wieczór skończył się telefonem od Megan, która trochę nieudolnie próbowała dowiedzieć się czegokolwiek na temat mojej relacji z Dylanem. W końcu skończyłam rysować, poszłam pod prysznic i spać. Przede mną kolejny, ciężki dzień.

Wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz