Elena's POV
Sobota.
Dzień wolny od pracy.
Damon nie idzie dziś do tartaku, a w mojej klinice pracują dziś stażyści. Czyli też mam wolne.
Siódma rano.
Przewracam się z boku na bok, a ciszę rozdziera przeraźliwy ryk piły tarczowej i przecinanego drewna, dochodzący z garażu.
- Elenaaaa - Damon przewraca się na bok i wtula twarz w mój brzuch - błagam cię zrób coś - prosi zaspanym głosem.
- A niby co ja mam zrobić? To twoja wina! - uśmiecham się zaspana. Damon jęczy, a ja obejmuję jego głowę wtuloną we mnie.
- Jesteś pewna, że ten chłopak nie jest z kosmosu? - mamrocze pod nosem i wciąż ma zamknięte oczy - to nie jest normalne w jego wieku. Nastolatki śpią do dwunastej.
Piła tarczowa wciąż wydaje z siebie ten przeraźliwy dźwięk, a ja nakrywam głowę poduszką.
- Zawsze możesz mu zabronić - odpycham Damona od siebie i odwracam się do niego plecami.
- Wiesz, że tego nie zrobię i specjalnie tak mówisz - przykrywa głowę poduszką i słyszę jego stłumiony głos - ale dziś chyba jednak to zrobię.
- Zrób - podburzam go. Odchylam swoją poduszkę, odwracam się w jego stronę i patrzę chwilę na miejsce gdzie powinna być jego twarz, czekając czy naprawdę to zrobi.
Damon zrzuca poduszkę, odkrywa kołdrę, wstaje na równe nogi i podchodzi do balkonu. W samych bokserkach wychodzi na zewnątrz i staje przy poręczy. Może i jest lato, ale czy sąsiedzi powinni oglądać mojego męża w samej bieliźnie? Dwudziestoparoletnia sąsiadka z przeciwka pewnie nie ma nic przeciwko, ale jedyne co może, to sobie popatrzeć więc w sumie wcale mnie to nie rusza.
- DAMON!!! - mój mąż wydziera się na całe gardło - DAMON!!! Wyłącz to!!!
Piła milknie momentalnie, a kiedy Damon wraca do łóżka na dole trzaskają drzwi. Nina, nasza córka krzyczy, że chce śniadanie, a Damon, nasz syn jej wtóruje przedrzeźniając się z nią. Goni ją wokół stołu, co wnioskuję to po hałasie jaki robią tupiąc nogami i wiem, że teraz i tak już nie pośpimy. Nina piszczy, a Damon udaje potwora rycząc jak dzikie zwierze. Między nimi jest czternaście lat różnicy, a ja często zastanawiam się które z nich jest młodsze.
- I co niby najlepszego zrobiłeś? - pytam Damona, a on patrzy na mnie z szyderczym uśmiechem.
- Śniadanie dziś robisz ty - szczerzy się i zakrywa poduszką - a ja śpię - znów słyszę jego stłumiony głos.
- Absolutnie nie, ja robiłam śniadanie wczoraj. Dziś twoja kolej - kłamię choć wiem, że Damon nie da się oszukać.
- Kłamczucha! - wychyla się spod poduszki i uderza nią we mnie - za karę musisz mnie pocałować, żebym się nie gniewał na ciebie - śmieje się i nachyla do mnie.
Kładzie się na mnie i patrzy mi prosto w oczy. Śmiejemy się, ale po chwili uśmiech znika z jego twarzy i robi się poważny.
- Kocham cię - mówi i wtula się we mnie na chwilkę i całuje mnie w szyję, a ja czuję te same motyle w brzuchu co tyle lat temu, kiedy powiedział to po raz pierwszy.
- A ja kocham ciebie - odpowiadam i zaczynamy się całować.
- Kochałbym się z tobą za każdym razem kiedy mi to mówisz - oddech mu przyspiesza i wiem, że jeszcze chwila i naprawdę zaczniemy się kochać.
YOU ARE READING
Home For My Heart
FanfictionElena, ambitna studentka medycyny z dużego miasta, z rozmachem idzie przez życie. Nie boi się wyzwania jakie stawia przed nią nagle otrzymany spadek, w postaci domu w małym miasteczku. Podejmuje się zatrzymania domu i remontu. Spotyka tam Damona, c...