Rozdział 17

188 14 4
                                    

Damon's POV

Po raz pierwszy od miesiąca mam wolny dzień. Wstałem rano z zamiarem nie robienia niczego i tego się trzymam. Andy pojechała gdzieś do Nowego Orleanu. Nie wiem co z nią jeszcze robię, ale czuję, że jest mi to potrzebne. Czuję, że dzięki niej jestem bezpieczny na tyle, żeby nie pobiec do Eleny i błagać ją żeby mnie przyjęła. To do mnie nie podobne, nie wiem kiedy się taki stałem, ale wiem, że to jej wina. To ona w ciągu czterech miesięcy, te kilka lat temu, zmieniła moje życie w koszmar. I teraz codziennie muszę się w nim odnajdywać.

Cokolwiek robię, od czterech lat, myślę o niej. Piję kawę, i myślę o tym jak zawsze piliśmy ją razem w jej domu. Jem śniadanie i myślę o tym jak siedziała ze mną przy moim stole. Ubieram się i przypomina mi się jak za każdym razem kiedy się ubierałem, ona mnie rozbierała z powrotem, chichocząc mi do ucha. Zawsze na to pozwalałem, wbrew zdrowemu rozsądkowi. Nigdy nie potrafiłem się jej oprzeć, a ona uwodziła mnie za każdym razem w ten sam sposób. Zachodziła mnie od tyłu i wsuwała dłonie pod moje ubranie. Do dziś pamiętam to uczucie jakie we mnie wywoływała. Pociągała mnie tak bardzo, że nigdy nie byłem w stanie jej odmówić. Kochałem każdy jej ruch, każdy gest, każdy centymetr jej ciała. Była tylko moja i kochałem nawet tą myśl. I chyba to zgubiło mnie najbardziej. Byłem jej pewny jak nikogo na tym świecie, mimo tego, że wiedziałem, że będzie musiała wyjechać i że być może nie przetrwamy. Ale ona nie pozwoliła nam nawet spróbować. Uciekła przed życiem ze mną i nie pozwoliła mi nawet na siebie poczekać. Nie pozwoliła mi nawet na to żebym oswoił się z myślą, że do mnie nie wróci. Wywróciła mi życie do góry nogami i zostawiła w nieładzie. Zostawiła mnie nagle i pozwoliła zatonąć w czarnej otchłani. Dzwoniła do mnie później chyba milion razy. A ja milion razy nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Kiedy już byłem gotowy odebrać telefon, ona przestała dzwonić. Wszystkie jej smsy i wiadomości jakie mi zostawiła, mam nadal zachowane. Słucham ich czasem po pijaku dobijając się nimi. Ta kobieta wyrwała mi serce żywcem. Dlatego...

Dziś nie kocham niczego. Nawet mój tartak przestał być dla mnie czymś co sprawia mi przyjemność. Prowadzę go z sentymentu do matki. Nic poza tym. Praca nie sprawia mi tyle satysfakcji co wtedy kiedy wiedziałem, że czeka na mnie aż wrócę spocony i brudny, a ona zmarszczy nos mówiąc, że jej nie pocałuję dopóki się nie umyję. I choć spędziłem z nią tylko cztery miesiące, to ona zawładnęła resztą mojego życia.  Wszystko co robiłem miało związek z nią. Robiłem to dla niej, a dziś? Dziś tak jak każdego innego dnia siedzę w tartaku lub samotnie w domu i myślę co w tej chwili wszyscy robią u niej. Co robi ona. Beze mnie. Czy była z kimś przez te lata kiedy jej tu nie było i za każdym razem czuję jak ta myśl kuje mnie w serce, że inny facet ją całował, dotykał a ona mówiła mu, że go kocha. Czuję jak zazdrość rozrywa mnie na strzępy. Czuję jak bardzo boli mnie jej ucieczka, bo ja naprawdę byłem gotowy stworzyć jej życie jakiego by pragnęła i jakim chciałaby by było. Gołymi rękami, zdzierając je do kości, zrobiłbym to. Dla niej. W zamian siedzę sam i mogę tylko rozmyślać, co robi i co myśli. Jakie ma plany i jaki jest jej prawdziwy powód dla którego wróciła. 

Jestem ciekawy i strasznie chciałbym to wszystko wiedzieć. Mam milion pytań, ale nie chcę nikogo pytać. Nie mogę udawać, że ona mnie nie interesuje, a potem wypytywać wszystkich co się tam dzieje. Niby mógłbym, bo przecież mam prawo wiedzieć jako wykonawca, ale ja nie chcę wiedzieć jak położyli deski, tylko co robiła Elena. Jakie podjęła decyzje i dlaczego. Kiedy się uśmiechnęła, a kiedy była poważna.

Boże jakie to głupie - myślę sobie i znów upijam łyk kawy. 

W tej samej chwili do mojego domu wpada Stefan i strasznie hałasuje. Słyszę płacz dziecka i to jak Stefan je uspokaja. Wstaję od stołu, a on wchodzi do kuchni z małym chłopcem na rękach. Tylko nie to - myślę i cofam się o krok - przecież to chłopak Eleny, co on z nim tu robi?

Home For My HeartWhere stories live. Discover now