Rozdział dedykuję Girl-without-heart
22 czerwca
Kolejny dzień spędzony w samotności. Jeden dzień bliżej śmierci.
Chwytliwy wstęp, prawda? Staram się dodać swojej śmierci trochę dramaturgii.
Dzisiaj pierwszy raz straciłem przytomność. Nie mogłem się nie zdziwić, gdy lekarz powiedział, że to normalna reakcja dla organizmu, który walczy sam ze sobą.
Przez chwilę miałem nadzieję, że już umarłem, że nikt nie będzie zawracał sobie głowy moją chorobą i trzeba mi pomóc, bo tak wypada. Miałem nadzieję, że przestanę być bezużytecznym śmieciem, że tak będzie najlepiej dla wszystkich, których kocham.
Ale moje oczy otworzyły, a ja pierwszy raz żałowałem, że się obudziłem. Bóg próbował dać mi do zrozumienia, że moja walka, choć wyczerpująca i długa, jeszcze się nie skończyła.
M.
Za chwilę dodam drugi! Spokojnie, to jeszcze nie koniec!
Bye!
CZYTASZ
Goodbye Mikey. |cobban|✔
FanfictionMikey Cobban. Gdyby świat był dla niego odrobinę łaskawszy. Każdy wie jak to jest, gdy od jednej rzeczy sypią się kolejne. Nastolatek, który nigdy nie uznawał narkotyków, alkoholu i tytoniu, nigdy nie sprawiający problemów w domu u szkole chłopak zo...