3 lipca
Dzisiaj przyszła Peggy. Chciała mnie przeprosić. Ze łzami w oczach próbowała wykrztusić z siebie przeprosiny.
Wyrzuciłem ją z sali. Dostałem pieprzonego ataku paniki, byłam na siebie wściekły za to, że nie wysłuchałem jej do końca. Nie wiedziałem co mi się dzieje, byłem zazdrosny i zraniony jednocześnie.
Największy ból dopada cię wtedy, gdy masz kogo kochać, a nagle musisz odejść.
Czuję, że dłużej nie dam rady. Nie mam siły na dłuższe krycie się z tym, że boje się śmierci.
Nie chcę odchodzić, a ona już czeka za drzwiami tej sali.
M.

CZYTASZ
Goodbye Mikey. |cobban|✔
FanfictionMikey Cobban. Gdyby świat był dla niego odrobinę łaskawszy. Każdy wie jak to jest, gdy od jednej rzeczy sypią się kolejne. Nastolatek, który nigdy nie uznawał narkotyków, alkoholu i tytoniu, nigdy nie sprawiający problemów w domu u szkole chłopak zo...