2

782 128 27
                                    

— Kogo wam przyprowadzić? — zapytał Richard.

— Dobrze by było teraz porozmawiać z Gregorem i Manuelem, oni też byli blisko Krafta, więc może coś nam powiedzą. Przyprowadź jednego z tej dwójki — stwierdził Walter.

— Jeżeli mógłbym coś zasugerować łatwiej będzie wam przesłuchać ich obu razem, działają sobie na nerwy, może powiedzą więcej niż by chcieli. Jak będziecie mieć jakieś szczegółowe pytania do któregoś z nich, to po protu zostanie dłużej — zaproponował Freitag.

Walter i Borek wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym dali skoczkowi znak, że może przyprowadzić obu Austriaków. W momencie, w którym pojawili się w pomieszczeniu czuć było, że coś złego wisi w powietrzu. Sedlak pomyślał nawet, że kadra Austrii jest strasznie skomplikowana, jedni się kochają, drudzy nienawidzą — ta dwójka była przedstawicielami drugiej opcji. Kiedy Gregor zauważył, że przy biurku stoi tylko jedno wolne krzesło przyśpieszył nieco kroku, żeby je zająć, Fettner wyczuł jego plany i zrobił to co jego kolega. Niemal równocześnie dopadli do krzesła, jednak to Schlierenzauer zepchnął Manuela i ten chcąc czy nie chcąc musiał skapitulować.

— Proszę bardzo, niech księżniczka z zarostem sobie siedzi, ja postoję — stwierdził opierając się o ścianę obok biurka.

— W czym możemy panom pomóc? — zapytał Gregor z uśmiechem na twarzy, kątem oka spoglądał na Manuela, który z kolei nie odrywał wzroku od opaski Waltera.

Hofer pokiwał głową jak zawiedziony ojciec, który właśnie obserwuje co wyczyniają jego dzieci. Kto by pomyślał, że dwóch poważnych mężczyzn będzie zachowywać się jak dzieci w piaskownicy. Tylko dać im łopatkę i wiaderko.

— Może zaczniemy od podstaw. Jakie relacje panowały między wami a Stefanem, jaki był dla was i dla innych? — zapytał starszy z mężczyzn.

— Stefan? Ja za nim nie przepadałem, nie potrafiliśmy się dogadać i to nawet nie wynikało z kwestii tego, że byłem zazdrosny o jego sukcesy, bo zazdrosny wcale nie byłem. Zresztą co to za sukcesy, swego czasu byłem lepszy od niego — wyjaśnił Gregor — Miał wieczną huśtawkę nastrojów, raz był skryty, a raz uważał się za nie wiadomo kogo. Myślał, że trener dostosuje się we wszystkich aspektach do niego, a nasze potrzeby najzwyczajniej w świecie oleje. Przyznaję, że nie przepadałem za nim i on dobrze o tym wiedział, ale nie miałem ani wystarczających powodów, ani chęci, żeby go zabić. Poza tym w gruncie rzeczy jestem inteligentnym facetem i przyznają panowie, że nie jestem głupi na tyle, żeby ryzykować własną karierę, po to, żeby pozbyć się kogoś za kim nie przepadam.

Manuel wsłuchiwał się w słowa swojego kolegi, raz po raz przestępując z nogi na nogę. Pozycja, w której stał była strasznie niewygodna, ale wiedział, że nie ma większego wyboru. Miał ochotę położyć się już spać, ale wiedział, że dopóki Walter nie pozna prawdy, nie pozwoli nikomu zmrużyć oka. Gdy usłyszał tekst o inteligencji zaśmiał się w duchu.

— Ty inteligentny? W przypływie chwili byś nawet Borka zabił, gdyby cię w złych warunkach puścił — rzucił przewracając oczyma — A wracając do zadanego pytania, Greg nakreślił wam już portret psychologiczny Krafta, więc ja dodam tylko, że nie pałał do mnie, ani do Grega wielką sympatią, więc my również nie szukaliśmy z nim jakichś bliższych relacji. Zresztą kto by szukał, no może Michael, ale to już pewnie wiecie. Gorąca para, która baraszkowała w hotelu, czasami robili to ciut za głośno.

Jeszcze zanim skoczkowie zaczęli odpowiadać na pytanie Walter zaczął wypisywać imiona wszystkich skoczków, którzy byli na miejscu, po to, żeby zapisać sobie krótkie notatki wynikające z ich zeznań i zeznań pozostałych skoczków na ich temat. Zanim Manuel skończył mówić, Hofer skończył już notkę dotyczącą Hayboecka oraz notkę, która dotyczyła samego Krafta.

Eliminacja | ski jumping Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz