— Ja nie chciałem go zabić, naprawdę, chciałem go tylko nastraszyć — oznajmił Cene.
W jego głosie czuć było, że chłopak jest załamany. Richard spoglądał na niego i łamało mu się serce, kiedy wyobrażał sobie co czeka teraz średniego Prevca, w najgorszym wypadku mógł trafić do więzienia, a Niemiec uważał, że chłopak sobie tam nie poradzi.
— Spokojnie, wiem, że nie chciałeś go zabić, przecież nie skrzywdziłbyś nawet muchy, ale sam widziałem co zrobiłeś i spodziewam się, że miałeś do tego jakiś powód. Opowiesz mi o wszystkim — poprosił Freitag.
— Obiecasz, że nie pójdziesz z tym na policję? — zapytał Cene.
— Mogę ci to obiecać — odparł Richard.
Wierzył, że spełni swoją obietnicę, że uda mu się przekonać swojego kolegę, żeby zrobił to sam, ale wiedział, że jeżeli to nie wyjdzie, nie będzie miał innego wyboru. Chłopak musiał odpowiedzieć za swoje czyny, niezależnie od tego czy był chory, czy jego motyw był słuszny i wystarczający — musiał zapłacić za to co zrobił.
— Te tabletki są twoje, prawda? — zapytał Niemiec.
— Tak. To wszystko ich wina. Gdyby tylko Kraft się o wszystkim nie dowiedział, to długa historia...
— Opowiedz mi ją, mam czas.
— Wszystko zaczęło się jakiś miesiąc temu — zaczął swoją opowieść Cene — Po jednym z konkursów stwierdziłem, że może warto poprawić troszkę swoją kondycję, więc ubrałem się i wybrałem się na długi spacer, który później zamienił się w wolny bieg. Wszędzie zabierałem ze sobą swoje tabletki, nikt nie wiedział o tym, że mam problemy i chciałem, żeby tak zostało. Gdyby inni wiedzieli patrzyliby na mnie przez pryzmat tego, że jestem czubkiem. Biorę lekarstwa, bo mam problemy psychiczne, na szczęście wykryte we wczesnym stadium, dlatego dzięki tabletkom żyję jak normalny człowiek i nie muszę być w jakimś zakładzie psychiatrycznym. Nie powiedziałem o tym nawet rodzinie, poza tym bałem się, że jeśli to wyjdzie na jaw nie będę mógł już skakać.
Walter wiedział, że obawy Prevca były słuszne. Nawet jeżeli lekarz wydałby stosowne oświadczenie, że chłopak może dalej skakać, to trener i tak nie bardzo ryzykowałby z zabieraniem go na konkursy, a na treningu zacząłby go oszczędzać. Na końcu pewnie nie znalazłoby się w kadrze dla niego miejsce.
— Nie mam pojęcia jakim cudem Kraft znalazł się w tamtym miejscu w tym samym czasie co ja, ale on chyba też wybrał się do parku, żeby pobiegać. Usłyszałem jak mnie woła. Odwróciłem się, a on pomachał mi pudełkiem z tabletkami, uśmiechał się jakby właśnie zrozumiał, że ma na mnie haka. Stwierdził, że to wypadło z mojej kieszeni i zapytał co to takiego, bo na tic taci to nie wygląda. Próbowałem iść w zaparte, że to nie należy do mnie i nie mam pojęcia co jest w środku, ale on otworzył pudełko i zauważył napis. Stwierdził, że skoro nie chce mu powiedzieć co to, to wpiszę sobie tę nazwę w internecie i sam się dowie. Skapitulowałem i przyznałem się, że to tabletki na moją chorobę, poprosiłem, żeby nikomu o tym nie mówił. Zapytał dlaczego nie chce, żeby ktokolwiek o tym wiedział.
— Co mu odpowiedziałeś? — zapytał Richard.
— Że to nie jego interes. Stwierdził, że teraz już jego i jeżeli chce, żeby milczał, muszę na to milczenie zasłużyć. Kraft był beznadziejny pod tym względem, zawsze kiedy pojawiała się okazja do szantażu, oczywiście musiał z niej skorzystać. Zlecał mi różne rzeczy, najczęściej miałem po prostu za kimś chodzić i podsłuchiwać, najciekawsze rzeczy miałem mu przekazywać, w zamian miałem mieć pewność, że nic nikomu nie powie. Domen często z nim rozmawiał, bałem się, że Stefan w końcu coś wygada, dlatego starałem się zrobić wszystko, żeby mój brat już z nim nie rozmawiał, a życzenia Krafta spełniałem, bo nie miałem innego wyboru. Czasami podsłuchiwałem też jego, ale on nie miał o tym pojęcia — stwierdził Cene — Stąd wiem na przykład, że nigdy nie kochał Michaela, był z nim, bo miał wrażenie, że ten zaczyna podejrzewać, że Kuttin i Kraft coś kombinują, miłością chciał zamknąć mu oczy. Z czasem jednak miał już dość, dlatego kiedy Marisa się o wszystkim dowiedziała uznał, że to idealny moment, żeby mieć Hayboecka z głowy.
CZYTASZ
Eliminacja | ski jumping
FanfictionDenat: Stefan Kraft. Przyczyna zgonu: złamanie karku wskutek nieszczęśliwego wypadku na skoczni. Nieszczęśliwy wypadek. Krótka i prosta diagnoza tego co wydarzyło się podczas wieczornego treningu, którym skoczkowie postanowili uatrakcyjnić weekend k...