8 (cz.2)

516 85 33
                                    

Forfang włączył kamerę, odszukał na nagraniu fragment, o który chodziło Danielowi i ustawił kamerę tak, żeby Walter i Borek widzieli niewielki ekranik. Pojawił się na nim Kraft i Kuttin, którzy stali pod schodami, jak gdyby chcieli porozmawiać w cztery oczy. Mówili przyciszonymi głosami, jednak nagranie było na tyle dobre, że dało się zrozumieć ich słowa. Stefan chwycił swojego trenera za ramię i stwierdził:

— Musimy się pozbyć Daniela inaczej.

— I mówisz mi o tym w takim miejscu? — zapytał Heinz, rozejrzał się dookoła, ale nie zauważył kamery, którą Forfang na chwilę zabrał z jego pola widzenia — Masz szczęście, że nikogo tu nie ma. Powinniśmy odpuścić Stefan, ja cię rozumiem, sam kiedyś skakałem, chciałem być najlepszy, ale to już jest chore. Ty chcesz ich wszystkich pozabijać, tak nie można.

— Ja chce ich pozabijać — zaśmiał się Kraft — Pozabijają się sami. Wystarczy opowiedzieć im odpowiednią bajeczkę. Cudowne narty, które wydłużają skoki i poprawiają formę. Potrzebuję kogoś kto im pokaże, że to prawda, kogoś kto sprawi, że każdy będzie chciał je mieć. Liczyłem, że Daniel się zgodzi, ale odmówił. Cóż mogę liczyć, że później jednak zmieni zdanie i będzie je chciał tak jak wszyscy, ale wątpię, że tak będzie. Musimy się go pozbyć, raz na zawsze. Skoro nie zrobimy tego przy pomocy nart, które mu oferowałem, sprawimy, że te jego zawiodą i będzie mieć mały wypadek. Nawet się nie domyśli, że to nasza sprawka.

— Wypisuję się z tego. To nie tak miało wyglądać. Cały czas mówiłeś, że na początku narty będą skoki wydłużać, a potem zmienicie ustawienia i będą je skracać, żebyś mógł być najlepszy. Teraz chcesz, żeby powodowały wypadki. Na to się nie pisałem. Nie chce mieć z tym nic wspólnego — burknął Heinz.

Kraft skrzyżował ręce na piersi, a na jego twarzy pojawił się uśmieszek, który nie wróżył niczego dobrego. Wyjął z kieszeni telefon.

— Prawdopodobnie tego nie wiesz, ale nagrałem naszą pierwszą rozmowę. Później sam nagrałem dodatkowe jej frazy, wyszła z tego ciekawa kompilacja — stwierdził, po czym włączył nagranie.

— Trenerze, musimy porozmawiać. Mam pomysł jak możemy być najlepsi, dla nas oznacza to wygrane w zawodach Pucharu Świata, dla pana zatrzymanie posady i podwyżkę. Sprawa jest już w zasadzie załatwiona, ale musi mi pan pomóc.

— W czym? Nie bardzo rozumiem.

— Stworzyłem, a właściwie inni stworzyli na moją prośbę narty, które wydłużają i skracają skoki. Musi mi pan pomóc namówić wszystkich do ich użycia, powiemy im tylko o wydłużaniu. Skracanie będzie naszą słodką tajemnicą.

— Nie powinniśmy tego robić,  to może zniszczyć nasze kariery. Stefan, nie możemy.

— Spokojnie trenerze, wszystko jest skonstruowane tak, że praktycznie nie da się tego wykryć. Pozbędziemy się przeszkód w drodze do wygranej, pozbędziemy się ich wszystkich.

— Dobrze. Pomogę ci, ale nikt nie może o tym wiedzieć.

Kuttin spoglądał na Krafta zaskoczony, nie miał pojęcia, że skoczek nagrywał ich pierwszą rozmowę. Komputerowo pozmieniał niektóre jej fragmenty. Chwilę później Stefan odtworzył drugie nagranie, na którym ustalali szczegóły. Z nagrania wynikało, że Heinz wiedział o wszystkim od początku.

— Dlaczego to robisz? — zapytał po chwili.

— Chciałem mieć pewność, że mnie nie wykiwasz. Mam o wiele więcej rzeczy, które mogą zniszczyć ci karierę. Jeżeli postanowisz mnie wydać albo odejść wszystko wyjdzie na światło dzienne. Musisz mi pomóc z Danielem. Sprawę z nartami załatwimy inaczej. Pytałem już Kamila, czy nie chciałby może mi pomóc, ale odmówił. Na szczęście mamy Andreasa, który myśli, że ma mnie w garści, ale tak naprawdę nie wie jak bardzo się myli — stwierdził Kraft.

Eliminacja | ski jumping Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz