BONUS 1: Hidan i Kakuzu na zakupach

18 1 0
                                    


-No i po co nakupiliśmy jej tyle ubrań? Przecież połowy z nich pewne nigdy nie założy. Na dodatek trzeba to będzie wszystko prać i więcej pieniędzy pójdzie na proszek i wodę.- marudził Kakuzu.

-Przestań jojczyć. To jest kobieta, i to młoda kobieta. One lubią się tak stroić. To, że nam jedne portki wystarczają na tydzień, nie znaczy, że im też. Kobiety co dziennie zakładają co innego.-odparł Hidan.

-Jakoś nie zauważyłem.- skarbnik zrobił zniesmaczoną minę.

-Konan to przypadek jeden na milion.- westchnął jashinista.-Po za tym...- dodał.-... Konan wychowała się w trudnych warunkach.

-Może ta Anita też się wychowała w trudnych warunkach.- w głosie bruneta słychać było nutę nadziei, ale Hidan szybko ją zniwelował.

-Nie sądzę, przypomnij sobie jak wyglądała wczoraj jak ją do siedziby przyprowadziliśmy. Ładna, schludna, czysta, porządnie ubrana. Jej rodzice to pewnie wpływowi ludzie... normalni rodzice tak nie dbają o dzieci.

-Myślisz, że możemy zażądać okupu?- mężczyźnie zaśmieciły się oczy.

-Nie sądzę, aby lider się na to zgodził.- odparł oschle siwy, zatrzymując się przed jakimś sklepem.

-Idź, ja tu poczekam.- Kakuzu popchnął towarzysza w kierunku wejścia.

-Czemu ja?- ten natychmiast zrobił sporawy krok w tył.

-Bo to ja wstydziłem się przy kasie w sklepie z bielizną.

-Chodźmy razem.

-Nie! Ty idź!- tym razem sknera popchnął Hidana z taką siłą,że ten z rozmachem w padł do sklepu. A, że Akatsuki w wiosce traw było raczej dobrze znane, od razy przerażone panie zaczęły się wydzierać.

-Mordy w kubeł i na ziemię!- ryknął siwowłosy. Nie lubił się drzeć, zwłaszcza na przedstawicielki płci pięknej, ale musiał dbać o swój wizerunek mordercy. Sprawnie lawirując między porozkładanymi na podłodze kobietami, Hidan mijał pułki z ogromem różnego rodzaju kosmetyków. Wreszcie dotarł do upragnionego celu. Stanął przed regałem z podpaskami. Omiótł wzrokiem rozepchane pułki i kopara mu opadła. Nie sądził, że kupno czegoś tak banalnego może być, aż tak trudne. Jashinie! No i które mam jej kupić?! Hidan wziął do ręki dwa opakowania. Jak one to robią, ja nawet nie widzę między nimi różnicy. No bo czym niby mogą się różnić ze skrzydełkami od tych bez. W ogóle co to są te skrzydełka? Zastanawiał się mężczyzna czując na plecach świdrujące spojrzenie klientek drogerii. Hmm... muszę się wreszcie zdecydować, bo to pewnie dziwnie wygląda... dobrze... wezmę te o zapachu rumianku... a co jeśli Anita nie lubi zapachowych?... nie, wykluczone, wszystkie dziewczyny lubią takie pierdoły... a może ona nie lubi rumianków, albo jest uczulona... to byłby problem. W takim razie wezmę te ze skrzydełkami, super chłonne. Na pewno będzie zadowolona... Chociaż może się okazać, że nie lubi tych ze skrzydełkami... może tych ze skrzydełkami nie brać,nawet nie wiem jakie one są... więc wezmę te bez skrzydełek, tak będzie najbezpieczniej... ale jeśli ona nie lubi ich używać... e tam, przemęczy się... nie,nie mogę tak myśleć, trzeba się dziewczynie od najlepszej strony pokazać... jeśli kupię i te, i te na pewno któreś będą jej odpowiadać... ale wtedy... Kakuzu się wkurzy, że marnuję pieniądze. Chyba będę musiał zapytać, którejś z tych pań o podpaski dla Anity.

-yyy... proszę pana?- Hidan usłyszał za sobą nieśmiały głos jakiejś kobiety.- bo ja... zostawiłam garnek na ogniu... mogę sobie iść?- spytała nieśmiało. Jashinista spojrzał na nią.

-Masz szesnastoletnią córkę?- spytał zimnym głosem, patrząc na kobietę z góry.

-...nie...-odparła kobieta niepewnie.

- To spie****aj.- powiedział obojętnie, odwrócił się do reszty pań i zapytał poirytowanym głosem.

-Czy któraś z was ma córkę w wieku szesnastu lat?!

-No... ja nie mam córki, ale mam szesnaście lat...- odezwała się jakaś dziewczyna siadając.

-Jakich podpasek używasz?- spytał wprost.

-yyy... to zależy... -zmieszała się dziewczyna.- bo na przykład...kiedy zakładam spódnicę to noszę jakieś takie zwykle podpaski... ale do spodni wolę te ze skrzydełkami... bo się lepiej trzymają. Na noc to też raczej ze skrzydełkami... te super chłonne, a...

-Dobra, dobra! Rozumiem... – przerwała jej jeszcze bardziej zirytowany Hidan. Dziewczyna tylko bardziej mu namieszała. Odwrócił się znów do regału i zgarnął te opakowania, które wpadły mu w ręce. Kakuzu mnie zabije jak nie uda mi się wytargować jakiejś zniżki. Pomyślał, mając nadzieję, że ekspedientka będzie skora do współpracy. Podszedł do lady i wysypał na nią naręcze pudełek. Kasjerka spojrzała na niego zmieszana i przerażona za razem.

-Powiem wprost: Albo dostanę je gratis, albo wszystkich pozabijam.- powiedział siwy uśmiechając się serdecznie.

-...yyy... chce pan torebkę...?-zapytała kobieta słabym głosem.

-Bardzo chętnie.

~jakieś 5 minut później~

-Ile ty żeś za to zapłacił?- spytał Kakuzu z trudem tłumiąc w sobie narastającą wściekłość.

-Nic, ta miła pani ze sklepu łaskawie zgodziła się odstąpić mi je za darmo.- uśmiechnął się jashinista.- Torebki też dała za darmo.- dodał szybko widząc podejrzliwy wzrok skarbnika.

-No! chociaż tyle.- mężczyzna zdecydowanie wyglądał na zadowolonego.

ja-i-akatsuki-czyli-lalka-trumna-i-czekoladaWhere stories live. Discover now