Rzeź

371 15 19
                                    

Pro. Roksany

Dziś składam przysiege by zabijać tych któży zasmakowali krwi ludzi.

-Roksano Sztos czy przysiegasz.

-Ja Roksana Sztos przysiegam zabijać tych któży zatopili kły na ludzi. Bedę maszyną do zabijania. A chszcze się imionem Renes jak pradawny wilkołak który miał brata Rena. -Po sali było słychać oklaski i krzyki ,,chwała pradawnemu Renesowi. Byłam jedynym kotołakiem a chroniłam ludzi. Mogłam pomuc wilkołakom i wampirom. Nie robie tego bo są pokalań krwią. Ceremonia się skoniczyła a ja zaczełam łowy. Moje oczy z niebieskich stały się czerwone. Czułam krew. Mój czarny struj bojowy a do tego maska to ja. Jak kogoś spotkam kto zabija dla przyjemność rozszarpie. Biegłam w strone zapachu. Nie myliłam się wilkołaki gwałcą jedną dziewczyne a drugiej zwłoki leżą obok.

-Puście ją.- Zażądałam

-Bo co nam zrobisz i kim jesteś wogule.-Odezwał się jeden z nich.

-Zabije kochaniutki to zrobie. Odpowiedając na pytanie kim jestem ,jestem waszym koszmarem i ostatnim wspomnieniem.- Zdjełam maske ukazując białe kły. Żuciłam się na dwuch gryząc ich zanim cokolwiek zrobili zabiłam ich.
Podeszłam do dziewczyny zdjełam kaptur który miałam na sobie. Czułam ,że jest człowiekiem.

-Cześć wszystko dobrze.

-Nie jestem brudna. Zabij mnie jestem brudna!-Darła się wiec ją ugryzłam dodając trucizne. Wydrapałam na najbliszym drzewie dwie litery ,,R" jak moje imie chszczone Renes i imie drugiego Ren. Zobaczyłam grupe wilkołaków. Pewnie usłyszeli dziewczyne. Zmieniłam się w tygrysa i wspiełam się na drzewo. Podsłuczałam ich rozmowe.

-Beto tu ztała się rześ ,ale chłopaki ktoś ich zamordował. -Powiedział jeden z nich. W luckich postaciach patrzyli na moje dzieło.

-Zobaczcie na to. - Wskazał na drzewo z wydrapanumi literami.

-Beto co to może oznaczać. - Stego wynikało ,że ich beta to wysyoki szatyn a ci drudzy chyba są bliźniakami. Jak się odwrucą to mnie zauważą białe futro przeciesz i dobry wzrok. Musze coś wykombinować. Skoczyłam na trzech karzdego przytrzymałam łapą.

-O kiciuś. - Odezwał się Beta a zajełam się koleszkami obok. Ups ugryzłam tylko i umierają. Gdy został mi beta zmieniłam się.

-Jak wataha?

-Nic ci nie powiem kotku.

-Renes.- Podałam mu dłoni a on głupi się nabrał na moją dobrać żałosne.

-Beta najsilnejsze watach prawa reka króla wilków. -Co za debil już się wygadał.

-No i co piesku może twemu Alfie trzeba prezent wysłać. Na przykład twoją głowe. -Zaśmiałam się.

- Renes zrubmy tak ja odejde i zapomnimy o wszystkim.- Dupek prubował się targować.

-Weszdłeś tu i spotkałeś koszmar czyli mnie.- Złapałam go za szyje i dusiłam. Gdy już nie żył odciełam mu głowe. Poszłam po pudełko znalazłam schowałam tam głowy wszystkich tak sobie postankwiłam. Zapakowałam to do wyzka sklepowego ciała wyrzuciłam do jeziorka syreny je zjedzią. Biegłam z tym wuzkiem po jakiś pietnastu minutach byłam na teranie innej watachy. Zamaskowałam zapach. Pod domem alfy postawiłam wózek z kartką na której widniał napis ,,Renes". Strarznicy spali ,ale bedą miała ubaw z króla wilkołaków. Siadłam sobie na drzewie tak by nikt mnie nie widział. Czuwałam nie spałam. Słyszałam każdy szmer. Strażnicy się obudzili była czwarta nad ranem. Gdy zobaczyli co jest w pudełkach jeden z nich pobiegł po alfe. Wyciągneli pudełka. Znów podsłuchiwałam.

-Co to ma być.

-Jakoś tak wyszło ,że spalośmy i w tedy ktoś to podrzucił.

-Wszyscy ci najlepsi z najleprzych. Jak to mogło się stać. - Zaśmiałam się na te słowa. Pod drzewem stał jakiś gówniaż. Gapił się prosto na mnie.

-Co się gapisz młody oglondam wielkiego alfe.-Zaśmiałam się na te słowa.

-Nie kpij sobie z niego i nie młody tylko jestem Igor.

-Cześć Renes jestem.

-Czemu tu siedzisz.

-Bo fajny prezent dostał alfa idzi zapytaj od kogo wszystko zrozumiesz.

-To mój wujek tak alfa.

-Gdyby chciała to bym cie porwała ,ale lubie cie. - Zeskoczyłam z drzewa i pocałowałam go w czoło. Wydrapałam jeszcze na drzewie ,,RR".

-Miłe.

-Cześć Igor kiedyś się jeszcze spotkamy. Naprawde idź i zapytaj wujka kto to.

Pro. Igora

Bardzio miła dziewczyna. Piekne imie ,ale nie prawdziwe bo jest bardziej męskie.

-Wujku kto to zrobił.-Podeszłem do wuja i powiedziałem.

-Od dziś mój najwiekszy wrug Renes.- Zamurowało mnie ona taka ładna blondynka o niebieskich oczach. Bladej cerze jak aniołek a jednocześnie maszyna do mordu.

-To nie możliwe pewnie to wampiry. Zganiają to na nią to nie ona ,ona jest jak anioł.- Zaczynam szlochać chociaż mam 10lat.

-Widziałś go.- Przykucną obok mnie.

-To piekna kobieta była tak piekna czarny kostjum podkreślające wszystko. W twoim guście. Bląd włosy do ramion i Błekitne oczy jak niebo. Zadziorna ,ale miła była tu siedziała na drzewie. Obiecała mi ,że mnie kiedyś odwiedzi. To na pewno nie ona. - Wujek patrzył na mnie dziwnie.

-Na tamtym drzewie zostało wyrytr litery ,,RR". Wiec oznaczyła to drzewo. Chłopaki posprzątajcie to i z najcie kto to zronił.

- Ide się bawić wujku.-Pobiegłem się bawić myśląc o Renes i o wuju jako para. Ona z taką urodą ma pewnie kogoś.

Pro. Roksany

Dotarłam do budynku w którym ludzie spotykają się by mówić ralorty. Weszłak nigdy nic.

-Renes teraz ty się wypowiec.

-Dobrze.- Podeszłam do mównicy.

-Przez cała noc starałam się udowodnić przysiege. Zabiłam Kika wilkołaków i jeden z nich to główna beta króla wilkołaków. -Po sali rozniosły się szepty. Zaczeki oklaskiwać i krzyczeć ,,Chwała Renes". Byłam dumna.

-To nie wszystko nasz król umożył śledzicto bezpośrednio na mnie. Dzieki chłopakowi. -Wszyscy wybuchli śmiechem. Wszyscy zebrani w tej sali marzyli o zabijaniu najwyszych rang nad przyrodziaonych.

-Chwała ludziom.- Tłum powtórzył za mną uśadłam by wysłuchać wszystkich pozostałych. Jesteśmy w starym kościel byłym kościele. Chrześcijastwo zostało obalone przez nas. Wieżymy w pradawne istoty. Martwił mnie fakt Harrego mojego wsłanika. Traktowałam go troche jak brata. Miał iść do naszych ludzi za królestwem wampirów. Jest nasza garsta osób on miał iść. Wiegł nagle jakiś wysłanik. Wbiegł na były witraż.

-Ludzie wysłanik Renes został złapany z naszą grópą. - Kiwną do mnie głową. Podeszłam aby coś powiedzieć schyliłam głowe. By niewidzieli mojej wściekłość po czarnych oczach.

-Przysięgam zemste na każdym kto ruszy mój rud. Uwolnie ich i zabie karzdego kto stanie mi na drodzie.
Wbiłam sztylet w stół na którym była mapa. Wbiłam prosto w królestwo wampirów. Król wszystkich wampirów ze mną zadarł. Król wszystkich wilkołaków szuka zabujce bety. Zemszcze się na tych pijawkach jak nigdy.

Od autorki

No hejka wilczki 😜😜😜😜

Zaczynam książke he

Zapraszam NEXT

🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟👌👈
































Przeznaczona morderczyni [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz