Zemsta

207 12 5
                                    

Pro. Roksany

Ide właśnie wyciągnąc moich ludzi pod panowania pijawe. Stoje przed zamkiem. Przed wejściem stali dwoje strażników.

-W imie królestwa wampirów każe ci się zatrzymać.-Powiedział jeden z nich.

- Zrubmy to dyplomatycznie. Wypuście moich ludzi.

-Niemożemy by musiałaś porozmawaiać z królem. Raczej zgody nie masz.

-Pijawki ja nie musze mieć zgody. Wy wiecie kim jestem. Jestem jedyna z jedynych. Jestem władzicą ludzkiej nacj. Mam propozycje dla waszego króla.

-Kobieta władzicą.- Śmieli się a ja zabijam ich. Żartowałam z tym ,ale kiedyś tak powiem. Narazie jestem najlepsza. Obalono władzie wiec może w stanie wojny mnie wezmą.
Skierowałam się do wiezienia. Znalazłam ich i wygruzłam kraty.

-Dzieki Renes.-Wychodzili a ja wydrapałam na ścianie słowa ,,Renes RR". Właczył się alarm pijawki zaczeły nas gonić. Szkoliłam moją cała ekipe. Wiedzią kiedy wiać a kiedy zabić. Ważni są dla mnie wiec lepiej uciekać bo nie mamy szans. Ich teran a nas jest z sześcioro. Kto tu ma wieksze szanse. Ze mną my ,ale niedam rady pietnastu na raz. Już wbiegliśmy na nasz teren. Chce odwiedzić jeszcze Igora. Jest połudnue wiec ja skreciłam na posesje wilkołaków a pozostali na posesje ludzi. Zamaskowałam zapach i siadłam na innym drzewie. Patrzyłam jak dzieć wychodzią z domków. Jeden z nich był Igor. Serio ten chłopak to moja słabość. Gdy moi wrogowie się dowiedzią zabiją go. W tedy zabije każdego. Chłopak podszedł do drzewa na którym siedziałm. Usiadł pod cieniem drzewa.

-Młody a ty co. - Zeskoczyłam z drzewa siadając obok niego.

-Nie bojsz się ,że ktoś cię zobaczy. Mogą cię zabić za to co zrobiłaś.- Powiedział takim tonem.

- Zabije tych którz krzywdzią moich ludzi lub kogo kolwiek.

-Jesteś silna pomusz mojemu wujowi.

-Przepraszam ,ale to nie jest dobry pomysł. Niech strace w czym mam pomuc temu debilowi.

-Znajdzi mu przeznaczoną i królowie wampirów. Zabij przeznaczoną tej pijawki. Spisz traktat z nami i znisz wszystkie te istoty.

-Serio masz 10 lat.

-Niedługo 11lat a co.

-Nic Igor umowe zawieramy.- Podałam mu ręke.

-Znajdzi przeznaczenia i przyjdzi. -Uścisneła leko ręke chłopaka. Uśmiechnełam się do niego. Zobaczyłam ,że ten król wilków idzie tu.

-Cześć młody uważaj na siębie. -Przytuliłam go szybko i wydrapałam na szybkiego ,,RR".

-Pa Renes znaczy sero to niewiem jak masz na imie!-Biegłam ,ale usłyszałam co powiedział. Jest młody ,ale jest dojrzały. Polubiłam go jeśli go ktoś tknie zabije. Biegłam w miare szybko. Weszłam do starego kościoła.

-Renes jak tam pokonanie tych istot. -Podeszłam do abony.

-Mam plan mamy szanse pokonać wampiry co do jednego. Ksieżyc nam pomoże. Wiecej nie powiem jeśli sorawdzie coś to jutro dam znać. Teraz musze załatwić kilka rzeczy.- Wszyscy spojrzeli na mnie troche dziwnie. Wyszłam i poszłam do domku mojej ekipy. Jest tam ponad 20 osób. Poszłam na strych znajduje się tam moja sypialnia  ,gabinet i łazieka. Weszłam do gabinetu sprawdziłam baze danych. To co zobaczyłam zszokowało mnie. Alfa był moim przeznaczeniem myślałam ,że to pomyśłka. Sprawdziłam dwie osoby od mnie. Patrząc ,że ta pijawka też jest moim przeznaczeniem. Ten system jest do dupy. Wkurwiłam się wużuciłam monitor przez otwarte okno. Cały komputer wylondował za oknem. Zeszłam by go przynieść musiałam. Cały się rozjebał wyjełam dysk twardy. Na nim można znaleść te bzdury. Poprosiłam Gosposie by posprzątała. Dysk schowałam do kieszeni. Pragnełam tylko ciepłej kompieli z olejkami. Poszłam do swojej łazienki nalałam wody do wany na znajdującą się na środku łazienki. Wszystkio było matowo czarne. Mój pokuj różnił się czerwonymi dodatkami. Gabinet też był czarny. Gdy wana napełniła się ciepłą wodą dodałam moje ulubione olejki (Mietowy). Zaciągałam się zapachem i cieszyłam się ,że chociaż jestem maszyną do zabijania mam czas dla siebie. Ten czas ktoś musiał przerwac. Poczułam wilkołaka na moim terenie. Wziełam szybko ręcznik i zawinełam go wokuł siębie. Jakim prawem jakiś pies przychodzi tu. Poszłam za zapachem psa. Zobaczyłam martwego wilkołaka którego nie znałam. Ktoś śmiał zabić wilka przed mną. Zobaczyłam ,że chyba głodny wilkołak chyba zatakował kompana.

-Witaj.-Nie myliłam się bez zastanowienia u derzyłam go.

-Zabiłeś go!- Wskazałam na zmarłego wilka.

-Ludzie bronią wilkołaki od kiedy. - Odkryłam ,że leżący wilkołaka widziałam wychodził razem z Igorem.

-Ty skurwielu bież go i idziemy.

- Bo co.-Wyjełam pistolet który wziełam. Ma na boje wykonane ze srebera.

-Temu kundlu bież go i idziemy.-Posłuchał się szliśmy. Po jakiś dwudziestu minut piechotą. Byliśmy przed domem głównym.

-Puść go kundlu i klekaj. -Odwrucił się do mnie z miną zbitego psa.

-No już kundlu. Jeszcze raz wejdziesz na mój teran to zabije od razu. Wiec nie radzie. -Klekną i puścił chłopaka. Spuścił głowe a ja wziełam jego podbrudek i podniosłam do góry.

-Grzeczny z ciebie kundel ,żegnajcie.- Poszłam gdy stracili mnie z widzienia. Zmieniłam się w białego tygrysa. Pobiegłam do mojej kompieli. Gdy dotarłam skoniczyłam kompiel ubrałam się w czarnę spodnie i czarną luźną bluzke. Wyszłam na balkon dotykając bosymi stopami podłoża. Siedziałam i kodowałam zapchy.

Od autorki

Hejcia wksiążka😜😜😜

Wariacka książka









 






Przeznaczona morderczyni [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz