Pro. Renes (Roksany)
Wstałam nałożyłam czarną bluze i trampki w tym samym kolarze. Wziełam dyskieteke. Ide się spotkać z Igorem. Ten młody mnie zadziwia. Nie ufam mu chociaż to dzieciak. Nie ufam nawet sobie. Szłam w strone ich watachy. Ukryłam zapach i co mnie zaskoczyło nikogo prawie nie było. Czułam król sobie siedział na jednym z drzew.
-Czuje ,że tu jesteś gdzie jest Igor musze z nim pomówić. -Ignorował to co mówie siedział ,żywy bo to czułam. Zeszedł z drzewa poczułam dziwne uczucie. Poczułam nagle wampira i srebro w odali. Za królem stał wampir z sztyletem z srebra. Żuciłam się na wampira. Zaczełam go okładać. On wbił mi sztylet w miejsce serca. Jednak wyjełam sztylet i wbiła w jego marne ciało. Upuściłam sztylet na ziemie. Moje oczy stały się czerwone pragnełam mordu. Teraz były ważniejsze sprawy.
-Po co ty siedziałeś na tym drzewie!? Przyprować mi Igora musze z nim porozmawaiać.
-Igor kazał mi tu czekać powiedział ,że poznam kogoś. Jakiegoś Renes. Wiec czekałem dziekuje za tego wampira…
-Dobra skonicz gdzie jest ten mały spryciaż.
-Igor poszedł do lasu. Powiedział ,że przyjdzie zaraz. Mineło kurwa pół godziny.- Zaczełam używać wechu. Poczułam go ,ale był na teranie wampirów.
-ZABIJE!!!- Wydarłam się ,zmieniłam się.
-Co się stało wow kotołak.
~Ide uratować Igora zostani tu. -Powiedziałam mu w myślach i pobiegłam ile sił w łapach. Dotarłam tam w 10 minut. Zamaskowałam zapach. Trzy pijawki szarpały mojego Igora. Nikt nie bedzie ruszał tych których lubie.
Zawarczałam ,oni odwrucili się w moją strone. Zmieniłam się w wersje ludziką.-Tylko jeszcze raz go dotkniecie a zabije.
-Kim jesteś aby nam mówić co mamy robić.
-Jestem ostatnią rzeczą którą widzicie. Radzie wam błagać o litość pijawki.-Zaśmiali się a ja dopadłam się do nich powaliłam trzech. Zaczełam drapać i gryść. Gdy byli martwi podeszłam do Igora i go przytuliłam. Odwzajemnił to.
-Miałeś pierwszą przemiane.
-Nie ,ale dziekuje ci za wszystko.- Przybliżyłam się do jego ucha i powiedziałam.
-Mam na imie Roksana ,ale mów mi Renes. Teraz wskakuj.- Odsunełam się od chłopaka i zmieniłam się.
-Renes nie mam siostry ,ale mam ciebie jako starszą siostre.- Igor weszedł na mnie i wtulił się w moje miękie białe futro. Szłam szybkim tempem ,ale nie biegłam bo chłopak mug zlecieć. Doszliśmy w czasie 20 minut rozmawiając ,ale poważnych tematów nie zaczynaliśmy. Alfa ma na imie Kuba opowiadał o nim jak o cudzie. Dotarliśmy na miejsce. Czułam jak chłopak po tych przerzyciach usną. Na placu była zebrani wszyscy z głównej watahy.
-Ty suko odaj mojego syna. - Jakiś meżczyzna trzymał ją. Wziełam ruszyłam chłopak pyskiem. Jeszcze bardziej się wtulił słodziak. Usiadłam chłopak prawie zleciał ,ale złapałam pyskiem jego koszulke. Chłopak się obudził postawiłam go i popchnełam leciutko pyskiem.
-Renes idziesz już ,ale przysiegnij. Przysiegnij ,że do mnie przyjdziesz. - Spytał słodkim głosikiem. Kiwnełam łbem a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chłopak odszedł troche.
-Ty gnojku nie bedziesz się spotykać z zabujcą. Jakiś pedofil nie bedzie z tobą nigdzie łaził bedziesz siedzieć w domu. -Wydarła się na niego kobieta zgaduje ,że to jego matka. Udeżył go w policzek tak zwanego ,,liścia". Zawarczałam i stałam już obok Igora.
-To nasz teren kotku coś ci się nie pomyliło. -Odziywa się kobieta. Zmieniam się i doznają szoku.
-Witam jestem Renes a ty to pewnie matka mojego przyjaciela Igora. -Była w wielkim szoku.
-To nie zmieni faktu ,że masz się z tąt wyność.- Obużył się ktoś tym razem z tłumu.
-Gdyby nie ja toby wasz Igorek i Alfa już by nie żyli. Za to nie żyją kilka wapirów. A ty nie bedziesz matką stulecia za bicie dzieć.-Wskazałam na matke Igora. Przytuliłam chłopaka i pocałowałam w czoło. Zaczełam iść w strone drogi.
-Alfa jest ostrożyny kłamiesz. To ty zabiłaś naszą Bete. Ktoś powiedział z tłumu. -Odwruciłam się uśmiechnałam się chytrze.
-Wasz Beta.-Zaśmiałam się.
-Co cię tak śmieszy kotku.- Powiedziała matka Igora.
- Ładny prezent Kubusiu. Co nie? - Zaśmiałam się i teleportowałam się do swojego pokoju. Przykro mi ,że Igor ma taką matke. Moja matka i ojciec trenowali mnie na maszyne do zabijania. Moich rodzicieli zabili wampiry i wilkołaki. Dla tego mam taką troche traume. To mi dało siłe. Wspułczuje Igorowi bo bedzie mniał przez mnie teraz cieszko w domu. Poszłam do piwnicy. Tam znajduje się źrudło którym moge zobaczyć życie osoby wybrane. Wybrałam Igora. Zobaczyłam jego matka biła go paskiem i mówiła ,że ma się zemną niespotykać. Musiałam przestać oglondać to wszystko. Poszłam ubrać się bo zdarłam swoje ciuchy. Ubrałam się w dresy i bluzkie z napisem ,,Wampiry ,wilkołaki ,ludzie to cud". Pobiegłam jak najszybciej do domku w którym widziałam tą scenke. Ominełam strarzników któży mnie zaczeli gonić. Wbiegłam do domku. Żuciła się na kobieta moje oczy były czarne. Zaczełam ją duść.
-Wołaj alfe.- Powiedział jeden z strarzników do siębie. Przestałam ją duść była żywa.
-Dotkni go jeszcze raz a cię zabije masz szczeście. Ogarnij się. Kucnełam przy Igorku. Przytuliłam chłopaka wobaczyłam ,że ma wiele śniaków które się szybko goją. Wkonicu wilkołak.
-Renes uciekaj ,zabiją cię.
-Igor ja nigdy nie umre. Kiedyś ci to wytłumacze choci pokaże ci coś pieknego. -Kiwną głową dał mi ręke i poszliśmy. Szedł alfa. Chłopak pobiegł do wujka.
-Wujku mama znów bije gdyby nie Renes by mnie mogła zabić. -Nagle ktoś zaczą duść. Znów jego matka.
Wugiełam się i kopnełam ją w nos.-Zostaw ją Emilja. - No i już wiem jak się zwie. Udałam ,że mnie zabiła. Gdy się posłuchama. Zaczełam się z niej śmiać. Emilja chciała mnie udeżyci ,ale unik zrobiłam i ją powaliłam.
-Nie chce cię zabijać bo lubie twojego syna.
-Masz szczeście bo się słucham alfy.- Zaśmiałam się bo to było śmieszne.
-Kiedyś zobaczymy ,Igorze idziemy. -Wystawiłam ręke do niego chłopak. On się uśmiechną i podał ręke. Szliśmy do mojej jaskini. Kidyś jak byłam w jego wieku to znalazłam to miejsce. Szliśmy sobie w ciszy przyjemnej ciszy.
-Dziekuje Renes. -Powiedział wtulając się wemnie.
-Moich rodziców zabito na moich oczach. Wilk i wampir zabili mi rodzine. Dla tego wziełam imie pradawnego wilkołaka bo miał bliźniaka. Chciałam zabijać tych którzy zasługują każdy jest moim wrogiem uczyli. Ty mnie nauczyłeś tego czego nikt nie uczył. Nauczyłeś mnie przyjaźni i by mieć cele w życiu. To ja tobie dziekuje. -Igorowi poleciała łza szcześcia.
-Roksana gdzie idziemy.
-Zobaczysz.-Doszliśmy na miejsce weszliśmy do środka. Zaczeliśmy rozmawiać. W środku znajdował się materac. Igor spał a ja oczywiście czuwam bo nie umiem spać. Patrzyłam jak słotko śpi zdjełam bluzke i go przykryła. Miałam tylko na sobie spodnie ,ale nie było mi zimno.
Od autorki
Hej wilki auuu...
Jak tam
🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟👌👈
CZYTASZ
Przeznaczona morderczyni [ZAKOŃCZONE]
FantasíaOna- Morderczyni wszystkich ras jednocześnie kotołak On-Poteżny król wampirów. Jest jeszcze on -król wilkołaków. Co się stanie gdy dowiedzią się ,że ona jest im przeznaczona? Który bedzie jej wybrankiem. Co jeśli złamie przysięge.