4.

31 5 0
                                    

- Możesz mi powiedzieć co to jest?! - krzyknęła rzucając we mnie czymś ciężkim. Otwierałam powoli oczy i po chwili je przetarłam.

- O co ci chodzi.. - usiadłam na łóżku nadal spiąć.

- To zobacz na telefon! - nadal krzyczała.

- Dobra już.. nie krzycz. - wzięłam jej telefon i zobaczyłam zdjęcie i nagłówek.

„Billie Joe Armstrong lider zespołu Green Day dlaczego spotyka się z innymi kobietami? Co się stało, z jego żoną?"

Poniżej było nasze zdjęcie jak Billie mnie objął ręka akurat wtedy, gdy ja byłam rozsypana wewnętrznie. Spojrzałam na Kasie dużymi oczami i od razu pomyślałam o Billie'm.

Drugi artykuł.

„Dlaczego Billie Joe Armstrong lider zespołu Green Day z miesiąca na miesiąc traci masę ciała? Zmiany widać na tych zdjęciach."

Reszty stron nie chciałam czytać bo to zupełnie brednie. Oddałam jej telefon i zaczęłam szukać swojego na łóżku.

- Pięknie, czego ja się jeszcze dowiem ostatnia? - nadal była wkurzona.

- Kasia pogadamy później okej? - powiedziałam biorąc swój telefon do ręki. 

- Później? Ja teraz nie mam ochoty z tobą rozmawiać - krzyknęła i obróciła się na pięcie wychodząc z pokoju i trzaskając drzwiami.

- Super. - zaczęłam szukać numeru Armstronga i zaczęłam dzwonić.

Niestety, włączała się poczta głosowa. Zaczęłam się zastanawiać o co chodziło z drugim artykułem. Przecież Billie nadal wyglada tak samo nic się nie zmienił od ostatniego razu, nic się nie zmieniła jego okrągła buźka, a jak by się coś działo to by mi raczej powiedział, chyba. Zaczęłam tez trochę się martwić bo nie odbierał telefonu ba, on ma wyłączony telefon a on by bez przyczyny nie wyłączył by telefonu. Usiadłam na łóżku i podlaczylam telefon pod prąd bo bateria była na wyczerpaniu. Podeszłam do szafy i ubrałam biała bluzkę i krótkie spodenki. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam w salonie Kasie oglądająca wiadomości. Poszłam do kuchni żeby chociaż napić się kawy.

Chwyciłam za kubek a ręce strasznie zaczęły mi się trząść.

- Nie.. tylko nie teraz ..- powiedziałam cicho i położyłam kubek na stole opierając się rękoma o blat.

- I co teraz? Mówiłem żebyś była cicho, bo tego pożałujesz. - usłyszałam za plecami glos Eric'a, byłam cała sparaliżowana. Co on robi w moim domu, co zrobił z Kasią. Położyłam ręce na twarz i krzyklam. Upadłam na podłogę. Oparłam się plecami o szafkę i zaczęłam płakać, bo nie chce znów trafić do szpitala. Poczułam czyjeś ręce na ramionach znów nie mogłam zrozumieć słów.

Kasia słysząc co się stało w kuchni od razu do niej pobiegła. Zauważyła mnie jak siedziałam na podłodze z rękoma na twarzy zapłakaną.

- Aniela! - usiadła przede mną i nie wiedziała co ma zrobić. Ściągnęła długie z mojej twarzy i na nią popatrzyłam. Miałam bardzo rozszerzone źrenice. Szukałam wzrokiem Eric'a.

- Gdzie on jest! Nic ci nie jest?!- krzyknęłam.

- Kto? Aniela co ci się stało? - patrzyła z przerażeniem.

- Jak kto?! Eric! - wstałam z podłogi nadal szlochając.

- Eric? - podniosła jedna brew i stanęła przede mną.

- Tak! Stał za mną i powiedział.. - zaczęłam szukać w głowie słowa, które słyszałam.

- Co powiedział? - zapytała.

Popatrzyłam na Kasie jak na debila. Przecież on tu był nie mogło mi się przesłyszeć. Ręce nadal mi się trzęsły, ale nie tak jak na początku. Powoli nasyłałam sobie kawy do kubka.

- Aniela?

- Co! -spojrzałam na nią.

- Możesz mi wyjaśnić co to było? Zaczynam się martwić.. - położyła rękę na moim ramieniu.

- Nie dotykaj mnie! - zrzuciłam jej rękę - nic się nie dzieje jest wszystko okej.. - wytarłam ostatnie łzy ręka.

- A te trzęsące się ręce, krzyk i płacz to normalne jest? - popatrzyła na mnie mrożąc oczy.

- Tak, normalne - odpowiedziałam szybko nasiąkając na te słowa.

- Nie to nie jest normalne. Powiedz co się dzieje!

- Nic daj mi spokój - zalałam sobie kawę i poszłam do swojego pokoju.

Spojrzałam na telefon i nadal nie miałam żadnej wiadomości od BJ. Położyłam kawę na stoliku, a potem usiadłam na łóżku wlepiając wzrok w martwy punkt. Nie mam pojęcia jak długo tak siedziałam i rozmyślałam co tak naprawdę stało się w kuchni, ale jak wzięłam kawę to już była zimna.

Kasia zapukała do drzwi i trochę je uchyliła tak żeby mogła się wychylić.

- Mogę? - popatrzyłyśmy na siebie. Pokiwałam delikatnie głowa i odłożyłam kubek na stolik. Kasia przymknęła drzwi i usiadła na łóżku. Usiadłam po turecku i zaczęłam bawić się bluzką.

- Jak się czujesz? - spytała spoglądając na mnie. Ja się nie odezwałam tylko wzruszyłam ramionami.

- Wiem, że jest coś nie tak.. nigdy się tak nie zachowywałaś - chciała złapać mnie za rękę ale uniknęłam tego kontaktu - od tego wypadku jesteś zupełnie inna, ale jak nie chcesz o tym mówić to nie będę cię zmuszać powiesz wtedy jak będziesz gotowa - powiedziała trochę ciszej i wyszła z pokoju. Wypuściłam z siebie powietrze czując wewnętrzna ulgę. Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Spojrzałam na siebie i podciągnęłam bluzkę na wysokości blizny na brzuchu. Przejechałam po niej palcem zamykając oczy. Oparłam się jedna ręka o ścianę i wyłączyłam swoje myśli.

Otworzyłam powoli oczy, zobaczyłam swoją zakrwawioną i obitą twarz z rąk a dokładnie z palcy zaczęła spływać krew skapujące na podłogę, za sobą widziałam szatnie w siłowni która wyglądała jak by kogoś zarżnęli krwi było pełno. Spojrzałam niżej na swoją bliznę, już nie była blizną tylko otwartą raną z której się sączyła ciepła krew. Poczułam na szyi czyiś oddech nie miałam ochoty podnosić wzroku.

- Czego ode mnie chcesz? - powiedziałam, ale odpowiedzi nie odzyskałam.

***
Obudziłam się na podłodze, najprawdopodobniej musiałam zemdleć ale nawet nie pamietam kiedy. Usiadłam i położyłam rękę na głowie bo trochę zaczęła mnie bolec pewnie po tym upadku. Zaczęłam się zastanawiać co się stało bo nic nie pamiętałam od momentu gdy zamknęłam oczy. Powoli wstałam z podłogi i podeszłam do szafki gdzie leżał moj telefon. Oczywiście Billie nadal się nie odzywał przez cały dzień ma wyłączony telefon. Odłączyłam go od prądu i rzuciłam na łóżko. Zaczęłam się zastanawiać co się dzieje z moja głową słyszałam Eric'a którego tak na prawdę nie było w domu teraz się obudziłam na podłodze nic nie pamiętając.

Wyszłam z pokoju i poszłam prosto do łazienki. Przemylam twarz zimna wodą i oparłam się rękoma o umywalkę. Spojrzałam w lustro przez to ze bardzo mało jem zrobiły mi się sine oczy, a obojczyki mi strasznie wychodziły. Przejechałam po nich palcami aż do mostka który również było czuć. Zacisnęłam oczy i wybiegłam z łazienki.

Ordinary World. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz