Weszłam razem z George'm do auta spojrzałam na BJ, który powoli się oddała do swojego domu.
- Możesz już jechać. - szeroko się uśmiechnął do mnie. Spojrzałam na niego i odpaliłam silnik.
- To gdzie mam cię podwieźć?
- Do baru, bo mam pare spraw papierkowych do załatwienia. - zapiął pas.
Skupiłam się po chwili na trasie.
- Powiedz mi.. coś was łączy? - spytał, a w jego głosie była lekka nuta niepewności.
- Kogo? Mnie I Billie'go? - na chwile na niego spojrzałam - nic nas nie łączy - dodałam.
- Wyglądało to trochę na co innego. Czasami myślałem, że zaraz do mnie podleci i zabije.
Zasmialam się i już nic nie odpowiedziałam.
***
20 minut później.
Podjechałam pod bar.- To ja dzisiaj przyjdę wraz z Kasią. - lekko się uśmiechnąłem jak wychodził z auta.
- Dobrze. - wysłał mi buziaczka w powietrzu. Lekko się zarumieniłam i ruszyłam w drogę do domu, który był teraz całkiem niedaleko.
Zaparkowałam znaczy próbowałam zaparkować idealnie prosto. Wyłączyłam silnik i wyszłam z auta od razu kierując się na chodnik. Popatrzyłam na auto jeszcze przez chwile i ruszyłam w stronę domu. Otworzyłam drzwi od domu i Kasia od razu przybiegła na korytarz.
- Mam dla ciebie niespodziankę! - zaczęła piszczeć.
- Już na dzisiaj mam dość niespodzianek Kasia i przestań piszczeć. - ściągnęłam trampki.
- Patrz! - wyciągnęła do mnie rękę z trzema papierami.
- Co to jest. - zmarszczylam czoło i wzięłam do ręki.
- Trzy bilety. - przytuliła się do mnie.
- Co?! - od razu się odsunęłam. - dla kogo są te bilety.
- Dla naszych rodziców. Poprosiłam Billie'go o to.
- Mhm poprosiłas - uniosłam głos.
- Tak, zgodził się bez wahania. - wzięła spowrotem bilety i poszła skocznym krokiem do salonu.
- A miał ci odmówić? - poszłam do kuchni i wzięłam butelkę z woda i ją odkręciłam.
- Nie wiem, ale byłam pewna ze odmówi - skierowała się do kuchni. - choć dla ciebie on zrobi wszystko. Ten facet tak bardzo stracił dla ciebie głowę..
- Przestań nie chce o tym słyszeć. - przerwałam i napiłam się z butelki. - a i idę dzisiaj z tobą do pracy. - zmieniłam temat.
- Naprawdę? - znów zaczeka piszczeć.
- Inaczej bym ci tego nie mówiła. - odłożyłam butelkę i oparłam sie o blat. Kasia uwiesila mi się na szyi a moje bębenki znów zaczęły krwawić.
- Ale zajebiscie przejadę się twoim autem. - nadal skakała z radości. Ja wypuscilam przez zęby powietrze i chwyciłam telefon zeby zadzwonić do BJ'a. Próbowałam do niego się dodzwonić 4 razy, ale niestety do niego się dodzwonić to jak do prezydenta. Położyłam trochę głośniej telefon na stół.
CZYTASZ
Ordinary World.
FanfictionKontynuacja poprzedniej opowieści. Wiec znajomość treści może być przydatna. *** -Billie jakim cudem mnie tu znalazłeś?! -Dłuższa historia..-zachichotał i oboje rzuciliśmy się w ramiona. *** Powiem wam tak, prawda jest jedna, że nie wiesz, co wydar...