32

2K 200 5
                                    

Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam ponownie na swoje odbicie w lustrze. Zrobiłam ostateczne poprawki w makijażu i oblizałam delikatnie wargi. Uśmiechnęłam się szeroko na widok swoich udanych kresek – rzadko kiedy je robiłam, a kiedy już chciałam, nigdy mi nie wychodziły i musiałam je poprawiać co najmniej pięć razy. Dzisiejszego wieczoru udało mi się jednak za pierwszym razem.

Odwróciłam się i zaczęłam wzrokiem krążyć po małym pomieszczeniu, w którym się znajdowałam w poszukiwaniu telefonu. Mimo zamkniętych drzwi słyszałam stłumioną muzykę, która grała już od dwóch godzin. Szybko sięgnęłam po telefon, który leżał na futerale od gitary i odblokowałam ekran. Była za dwadzieścia jedenasta i wiedziałam, że nie zostało mi już dużo czasu. Odczuwałam stres. Teoretycznie, po licznych występach i udziałach w zawodach w liceum, powinnam być przyzwyczajona do publicznych wystąpień, ale minęły trzy lata. Trzy lata, podczas których rzadko udzielałam się społecznie, a co dopiero publicznie.

Odblokowałam ponownie ekran i weszłam w wiadomości.

Do: Lauren

Treść: Gdzie jesteś?

Wypuściłam z ust powietrze nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że je wstrzymywałam. Przeczesałam włosy dłonią i spojrzałam na swoje odbicie. Czarne spodnie z cienkiego materiału opinały moje biodra, a tego samego koloru crop top odsłaniał kawałek brzucha. Uniosłam jedną brew i zagryzłam nerwowo wargę.

Odsłaniam zdecydowanie za dużo – pomyślałam – Lauren nie będzie zadowolona.

Narzuciłam ostatecznie na ramiona czarną, rozpinaną kurtkę i sięgnęłam po telefon, którego ekran się rozświetlił.

Od: Lauren

Treść: Przed klubem z Dinah, Ash i Derekiem. Dołączysz czy ja mam wpaść?

Do: Lauren

Treść: Spokojnie. Już idę.

Schowałam telefon do tylnej kieszeni i skierowałam się w stronę drewnianych drzwi. Ostatni raz spojrzałam na czarną gitarę, która stała pod ścianą i nacisnęłam na klamkę. Kiedy tylko drzwi się otworzyły, muzyka stała się wyraźniejsza. Aktualnie leciał jakiś remix, do którego śpiewali ludzie. Przeszłam przez krótki, ciemny korytarz i stanęłam przy bufecie. Przymrużyłam oczy i spojrzałam na tańczący tłum ludzi. Znałam ten klub i kiedy Ashlee poinformowała mnie, że zagramy w Dance'n'Drink, zdziwiłam się. Kiedy chodziłam do liceum, odbywały się tutaj najgorszej jakości imprezy, przez co mało ludzi się tutaj w ogóle pojawiało. Kiedy chciałam wyskoczyć z chłopakami z drużyny na piwo, szliśmy właśnie tutaj, bo nigdy nie było kolejek. Teraz natomiast sala zapełniona była ludźmi, a drzwi wejściowe wciąż się nie zamykały. Chyba wiele się zmieniło.

Zaczęłam przepychać się przez skaczących ludzi w stronę wyjścia. Nieznajome mi osoby ocierały się o mnie i uderzały w moje ciało wykrzykując przy tym słowa piosenki. Wzięłam głęboki wdech i czym prędzej przedarłam się przez tłum. Odetchnęłam z ulgą, gdy pchnęłam drzwi, a świeże powietrze uderzyło moją twarz. Rozszerzyłam szeroko oczy, gdy ujrzałam długą kolejkę osób, które po kolei podchodziły do ochroniarza i pokazywały dowód oraz wpłacały należytą sumę za wejście. Naprawdę nie sądziłam, że przyjdzie tutaj aż tyle osób.

Rozejrzałam się w poszukiwaniu znajomych osób. W końcu dostrzegłam kilka metrów ode mnie Lauren, Dinah, Ashlee i Dereka. Wsunęłam dłonie w kieszenie i ruszyłam w ich stronę. Byłam zestresowana, a ta ilość osób wcale nie poprawiała mojego samopoczucia. Chciałam jedynie poczuć dotyk Lauren i usłyszeć jej głos. Tylko ona w tej chwili mogła mi pomóc.

More than strangers/camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz