20

2.4K 222 37
                                    

Camila POV

Stukałam palcami delikatnie o blat i zagryzałam nerwowo wargę. Patrzyłam tempo w filiżankę kawy, która stała przede mną i próbowałam się uspokoić.

Czekałam na Jake'a, z którym się umówiłam. Kilka dni wcześniej dostałam od niego telefon, co naprawdę mnie zdziwiło. Może i przyjaźniliśmy się w liceum, ale nie sądziłam, że będzie o mnie jeszcze pamiętać. Ostatni raz widzieliśmy się tego dnia, w którym policja zabrała mnie na komisariat. Byłam mu wdzięczna za to, że mnie nie odwiedził, bo nie potraktowałabym go miło. W tamtym okresie swojego życia byłam okropnym człowiekiem i wstydziłam się tego jak się zachowywałam względem Ashlee lub, co gorsza, Lauren. Nigdy nie chciałam ich skrzywdzić, ale i tak wyszło inaczej.

Tego dnia obudziła mnie wibracja telefonu. Od razu go odebrałam i usłyszałam tak znajomy głos. Wszystkie wspomnienia z liceum wróciły, przez co i nawet moje serce zabiło szybciej. Liceum, nieważne jak się skończyło, było najlepszymi latami mojego życia. Nie dość, że to wtedy poznałam chociażby Ashlee, to miałam możliwość, aby bezkarnie obserwować Lauren no i w końcu – nasze relacje się polepszyły właśnie w liceum.

Nie wiedziałam czego chciał chłopak. Nie brzmiał tak wesoło jak kiedyś, wręcz przeciwnie – miałam wrażenie, że był z jakiegoś powodu przybity. Wiedziałam, że coś musiało się wydarzyć w jego życiu, że do mnie zadzwonił. Nie miałam mu za złe tego, że odezwał się do mnie z tego powodu, że było mu źle. Cieszyłam się nawet z tego powodu, bo przynajmniej miałam pewność, że chłopak wciąż miał świadomość, że może na mnie liczyć.

Sprawdziłam telefon i uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam na ekranie powiadomienie o wiadomości.

Od: Lo

Treść: Co sobie moja narzeczona życzy na obiad?

Od: Lo

Treść: a) pizza b) spaghetti c) warzywa z kurczakiem d) orzeszki?

Moje serce zabiło szybciej, gdy tylko przeczytałam narzeczona. To było dla mnie wciąż tak nierealne, mimo że była moją narzeczoną od dwóch dni. Za każdym razem, gdy zasypiałam lub zamykałam oczy, bałam się, że gdy ponownie je otworzę to okaże się, że nasze zaręczyny były jedynie wytworem mojej wyobraźni lub, co gorsza, bałam się, że obudzę się w celi, a wszystko, co wydarzyło się do tej pory było jedynie snem.

Do: Lo

Treść: Pizza, orzeszki, wino i Olivia Pope?*

Zablokowałam telefon i odstawiłam go na bok. Poprzednie dwa dni były najlepszymi w moim życiu, przysięgam. Spędziłam je z Lauren i tylko z nią. Nie potrafiłyśmy się od siebie oderwać, więc przez większość czasu leżałyśmy na małej, niewygodnej kanapie, przytulałyśmy się, śmiałyśmy i rozmawiałyśmy. Spędziłyśmy tak beztrosko, ale miło czas. Nacieszyłam się jej obecnością, nasłuchałam się jej głosu i cały czas czułam na sobie jej dotyk, od którego byłam uzależniona. Dzisiaj, podczas, gdy ja miałam spotkać się z Jakiem, ona miała przeprowadzić się do naszego mieszkania. Ja zdążyłam przenieść większość swoich rzeczy już tamtego dnia, gdy podpisałam umowę, a Lauren miała to dzisiaj załatwić razem z Lucy. Nie mogłam się doczekać aż wrócę do mieszkania, w którym będzie czekać na mnie moja narzeczona i będę mogła zasnąć, a następnie obudzić się mając ja w ramionach.

- Camila! – Usłyszałam męski głos. Podniosłam wzrok i napotkałam brązowe tęczówki chłopaka. Wyglądał niemalże tak samo jak w szkole średniej: miał czarne włosy postawione na żelu, duży uśmiech na twarzy i te duże brązowe oczy. Wszystko było prawie takie samo tylko... tylko nie podkrążone oczy. Było to widoczne, że nie spał za dobrze i coś go męczyło.

More than strangers/camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz