26

2.4K 207 11
                                    

Poczułam na sobie delikatny ciężar, który skutecznie mnie wybudził. Nie zdążyłam nawet otworzyć powiek, gdy poczułam na swoich ustach jej wargi, których nie czułam od tygodnia. Mruknęłam cicho i ułożyłam automatycznie dłonie na jej biodrach i delikatnie je zacisnęłam.

- Hej, Camz – wyszeptała i oparła swoje czoło o moje. Wciąż nie uchylając powiek, uśmiechnęłam się szeroko i wzięłam głęboki wdech. W końcu była obok mnie, czułam jej zapach i smakowałam jej ust. Może tydzień to zaledwie siedem dni, ale to zdecydowanie za dużo. Zdążyłam zatęsknić za jej obecnością. Jak ja mogłam w ogóle bez niej funkcjonować? Owszem, jej zachowanie mnie skrzywdziło, ale czym byłby związek bez tego wszystkiego? Idealne związki nie istnieją. A jeżeli już, to rozpadają się po chwili. Wszędzie, nawet w przyjaźni musi być mały zamęt, który na chwilę przerwie te idealne chwile spokoju. Życie byłoby zbyt nudne, gdyby wszystko było w idealnym porządku. Wszędzie musi być zamęt.

- Przepraszam, Camila –wyszeptała Lauren przerywając moje chwilowe zamyślenie. Od razu otworzyłam oczy i spojrzałam w jej zielone tęczówki. – Zrobiłam coś najgorszego i... przepraszam. Powinna była Ci ufać, ja... Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nawet nie wiesz jak cholernie źle mi było wciągu tych siedmiu dni. Bałam się, że zakończysz nasz związek i.. – Ukryła twarz w dłoniach i pokręciła głową. Ścisnęłam delikatnie jej biodra i podniosłam się do siadu. Ujęłam delikatnie jej dłonie i odciągnęłam od jej twarzy. Kciukiem przejechałam po jej policzku, a drugą dłonią odgarnęłam jej włosy.

- Zabolało – przyznałam. – Ale czy ja nigdy Cię nie skrzywdziłam? – zapytałam i ponownie przejechałam kciukiem po jej policzku. – Nic nie może być idealne, Lauren. Najważniejsze jest to, że się kochamy, prawda?

Pokiwała głową i głośno westchnęła. Następnie uniosła wzrok i spojrzała na mnie. Niegrzeczny uśmieszek pojawił się na jej ustach.

- Może muszę Ci się... no wiesz... - Przejechała dłonią po mojej klatce piersiowej, a przez sposób w jaki na mnie patrzyła od razu zrobiło mi się cieplej. Jednym ruchem zrzuciła z siebie bluzkę, a ja zagryzłam wargę. Dlaczego ona musiała być tak gorąca?

- No wiesz... - mruknęła i pochyliła się w moją stronę. Zaczęła całować moją szyję, a z moich ust wydobył się cichy jęk.

- Lo – wyszeptałam. – Przestań, nie musisz.

- Ale chcę – odparła pewnie i się wyprostowała. Spojrzała mi w oczy, po czym posłała mi szeroki uśmiech. – Kocham Cię.

- Powiedz mi coś o czym nie wiem – zachichotałam cicho.

- Pragę Cię.

- Spróbuj ponownie. – Pokazałam jej język. Dziewczyna dźgnęła mnie w brzuch, a ja cicho jęknęłam i automatycznie wygięłam się w bok.

- Rozbieraj się.

- Och, stanowcza – prychnęłam i zrzuciłam z siebie bluzkę. Od raz poczułam na sobie jej wzrok, który sprawił, że moje policzki stały się czerwone.

- Ktoś tu się czerwieni. – Zaśmiała się i dotknęła moich policzków. Przewróciłam oczami i przejechałam dłońmi po jej nagich plecach. Oblizałam wargi, a ona nachyliła się nade mną i wpiła w moje usta. Od razu odwzajemniłam pocałunek, a dłońmi krążyłam po jej plecach. Całowała mnie delikatnie i z uczuciem, a jednocześnie namiętnie i gwałtownie. Kochałam to. Przygryzła delikatnie moją wargę, a z moich ust wydobyło się mruknięcie. Następnie złożyła pocałunek w kąciku moich ust, po czym zeszła ustami na moją szyję. Przejechała językiem po mojej wrażliwej skórze i delikatnie przygryzła jej kawałek. Wbiłam nieumyślnie palce w jej plecy nie mogąc wytrzymać z przyjemności, którą mi zadawała. Gdy się ode mnie oderwała – byłam pewna, że zostawiła po sobie znak – ponownie przejechała językiem po mojej skórze. Zaczęła składać wzdłuż mojej szyi pojedyncze pocałunki, po czym zatrzymała się w jednym miejscu i ponownie przygryzła kawałek mojej skóry.

More than strangers/camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz