Camila POV
Patrzyłam na nią każdego dnia. Widziałam jej uśmiech, lśniące łzami szczęścia oczy, gdy się śmiała. Wiedziałam nawet kiedy poprawia włosy.
Nie rozmawiałyśmy od dwóch lat, a ja każdego dnia odczuwałam brak jej obecności w swoim życiu. Miałam dwanaście lat; od dwóch lat chodziłam do innej szkoły i wciąż nie potrafiłam się z nikim zaprzyjaźnić.
Nie chciałam Michaela, Nicol czy Ann. Chciałam Lauren. Potrzebowałam rozmowy z nią lub chociażby możliwości posiedzenia w jej obecności bez słowa.
Potrzebowałam Lauren.
Nie potrafiłam zrozumieć swoich rodziców. Za każdym razem, gdy poruszałam jej temat i pytałam dlaczego nie mogę z nią rozmawiać, zaczynała się kłótnia. Byłam wyzywana d najgorszych, a tata zawsze powtarzał, że jestem głupia.
Nie okazywałam tego, ale ich słowa mnie raniły. Może nie tak mojej matki, co ojca, który zawsze mnie wspierał. Zawsze był inny i potrafił okazać więcej uczuć niż moja mama, która zawsze sprawiała wrażenie jakby w ogóle mnie nie kochała. Nie wiedziałam co było prawdą: czy mnie chciała, czy byłam wpadką, czy mnie kochała. Wszystko było dla mnie jak jedna wielka niewiadoma i to sprawiało, że czułam się zagubiona.
Miałam dwanaście lat i nie potrafiłam ogarnąć co działo się wokół mnie.
Siostra, która zawsze była obok umarła.
Ojciec, który mnie wspierał i okazywał jakiekolwiek uczucie zmienił się nie do poznania.
A mama? Mama była taka sama jak kiedyś. Tylko ona się nie zmieniła i sama nie wiedziałam czy to dobry, czy zły znak. Chociaż, mogła zmienić się na gorsze? Wątpiłam.
Siedziałam na parapecie i obserwowałam dom, który znajdował się po drugiej strony ulicy. Lauren siedziała na schodkach razem z jakimś chłopakiem i oboje się śmiali. Nie wiedziałam o czym rozmawiali – nie miałam żadnych super mocy, ale byłam zazdrosna. Było mi smutno, bo to nie ja byłam osobą, która wywoływała uśmiech a jej twarzy i łzy szczęścia w jej oczach. Za każdym razem, gdy dziewczyna pojawiała się w mojej głowie, zastanawiałam się czy i ona tak często o mnie myśli? Czy pamięta jak się przyjaźniłyśmy i spędzałyśmy razem chwile? Czy pamięta jak razem oglądałyśmy bajki? Czy pamięta jak się traktowałyśmy? Czy ona w ogóle pamięta, że istnieje?
Te myśli nieustannie krążyły po mojej głowie. Bałam się, że nigdy nie zdobędę na nie odpowiedzi. Chociaż może to dobrze, że zapomniała o naszej przyjaźni? Kto wie, może by cierpiała, gdyby wciąż się zadręczała myśleniem o tym wszystkim tak jak ja.
- Karla, na dół. – Usłyszałam głos swojego ojca. Oderwałam wzrok od dziewczyny i wstałam. Niechętnie sięgnęłam po plecak, w którym miałam strój na zmianę i skierowałam się w stronę schodów. Od dwóch tygodni chodziłam na zajęcia z pływania. Nie lubiłam ich. Trener był dziwny i niemiły, ale to i tak nikogo nie obchodziło. Moje zdanie nigdy się nie liczyło.
- W końcu – mruknęła mama, gdy mnie zobaczyła. – Masz wszystko?
Pokiwałam głową i schyliłam się po buty, ale poczułam nagle jej dłoń. Chwyciła dwoma palcami moją brodę i podniosła głowę tak, abym na nią spojrzała.
- Masz mi odpowiadać, Karla– syknęła.
- Mam wszystko – odparłam ze łzami w oczach. Puściła mnie i zrobiła krok do tyłu, a ja niemalże upadłam na kolana. Szybko ubrałam buty i ruszyłam w stronę drzwi.
CZYTASZ
More than strangers/camren
FanfictionOgromne poczucie winy i nienawiść do samej siebie - to jedyne, co czuje Camila od prawie trzech lat. Czy zdoła sobie wybaczyć i ponownie spojrzeć w oczy Lauren? Dalsze losy Camili i Lauren z ff pt. 'Perfect Strangers'