10. Wystawieni na ciężką próbę...

415 15 16
                                    

<Robert>
*6 miesięcy później*

Niestety po miesiącu musiałem wyjechać. Chłopcy tydzień przed moim wyjazdem wrócili z Natalią do domu. Niestety przez to wszystko moja żona nie chciała ze mną rozmawiać. W nocy czasem dała mi iść do Pawełka i Janeczka tylko dlatego że była zmęczona.

To była akurat ostatnia noc przed moim wyjazdem. Postanowiłem ją wykorzystać...

Kiedy chłopcy znów zaczęli płakać wyprzedziłem Natalię i zamknąłem drzwi od sypialni na klucz, a następnie zablokowałem jej przejście...

- Robert co ty robisz? Debilu dzieci płaczą.
- Porozmawiasz ze mną?
- Dasz mi dzieci uspokoić?
- Nie. Mogą poczekać.
- Zaraz sąsiedzi mogą mieć pretensje..
- Ich sprawa. Posłuchaj. To że ja wyjade nie znaczy że o was całkiem zapomnę. Wiesz że na takim wyjeździe nie robimy nie wiadomo czego. My tam będziemy po prostu pracować. I to nie jest tak że ja chce jechać bo będe miał spokój od dzieci czy czegoś. Jadę bo muszę. Jakbym miał wybrać jechać czy zostać z wami to wolałbym zostać...
- Przepraszam. Po prostu nie umiem się pogodzić z tym że zostawisz nas na tak długo... - powiedziała Natalia a ja w odpowiedzi pocałowałem moją żonę namiętnie...

Od mojego wyjazdu minęło 5 miesięcy. 5 cholernie długich miesięcy... Został jeszcze miesiąc. Tęskniłem za moją żoną i synkami... Przy chłopcach pomagała Natce Aneta, bo ona mogła zostać w Warszawie... Kiedy tak leżałem i wspominałem ostatnie chwile z rodziną wszedł nasz tymczasowy przełożony...

- Słuchajcie pakujcie się wszyscy.
- Po co? - zapytałem.
- Bo Jedziecie do domu Barcz. Wracacie do rodzin.

Wszyscy (czyli ja, Kuba, Krystian, Olgierd, Maja, Krzysiek, Paweł i Stefan) spakowaliśmy się w mgnieniu oka. Po 3 godzinach byliśmy w samolocie... Wszystko się ułożyło chociaż byliśmy wystawieni na ciężką próbę...
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Witam! Mam nadzieję że może być ten rozdział. Czemu taki? Odpowiem prosto... Jestem w szpitalu. Szczegóły? Opisze dzisiaj w mojej książce o mnie i moim życiu... Mam nadzieję że nikt mnie nie zabije...

Jeszcze jedno. Stwierdziłam że póki co niestety kończę z pisaniem...

Muszę po prostu zadbać o swoje zdrowie...

Jedyną książkę jaką będe prowadzić będzie książka pt. Trochę o mnie i i moim życiu...

Mam nadzieję że zrozumiecie..

Jeśli chcecie mogę ostatecznie pójść na układ, że będziecie pisać mi pomysły ba rozdziały najlepiej na priv, ale w kom też może być...

Dziękuje za wszystkie wasze motywacje😘😘😘
Pozdrawiam😘💕❤

Natalia i Robert ~ Kocham cię mimo wszystko ~~ GliniarzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz