2. Radość, ale czy na długo?

649 14 4
                                    

Hej. Okazało się że te ataki będę miała do końca życia mimo przyjmowania leków i muszę się nauczyć z tym po prostu żyć... Jednak przynajmniej napisałam ten rozdział czekając w kolejce do mojej lekarki (neurolog). XD.
Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Dziękuje też wszystkim za miłe komentarze, które bardzo mnie motywują❤. Zapraszam do czytania❤❤❤.
____________________________________
<Natalia>
Pomimo wątpliwości postanowiłam powiedzieć Robertowi o ciąży. Strasznie Bałam się jego reakcji, ale wiedziałam że muszę to zrobić. Kiedy zjedliśmy kolację i posprzątaliśmy po niej Robert poszedł pod prysznic a ja czekałam na niego w sypialni. Kiedy Robert przyszedł zaczęłam rozmowę...
- Robert?
- Tak kochanie?
- Muszę ci coś powiedzieć... Tylko obiecaj że nie będziesz się denerwować.
- No dobra, ale o co ci Natalia chodzi?
- Proszę obiecaj.
- No dobra obiecuję.
- Jestem w ciąży.
- Naprawdę?
- Tak. Robiłam dzisiaj test. Wyszedł pozytywny.
- Kochanie to cudownie. Kocham cię. Teraz to już was.
- A jeśli nie damy sobie rady? Co jeżeli tobie się coś stanie a ja zostanę sama z dzieckiem? Ja sobie nie poradzę sama..
- Ej skarbie. Co ty mówisz? Nic nikomu się nie stanie. Nie zostawie was.
- Myślisz?
- Nie, ja nie myślę. Ja to wiem.
- Kochamy cię wiesz.
- Wiem bo ja was też.
Po kilku godzinach zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Następnego dnia rano umówiłam się do ginekologa. Wizytę miałam na 14. Kiedy się obudziłam mój mąż jeszcze spał dlatego postanowiłam zrobić dla nas śniadanie. Kiedy kroiłam właśnie ogórka poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Trochę ale wystraszyłam.
- Jezu Robert. Nie strasz mnie tak więcej.
- Ty też mnie wystraszyłaś jak wstałaś bez słowa.
- Może ale jeśli naprawdę jestem w ciąży to nie mogę się denerwować.
- Wiem. Przepraszam skarbie.
- Nie szkodzi, ale daj mi skończyć śniadanie robić.
- Pomóc ci?
- Idź siadaj lepiej.
- No to ci pomoge.
Po śniadaniu poszliśmy się ubrać a potem poszliśmy na spacer. Około godziny 13 wyszliśmy do lekarza. Kiedy nadeszła moja kolej weszłam do gabinetu...
Jak się okazało jestem w 7 tygodniu ciąży...
Wychodząc ze szpitala spotkaliśmy Dawida Hawryluka. Wiedziałam że nie wróży to nic dobrego. Nie myliłam się...
- Witam moją ulubioną blondynkę.
- Daj mi spokój Dawid.
- Co? Nie podobała ci się nasza ostatnia noc?
- Natalia jaka noc?
- Robert pamiętasz jak na ostatniej imprezie poszedłeś z chłopakami i Majką do parku na spacer? Ja wtedy zostałam z Anetą w pubie...
- No tak.. I co z tego?
- Wtedy chwilę po waszym odejściu przyszedł Dawid. Byłam już trochę wstawiona i on to chyba wykorzystał... Nie wiem.. Nie pamiętam właściwie nic z tamtej nocy... Przepraszam..
- Co? Czemu nic mi nie powiedziałaś? Przecież jestem twoim mężem!
- Ale Robert...

Natalia i Robert ~ Kocham cię mimo wszystko ~~ GliniarzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz