Zrobiłam gifa(u góry) z tym jak wygląda Luke zarówno normalnie jak i po wypiciu krwi :-3, taki ze mnie mistrz photoshopa
Od wczoraj próbuje ten rozdział, płd Wattpad daj mi to zrobić, nie wyskakuj z błędami sieci pls
Minął tydzień, podczas którego poznaliśmy się z Luke'iem całkiem dobrze. Może nie byliśmy przyjaciółmi, ale dowiedziałem się o nim wiele nowych rzeczy, które pewnie będą miały swoje odzwierciedlenie w moim świecie.
Tego dnia Nosferatu nagle pojawił się w pokoju niespodziewanie. Chłopak zmaterializował się w powietrzu nawet nie otwierając przedtem drzwi. Widocznie miał w sobie tyle mojej krwi, że jego umiejętność niewidzialności chwilowo wyewoluowała do możliwości przenikania przez przedmioty.
To by było całkiem fajne...
- Szybko na podłogę! - syknął, a ja przestraszony padłem na panele.
Czy wracamy do punktu wyjścia?
Blondyn z prędkością światła zaczął związywać mnie w ten sposób, co kiedyś, a ja widziałem, jaki zestresowany był.
- Zjedz to - wsunął mi w dłoń małą pigułkę - Ash tu jest. - szepnął tylko i zniknął.
To by wyjaśniało jego zachowanie.
Tylko co robi ta tabletka?
Luke mnie lubi, więc gdyba nie chcę mnie otruć...?
Ufałem mu, że nie chcę mi zrobić krzywdy i połknąłem pastylkę bez zawahania.
Parę minut później do pokoju weszła dwójka. Złośliwy uśmiech na ustach lokowanego demona i delikatnie uniesione kąciki ust blondyna wydawały się być z totalnie innych światów. Jakby każdy z nich uśmiechał się z innego powodu oraz miał inny zamiar.
Obaj coś mówili, jednak nic nie słyszałem. Nie wiem co się działo, ale ani nic nie słyszałem, ani nic nie czułem fizycznie.
To przez tę pigułkę?
Nie czułem bólu, kiedy Ashton uderzył mnie i rozciął skórę na mojej ręce. Rana wyglądała okropnie, jednak ja widziałem tylko, jak Luke zlizywał krew, która z niej wypływała.
W tym czasie demon wysysał ze mnie energię i robił coraz to nowe rany na moim, ubranym jedynie w białą koszulkę i szare dresy, ciele, bo poprzednie szybko się zasklepiały i leczyły. Hemmo mówił mi o tym, że anioły się regenerują, ale nie wiedziałem, że w takim tempie.
- Hey Mikey, no już obudź się. - poczułem dłoń mojego porywacza na ramieniu.
Leniwie otworzyłem oczy i przetarłem je uśmiechając się leniwo.
- Jak się czujesz? - spytał, oglądając ledwo dostrzegalne blizny na mojej skórze.
- Dobrze, trochę wyczerpany. Dziękuję za tą tabletkę Luke. Oszczędziłeś mi naprawdę dużo cierpienia. Twoja anielska strona chyba się odzywa. - zaśmiałem się, a ten dopiero po chwili zrozumiał o co mi chodzi i również zaczął się śmiać.
W końcu oryginalnie Nosferatu byli aniołami. Dopiero potem stali się demonami, na skutek ich decyzji.
- Chyba nie byłbym w stanie widzieć, jak płaczesz i krzyczysz z bólu. Zbyt bardzo się do ciebie przywiązałem. - powiedział szczerze, a ja byłem całkiem zaskoczony tym stwierdzeniem.
- T-to miłe Luke, dziękuję. ...Ashton jest demonem tak? Co dokładnie potrafii?
- A co? - jego błękitne tęczówki skupiły się na mojej twarzy, wciąż rozplątując mnie z więzów.
- Bo u mnie Ash jest wampirem. Prawdopodobnie zmienionym przez ciebie. Nawet nie wiedziałem, że wcześniej był demonem.
Blondyn usiadł na przeciwko mnie, na materacu i zaczął wpatrywać się w szarą ścianę. Jego dusza jakby odpłynęła do innego miejsca, a oczy ziały pustką. Były ponownie w kolorze fuksji oraz czerni. Wyglądało to szokująco przepięknie, jednak dla niektórych było przerażające.
W ciszy czekałem, aż obudzi się z tego stanu i opłaciło się, bo nagle Luke zaczął mówić.
- Główną mocą Ashton'a jest możliwość zobaczenia oraz pokazania komuś wizji w stylu "co by było gdyby". Ash tak jakby potrafi zajrzeć do innych światów równoległych na chwilę i zobaczyć konsekwencje danej czynności, zanim ją zrobi. Żywi się energią i potrafi latać. Ma skrzydła, które pojawiają się na jego życzenie. Dlaczego kiedykolwiek Chciałyby pozbyć się tego wszystkiego?
- Myślę, że jeśli, przynajmniej w moim świecie, zostałby taki jakim się urodził, oszalałby prędzej czy później. Nic by go nie zaskoczyło, nie mógłby doznać tak wielu pozytywnych chwil i emocji... Wyobrażam siebie, że musiało być trudnym, zdecydować się zrezygnować ze skrzydeł i tego wszystkiego, na rzecz bycia zwykłym wampirem... Ale jest szczęśliwy, jest prawdopodobnie chłopakiem mojego najlepszego przyjaciela,, wiesz?
- A ja...? Czy... Czy ja jestem szczęśliwy? Mam drugą połówkę? Mimo tego, że nie przeżyłem tam tych wszystkich wielkich sytuacji, które mnie ukształtowały na takiego jakim jestem w tym świecie?
Luke teraz patrzył na mnie z ciekawością. Wstydziłem się siebie. Moje ubrania były zakrwawione, włosy brudne, a pod oczami widniały wielkie sińce.
- Nie wiem Luke. Wydajesz się być szczęśliwy, jednak czuć, że zawiść i strach ludzi wokół, wyniszczają cię psychicznie. Ludzie boją się ciebie przez to, że jesteś Nosferatu. Wiedzą, jak trudne jest dla ciebie powstrzymywanie się przed zaatakowaniem losowej osoby na korytarzu i nie chcą być przypadkową ofiarą. Boją się, że możesz ich zabić, przez co krążą o tobie różne, niekoniecznie miłe plotki.
Roztrzepałem ręką włosy i zmieniłem pozycję na taką, że leżałem z głową tuż przy chłopaku.
U góry jest gif, ale jak komuś się nie ładuje to po prostu tu jest edit tego jak wygląda Luke po wypiciu krwi
wiecie jak 5sos wysyłało dziś paru osobom tweety że teledysk jest za tydzień?
No więc...
To jest coś...
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Anielski Błękit / Muke
FanfictionTen pierwszy, jest przedstawicielem jednego z najniebezpieczeniejszych gatunków. Ten drugi, okazuje się być kimś innym niż dotychczas. Ich drogi krzyżują się w dość zwyczajnych okolicznościach, jednak to, co następuje później, zdecydowanie do zwyc...