1.20

1.3K 94 115
                                    

— Pamiętaj, co masz robić. — Mówił, rozglądając się dookoła korytarza.

— A co jeśli nie przyjdzie? — Zapytała wkurzona.

— Przyjdzie, zaufaj mi.

— Nadal uważam, że to głupi pomysł. Jesteś moją rodziną! Nie potrafię cię pocałować. — Warknęła.

— To staraj się nie myśleć, że jesteśmy rodziną. — Szepnął. — Idzie. — Kiwnął głową, pokazując na Valente. — Zaczynamy.

— Matteo. — Szepnęła groźnie, karcąc go wzrokiem.

— Już.

Tymczasem Luna wraz w towarzystwie Ambar, szła korytarzem i szukała przy tym młodego Włocha.

— Tam jest Matteo z tą szmatą. —  Spojrzała na wspomnianą parę. — Kurwa, pocałowała go! — Krzyknęła szeptem. — Ja jej tego nie daruje. Szmata mnie jeszcze popamięta. — Pociągnęła Smith w stronę nastolatków.

— Luna, co ty wyprawiasz?!

— Cześć Matteo. — Uśmiechnęła się zalotnie w stronę Włocha.

— Och, cześć Luna. — Odwzajemnił uśmiech.

— Słuchaj... — podeszła bliżej chłopaka. — Chciałabym ci bardzo podziękować za to, co zrobiłeś z projektem. — Mówiła, jeżdżąc przy tym swoją ręką po jego, a przy okazji bawiła się skrawkiem jego koszuli. — Powiedz — zbliżyła się jeszcze bardziej. — Jak mogę ci się odwdzięczyć? — Szepnęła zalotnie w jego ucho.

— Nie musisz, naprawdę. — Odsunął się od dziewczyny i objął ramieniem brunetkę, która stała obok niego i nie za bardzo ogarniała co się właśnie stało.

— A kto to? — Zapytała, robiąc lekko skrzywioną minę.

— Carolina, miło mi. — Wystawiła w jej stronę dłoń, którą Luna nawet nie tknęła.

— Taa, mnie też. — Odpowiedziała zdegustowana.

Po chwili usłyszeli śmiech, który Smith próbowała zagłuszyć kaszlem.

— Ambar, wszystko gra?

— Tak, tylko muszę iść do toalety.  Chodź ze mną. — Oznajmiła i pociągnęła Valente za sobą. — Jeszcze chwila i byś się na nią rzuciła.

— Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałam to zrobić.

— O mój boże! — Zaśmiała się Carolina, po tym jak przyjaciółki odeszły od nich. — Ta laska definitywnie na ciebie leci. — Nie przerywała swojego śmiechu.

Balsano nie był jej dłużny i również zaczął się śmiać.

— Bierz się za nią póki jest wolna.

messenger || lutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz