Powoli zaczynałam się budzić, mrucząc przy tym. Leniwie zaczęłam rozglądać się po pokoju, który nie należał do mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy przypomniałam sobie o wczorajszej upojnej nocy. W tamtej chwili czułam się naprawdę przez kogoś kochana od dłuższego czasu. Ja go naprawdę kocham. Naprawdę się w nim zakochałam. To już nie chodzi o jego wygląd. Nie to w nim pokochałam. Pokochałam go za jego wnętrze. Za jego troskliwość, za jego romantyczność, za jego wszystko.
Po chwili usłyszałam otwieranie się drzwi, a do pomieszczenia wszedł Matteo z tacką, na której było śniadanie. Podniosłam się do pozycji siedzącej, gdy chłopak podszedł do łóżka. Położył tackę na moich biodrach i wziął do ręki czerwoną różę, która leżała obok miski z owocami.
— Piękna róża dla pięknej księżniczki.— Wyciągnął ją w moją stronę i pocałował namiętnie w usta. - Jak się spało? - Zapytał, gdy wzięłam róże do ręki.
—Dziękuje, dobrze. A tobie? — Zapytałam.
— Idealnie. — Usiadł na skraju łóżka.— Wczorajsza noc była wspaniała. - Dodał.
—Z chęcią to powtórzę. —Położyłam tackę obok i łapiąc Balsano za kark, pociągnęłam go w swoją stronę i wbiłam się ponownie w jego malinowe usta.
Chłopak odwzajemnił pocałunek, a następnie podniósł mnie i dał na swoje kolana. Zaczęłam napierać na jego krocze, ruszając przy tym biodrami, przez co chłopak jęknął. Swoje ręce usadowił na moich pośladkach i zaczął zjeżdżać swoimi pocałunkami coraz niżej, zostawiając nowe malinki.
Nasza namiętność trwałaby w najlepsze, gdyby nie przerwał nam czyiś głos.
— Matteo...O MÓJ BOŻE! — Usłyszałam dobrze znany mi krzyk, a ja natychmiast zeskoczyłam z Włocha i spojrzałam na drzwi, w których stała Demissy, mająca zakryte oczy ręką, jednak po chwili ją opuściła.
— O co chodzi? — Zapytał Matteo, który zachowywał się jakby to, co przed chwilą robiliśmy, wcale się nie wydarzyło.
— To w sumie nic takiego ważnego. Przyjdę później. — Oznajmiła i szybko się wycofała.
— To, na czym skończyliśmy? -Szepnął brunet, który zaczął się do mnie przybliżać, jednak tuż przed pocałunkiem odsunęłam się od niego.
— Muszę wracać. — Chłopak jęknął.
— Zostań jeszcze chwilę — zaczął sunąć ręką po moim udzie coraz wyżej — proszę. - Spojrzał na mnie błagalnie.
— Wybacz, ale muszę. — Cmoknęłam go w usta i poszłam do łazienki się w miarę ogarnąć.
***
— Na pewno nie możesz zostać jeszcze chwilę? — Zapytał, gdy włożyłam buty na swoje stopy.
—Na pewno. Zobaczymy się innym razem. — Pocałowałam go namiętnie w usta na odchodne, a następnie zniknęłam po drugiej stronie drzwi.
Matteo's POV:
Gdy dziewczyna wyszła z domu, zamknąłem za nią drzwi. Ona jest taka idealna. Chciałbym, żeby codziennie budziła się przy moim boku. Wygląda tak prześlicznie i niewinnie, gdy śpi.
— Więc ty i Luna huh? — Zapytała Carolina, która wyszła z kuchni.
—Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi. —Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Prawdą? Czy faktycznie my nadal jesteśmy przyjaciółmi, czy czymś więcej?
—Jak to? Przecież wczoraj pieprzyliście się całą noc. Tak głośno, że nawet słuchawki i muzyka na fulla nie pomogła zagłuszyć waszych jęków.
—Sam już nie wiem, co jest między nami. — Westchnąłem. — Idę się ogarnąć. —Ruszyłem na piętro, pozostawiając kuzynkę samą z milionem pytań.
CZYTASZ
messenger || lutteo
Fanfiction"Możesz przestać do mnie pisać?" "Niby czemu? " "Bo mnie to denerwuje" "A co jeśli mnie nie?" "Odczep się po prostu" "Bo co?" "Bo ja tak mówię" Historia o nastoletnim Matteo Balsano, który jest zakochany w swojej koleżance z klasy Lunie Valente i po...