[10] To twój nowy dom!

596 35 4
                                    

Następnego dnia, obudziłam się trochę obolała na kanapie. Leniwie podparłam się na łokciach, a chwilę później znowu leżałam na plecach i przetarłam oczy. Podniosłam telefon, który znajdował się na ławie obok sofy. Zerknęłam na wyświetlacz tylko po to, by odczytać godzinę. Na ekranie widniała dokładnie dziesiąta.
Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni, aby zagotować wodę na herbatę. Kiedy wlewałam wrzątek do kubka, z łazienki wyszła Maja.
Dziewczyna zaoferowała, że zrobi nam śniadanie, a ja w tym czasie pójdę się odświeżyć.


Maja

Zabrałam się za robienie ciasta na naleśniki, ale usłyszałam dźwięk powiadomienia. Z tego względu, że ja miałam wyłączony dźwięk, to wiadomość przyszła do Jagody. Na początku nie chciałam nic z tym robić, ale coś podpowiedziało mi, żebym sprawdziła. Odsunęłam się od blatu, poszłam do stolika i wzięłam do ręki komórkę Bireckiej. Na szczęście znałam jej hasło i bez problemu mogłam odczytać wiadomość.

Od: Arek:
Pamiętasz, jak mówiłem Ci, że następnym razem to ja cię oprowadzę? Co powiesz na przyszły tydzień?

Korzystając z okazji, że Jagoda była w łazience postanowiłam odpisać za nią.

Do: Arek:
Z ogromną chęcią!

Od: Arek:
W takim razie jesteśmy umówieni.
Nie musisz się o nic martwić. Ja się wszystkim zajmę. Wystarczy, że będziesz gotowa do wyjazdu.

-Jeszcze mi za to podziękujesz. -Powiedziałam, odkładając urządzenie na swoje miejsce i wróciłam do kuchni robić śniadanie.
Zdążyłam zdjąć ostatniego naleśnika z patelni, a w kuchni pojawiła się Jagoda. Rozłożyłam nasze śniadanie na osobnych talerzach, pokroiłam owoce i postawiłam śniadanie pod nos Jagodzie. Kiedy zaczęła jeść, uznałam, że to dobry moment na powiedzenie jej gdzie wybiera się w przyszłym tygodniu.

-Jagoda? -Zapytałam, wstając od wyspy kuchennej i stając naprzeciw dziewczyny.

-Tak. -Odpowiedziała z pełnymi ustami.

-Bo jak byłaś w łazience, to dostałaś wiadomość od Arka. Zaproponował, że tym razem to on cię oprowadzi.

-Mów dalej.

-A ja zgodziłam się w twoim imieniu. Tylko nie bij. -Kucnęłam tak, że nie było mnie widać.

-Czekaj...co? Nie uważasz, że to ja powinnam podjąć decyzję?

-Znając ciebie, to pewnie odmówiłabyś. -Wstałam.

-Może i bym odmówiła.

-Dlatego za ciebie odpisałam. -Uśmiechnęłam się szeroko.

-Czy ty próbujesz bawić się w swatkę?

-Że niby ja? A gdzie tam. -Zaśmiałam się pod nosem. -Teraz cię przeproszę, ale muszę iść do pracy, a nie zaszkodziłoby wpaść do domu przebrać się w czyste ciuchy. -Pożegnałyśmy się uściskiem.


Jagoda

Po wyjściu brunetki z mojego domu zaczęłam sprzątać w kuchni. Dziewczyna zrobiła niezły bajzel. Wkładając ostatni talerz do zmywarki, zerknęłam na zegarek. Wskazywał godzinę dwunastą.
O pierwszej musiałam być przy Motoarenie.

Wbiegłam po schodach, a następnie do sypialni. Z szafy wyciągnęłam białą koszulkę i czarne legginsy Zabrałam ubrania do łazienki, gdzie przebrałam się w nie, a przy okazji rozczesałam włosy i spięłam je w kucyk. Wróciłam do sypialni po aparat. Zeszłam na dół, wciągnęłam na stopy białe trampki. Przerzuciłam szarą bluzę przez przedramię, futerał z aparatem zawiesiłam na ramieniu. Telefon wzięłam do ręki i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do samochodu. Odłożyłam wszytko na siedzenie pasażera.

Dajesz mi szczęście |A.Milik |Z A W I E S Z O N E|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz