[17] Gusia

538 37 10
                                    

  Kuba nagrał kilkunastu sekundową relację, który miał opublikować na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych. Na nagraniu poinformował, że na najbliższym koncercie w stolicy będzie mała niespodzianka. W pewnym momencie skierował aparat telefonu na mnie i powiedział, że będzie to związane właśnie „z tą panią". W odpowiedzi tylko uśmiechnęłam się szeroko i zasalutowałam. Po opublikowaniu krótkiego filmiku opuściliśmy kawiarnie. Mateusz miał coś do załatwienia, więc pożegnaliśmy się z managerem i udaliśmy się w stronę zaparkowanego samochodu. Kiedy wsiedliśmy już do samochodu, zerknęłam na telefon. Spojrzałam na datę, wyświetlającą na ekranie urządzenia i przypomniałam sobie co to za dzień.

-Gdzie zabierasz dzisiaj Dominikę? -Zapytałam, zapinając pasy.

-Obawiam się, że chyba nigdzie. -Odpowiedział, wpatrzony tępo w jezdnie.

-Czemu? -Dopytałam.

-Chciałbym ją gdzieś zabrać w te urodziny. Nawet wszystko zaplanowałem, ale nie mam co z młodą zrobić. Rodziców nie ma w mieście i nie ma kto się nią zająć. -Odparł smutny.

-Ja się mogę nią zająć. -Zaoferowałam swoją pomoc.

-Przecież jesteś na grupowaniu. Na bank miałabyś przez to kłopoty. Zbyszek byłby zły.

-Jakie tam kłopoty. -Machnęłam lekceważąco. - Zibi uwielbia Zośkę. Na pewno nie będzie żadnego problemu. To, o której mi ją przywieziesz?

-Skoro tak stawiasz sprawę. -Zamyślił się. -O szesnastej.

-Okej, akurat będziemy jechać na trening, więc zostawisz mi jej fotelik.

-Dzięki, jesteś niezastąpiona.

-Wiem. -Zaśmiałam się pod nosem.

[...]
-Dziewczyno! To jest proste jak budowa cepa. -Powiedziała, Majka, kiedy opowiedziałam jej przebieg rozmowy z mężczyznami. -Nie wiem, nad czym się zastanawiasz. Mówisz ,,tak, zgadzam się" i po sprawie.

-Przecież wiesz, że nie lubię być w centrum zainteresowania. Wiadomo, jak śpiewam na koncertach Kuby, to ludzie skupiają się na mnie, ale nikt oprócz ludzi na koncercie tego nie słyszy. -Powiedziałam, siadając na łóżku.

-Wiem, wiem. -Westchnęła. -Jednak to jest dla ciebie wielka szansa i nie możesz jej zaprzepaścić. - Zagroziła mi palcem.

-Przecież wiem. Nie mogę tego zawalić.

-Dobra dosyć o tym. Przebieraj się i lecimy pstrykać zdjęcia, bo chłopaki mają teraz trening na siłowni.

Tak jak zarządziła Maja, przebrałam się w kadrowe ubrania, zabrałam swój sprzęt i udałyśmy się na hotelową siłownię, gdzie jedna z grup miała trening. Wciskałam się w najmniejszy kąt, aby nie przeszkadzać ćwiczącym piłkarzom. Kiedy już trening dobiegł końca, zostałam zaczepiona przez Łukasza Wiśniowskiego, który poprosił mnie o przesłanie mu zdjęć zrobionych przeze mnie.

Po zjedzeniu obiadu i przechadzaniu się bezczynnie korytarzami przyszła pora na trening na stadionie. Piłkarze powoli zbierali się przy recepcji, a ja czekałam na Kubę. Kiedy już zobaczyłam kuzyna i jego córkę w drzwiach, rozstawiłam ręce, w które wpadła Zosia. Wtuliła się we mnie. Birecki podał mi torbę, w której były rzeczy dla małej. Ja za to dałam mu kluczyki, aby przepiął fotelik swojej córki. Po kilku minutach wrócił, oddał kluczyki i pożegnał się ze mną i młodą Birecką. Powiedziałam Kubie, aby złożył życzenia ode mnie swojej żonie, a ten skinął głową. Mała pomachała tacie i poszłyśmy zanieść jej rzeczy do pokoju, w którym nadal przebywała Majka. Jedyną rzeczą Zosi, którą zabrałyśmy na stadion, był to biały króliczek, którego dostała ode mnie, gdy pierwszy raz ją zobaczyłam. Od tamtej pory towarzyszy jej cały czas. Poprosiłam Jawor, aby wzięła moje aparaty i statywy, bo ja miałam dziecko na rękach.

Dajesz mi szczęście |A.Milik |Z A W I E S Z O N E|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz