16. INNY ŚWIAT

417 29 0
                                    

Obudzilam się bardzo wcześnie, mimo wczorajszej dzikiej nocy z Luną. Jeny, ale ona ma cudowny charakter, jest taka piękna, seksowna i do tego dobra w łóżku. Chodzący ideał. Patrzę się na nią już dłuższą chwilę i myślę. Miała ona roztrzepane loki, które lekko zakrywały jej twarz. Wyglądała ona tak niewinnie, to chyba najlepszy widok jaki widziałam w życiu. Pochyliłam się nad nią i złożyłam jej delikatny pocałunek w czoło. Zgarnęłam kilka loków leżących na jej cudownej twarzy i odsunełam się od niej, wstając z łóżka. Ubrałam się w odświętne ubrania i poszłam zrobić śniadanie. Pokroiłam kilka warzyw, dodałam do tego kilka przypraw i rozdzieliłam na talerze. Dwa pierwsze naczynia zaniosłam do pokoju gościnnego, lekko szturchając Niylah, by już się obudziła. Kolejny talerz zostawiłam w sypialni, w którym spała Luna. Sama zjadłam śniadanie w kuchni i następnie wyszłam z chatki. Spotkanie miało się odbyć niebawem, więc szybkim krokiem szłam w stronę centrum. Weszłam do głównej chatki dowódcy w której powinnam mieszkać, ale na szczęście mieszkam gdzieś indziej i z kimś ważnym. Nie musiałam czekać długo na dowódzczyni ludzi z gór, bo po kilku minutach zjawiła się w domku z jednym dość umięśnionym strażnikiem.

- To o czym chciałaś porozmawiać?- spojrzała na mnie wesoło.

Pomimo tego, że była w stanie zabić jeśli ktoś tknął jej bliskich, to była w miarę przyjazną osobą.

- O naszym sojuszu- również się uśmiechnęłam.

- Dobra..- zaczęła- ogólnie to chciałam Ciebie przeprosić za wczoraj. Trochę mnie poniosło. Mój brat to nie jest aniołek i wiem, że byłby w stanie zrobić coś takiego...

- Co zamierzasz mi przez to powiedzieć?- przerwałam jej.

- Roan powinnien otrzymać karę, ale proszę Cię o to, by to nie była zbyt drastyczna. Może ją odbyć nawet i dziś. Chcę, by między nami było w porządku, by nasz lód nie toczył żadnych sporów, wojen i innych niepotrzebnych rzeczy.

-Emm.. w porządku..- zrobiło mi się w tym momencie trochę głupio- wybacz muszę gdzieś pójść. Zaraz wracam..

Wybiegłam z chatki. Mam nadzieje, że nie jest za późno. Niestety się przeliczyłam. Gdy tylko wbiegłam do domku Roana, to zobaczyłam go martwego na ziemi. Było już za późno.

-Kurwa- syknęłam.

Co tu zrobić? Może najlepiej jak wrócę i udam, że o niczym nie wiem. Chciałam już wyjść, ale do pomieszczenia wyszedł kolega Roana, były kolega..

- Ty suko!- krzyknął.

- T-to nie ja..

Sięgnął do kieszeni po ostrze, ale nic tam nie znalazł.

- No trudno, udusze Cię gołymi rękoma- wymamrotał.

Szybko podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany. Chwycił mój kark i zaczął mnie podnosić za niego. Próbowałam się wyrwać, ale mi się to nie udało. Nie miałam przy sobie broni. To był już mój koniec. Przymknęłam oczy i w końcu przestałam czuć ból. Nie wiem jak, to się stało, ale zostałam sama z moimi myślami. Tak jakby sen, ale nie dokońca. W śnie zazwyczaj się budzę, jak mnie coś wystraszy, ale teraz było inaczej, ciemniej.

COMMANDER LEXA || Clexa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz